NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Dashner, James - "Dziedzictwo labiryntu"

Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"

Ukazały się

Kade, Kel - "Smoki i demony"


 antologia - "Felix, Net i Nika. Fantologia"

 antologia - "PoznAI przyszłość"

 Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"

 Watson, Ian - "Pozoranci"

 Galina, Maria - "Wilcza Gwiazda. Ekspedycja"

 Galina, Maria - "Patrzący z ciemności"

 Żelkowski, Marek - "Siewcy niezgody"

Linki

Wroński, Marcin - "Tfu pluje Chlu! czyli opowieści z Pobrzeża"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: Kwiecień 2005
ISBN: 83-89011-54-9
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 352
Cena: 24,99 PLN
miejsce wydania: Lublin
seria: Kuźnia Fantastów



Wroński, Marcin - "Tfu pluje Chlu! czyli opowieści z Pobrzeża" #2

Nzalan zwany Śmierciuchem

Był raz sobie nekromanta,
Który kochał trupa,
Bo go bardzo podniecała
Każda zimna dupa.

z pieśni biesiadnej studentów Akademii przypisywanej bakałarzowi Vijo z Miasta Trzech Słońc


Pomór wyszedł z morza na trzy dni przed Świętem Żeglarzy. Ludzie widzieli, jak ociekając wodą, cuchnący wlókł się nabrzeżem ku miastu. Kilka dni potem na podłogę tawerny „Pod Ostrobokiem” zwalił się najroślejszy z marynarzy „Czarnej Mątwy” i już go nie podniosły ani życzliwe kopniaki kamratów, ani wlana do ust woda z pieprzem. Nie trzeba było długo czekać na kolejne śmierci i to nie cherlawych młodzików, ale najbardziej zahartowanych wioślarzy. Nie wyszła już z portu „Czarna Mątwa” ani „Mewa”, tylko „Trójwąż” zdążył umknąć przed Pomorem, bo kapitan nie zezwolił załodze zejść na ląd z powodu źle zszytego żagla. Do końca swych dni sławić będą srogiego szypra i zaśpiewy przy wiosłach układać:


Prze-chy-trzy-li my Po-mo-ra!
W Mo-lku ka-żden wio-ślarz ko-na.
„Cza-rna Mą-twa” ro-pą bro-czy.
„Tró-jwąż” wnet przez mo-rze sko-czy!
Od Ay-tla-nu po Po-brze-że
Ty-lko „Tró-jwąż” to-war bie-rze.


Nie, Pomór wyszedł z morza, ale później, w samo święto. Trzy dni wcześniej to był tylko utytłany w algach przygłup-tragarz. Sternik „Czarnej Mątwy” zrzucił go z trapu, bo pluł za burtę, obrażając boga Chlu. Ludzie to widzieli i by zaświadczyli, gdyby żyli jeszcze. I właśnie przez to jego plucie trzy dni później fale pchnęły Pomora do miasta. Ale reszta się zgadza.
No nie całkiem! Pomór nie wyszedł z morza, lecz ze starego smętarza. Ludzie go widzieli, jak przegrzebywał mogiły i ścierwa szukał. A że nie znalazł, to poszedł najpierw na portowe śmietnisko, magazyny oślinił i spichlerze zatruł. Dopiero jak marynarze zaczęli umierać, wspiął się Pomór schodami ku miastu w noc po Święcie Żeglarzy. Ale tego to już nikt nie widział, bo Matka-Księżyc nie paliła ognia. Tylko psy szczekały donośniej niż innych nocy.
Nie, szlachetny panie, to nekromanta spod smętarza zapragnął więcej zarobku! Zatruł studnie czy zadżumił powietrze — ta sprawa wymaga dokładnego śledztwa. Jedno pewne, skąd by ów Pomór nie wyszedł, pierwsze śmierci nastąpiły w dzielnicy portowej, nie opodal domostwa Nzalana — ledwie o parę ulic w dół. No i któż inny miałby jakiś interes w niewinnych ofiarach, jeśli nie on?
Quotlin, namiestnik Molku, słuchał tego odgrodzony od zarazy podwójnymi murami pałacu. Patrzył z wysoka na miasto spływające z gór ku morzu. Stąd, z jego okna zawsze wyglądało ono tak samo i każda wersja wydarzeń wydawała się równie prawdziwa. Jednak namiestnik musiał wybierać. Doradcy otaczali go półkolem, czekali.
— Nie można dziś powiedzieć, jak było — powiedział w końcu Quotlin, pan Molku. — Ale to ostatnie brzmi najbardziej prawdopodobnie.
Doradcy schylili głowy w ukłonie.
— Przemawia przez ciebie mądrość Aytlanu, panie — Tayno, starszy Gildii Kupieckiej, powiedział to bez podziwu, ale z wyraźnym zadowoleniem.


Dodano: 2006-10-07 10:11:22
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Konkurs

Wygraj "Wiedźmiego króla"


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Salik, Magdalena - "Wściek"


 Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"

 Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"

 Kelly, Greta - "Lodowa Korona"

 Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"

 Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"

 Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"

 Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"

Fragmenty

 Marryat, Frederick - "Statek widmo"

 Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"

 Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"

 Wyndham, John - "Dzień tryfidów"

 Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"

 Howey, Hugh - "Zmiana"

 Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)

 Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS