NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Silverberg, Robert - "Księga czaszek" (Wymiary)

Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"

Ukazały się

Kade, Kel - "Smoki i demony"


 antologia - "Felix, Net i Nika. Fantologia"

 antologia - "PoznAI przyszłość"

 Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"

 Watson, Ian - "Pozoranci"

 Galina, Maria - "Wilcza Gwiazda. Ekspedycja"

 Galina, Maria - "Patrzący z ciemności"

 Żelkowski, Marek - "Siewcy niezgody"

Linki

Małecki, Jakub - "Przemytnik cudu"
Wydawnictwo: RedHorse
Data wydania: Grudzień 2008
ISBN: 978-83-60504-67-3
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 125 x 195
Liczba stron: 264
Cena: 29,99 zł



Małecki, Jakub - "Przemytnik cudu"

Jeśli przymknąć oko na buńczuczne zapowiedzi wydawcy, który wieści na okładce istne literackie cuda, to można bez obaw o rozczarowanie rozpłynąć się lekturze miłego czytadła podszytego grozą.

Próba śmiechu

Horror wydaje mi się jedną z trudniejszych konwencji. Straszenie czytelnika to stąpanie po bardzo grząskim gruncie; nad wyraz łatwo osunąć się w groteskę lub przesadzić z makabrą. Każdy, kto widział choć jeden kiepski filmowy horror, wie, że porażka w tym gatunku jest szczególnie bolesna. Marny film obyczajowy albo fiasko w kinie akcji mogą co najwyżej znużyć. Nieudany horror łatwo staje się natomiast własną parodią; im większe miał ambicje w sferze straszenia, tym łatwiej – przy akompaniamencie grobowego soundtracku – pęknąć ze śmiechu.

Ten pierwszy egzamin z budowania atmosfery grozy Jakub Małecki zdaje z powodzeniem. Jego „Przemytnik cudu” od początku do końca utrzymuje się w okolicach pisarskich zamierzeń autora. Zadanie to tym trudniejsze, że powieść nie przenosi czytelnika w żadne egzotyczne realia, ani nie posługuje się uniwersalnymi realiami anglosaskimi, przekalkowanymi z hollywoodzkiego kina. Zamiast tego Małecki podejmuje karkołomną próbę nastraszenia światem, który nas otacza. I tę literacką próbę również przechodzi.

Próba Grzędowicza

Dyrektor Modry – szef niedużej placówki Banku, Hubert – sfrustrowany doradca finansowy i Joanna – sprzątaczka, opiekująca się schorowaną matką. Wiązanie końca z końcem, konflikty z przełożonym, syndrom wypalenia zawodowego, tarcia między pracą a życiem prywatnym. Trudno o bardziej przyziemne postaci i bardziej pospolite problemy. A jednak z takich właśnie elementów Jakub Małecki układa swoją powieść. Z każdą stroną w szarą, swojską rzeczywistość wsącza zjawiska nie z tego świata; w Poznaniu zaczynają dziać się rzeczy dziwne i niepokojące. Między scenami pospolitego życia migają klatki żywcem wyjęte z sennych koszmarów.

Nie sposób nie porównać tej książki z „Księgą jesiennych demonów” Jarosława Grzędowicza – zbiorem opowiadań, które bardzo wysoko postawiły poprzeczkę autorom tej literackiej niszy. W „Księdze…” ładunek – nazwijmy ją – egzystencjalnej grozy, był potężny. Małeckiemu brakuje tej językowej biegłości i chyba również odrobiny życiowego doświadczenia, które czyniły z opowiadań Grzędowicza mistrzowski popis psychologicznej wiarygodności i fabularnego napięcia.

I próba podsumowania

Jakub Małecki pisze sprawnie, lekko i nieskomplikowanie. Jedynym zwracającym uwagę zabiegiem formalnym, jest zmiana perspektywy narracji – z trzeciej na pierwszą osobę, która ma najpewniej przesunąć czytelnika bliżej powieściowych bohaterów i pomnożyć emocje. Jeśli nie liczyć tego jednego manewru, Małecki nie próbuje odkrywać nowych literackich lądów ani nawet nie wyróżnia się stylem. Z pomocą przejrzystej narracji snuje zajmującą opowieść – tylko tyle i aż tyle.

Po „Przemytniku…” nie należy spodziewać się cudów, ale przyznać też trzeba, że udaje mu się przemycić w serce czytelnika ziarnko niepewności i niepokoju. Szary, dobrze znany świat zza okien autobusu nabiera w tej powieści niezwykłego kolorytu. I choćby dla tej drobnej zmiany perspektywy – warto na niego rzucić okiem.


Autor: Krzysztof Pochmara


Dodano: 2009-04-27 00:28:05
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Konkurs

Wygraj "Wiedźmiego króla"


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Salik, Magdalena - "Wściek"


 Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"

 Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"

 Kelly, Greta - "Lodowa Korona"

 Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"

 Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"

 Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"

 Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"

Fragmenty

 Marryat, Frederick - "Statek widmo"

 Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"

 Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"

 Wyndham, John - "Dzień tryfidów"

 Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"

 Howey, Hugh - "Zmiana"

 Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)

 Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS