NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Kristoff, Jay - "Cesarstwo potępionych" (czarna)

Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)

Ukazały się

Dashner, James - "Pałac szaleńców"


 Dashner, James - "Dziedzictwo labiryntu"

 Brown, Pierce - "Złoty syn" (wyd. 2024)

 Marryat, Frederick - "Statek widmo"

 Szmidt, Robert J. - "Samotność Anioła Zagłady. Adam"

 Brett. Peter V. - "Ukryta królowa. Księga 1" (miękka)

 Machanienko, Wasilij - "Perła południa"

 Żuchowski, Mateusz - "Żniwa"

Linki

Tolkien, J.R.R.- "Silmarillion. Wersja ilustrowana"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tytuł oryginału: Silmarillion
Tłumaczenie: Maria Skibniewska
Data wydania: Wrzesień 2017
Oprawa: twarda
Cena: 64,90 zł
Rok wydania oryginału: 1977
Ilustracje: Ted Nasmith



Tolkien, J.R.R.- "Silmarillion. Wersja ilustrowana"

40 lat Śródziemia


Są pisarze, którzy pracują w wielkim pośpiechu. Ich dorobek jest imponujący, przynajmniej pod względem ilości tytułów. Kontrakty i konta motywują do pracy szybszej, wydajniejszej, bardziej zorientowanej na masy czytelników. Niekoniecznie lepszej, bo ilość triumfuje u nich nad jakością. Są też pisarze zupełnie inni, którzy mają świadomość dorobku, jaki tworzą i jaki po sobie zostawią. Wiedzą, że przetrwa dłużej niż ich kontrakty i konta. Tacy pisarze często piszą i wydają powoli, wracają do gotowych tekstów, by raz jeszcze je poprawić, przeredagować, uzupełnić. Takim pisarzem był J.R.R. Tolkien.

Nad „Silmarillionem” pracował praktycznie przez całe dorosłe życie - rozpoczynając prace jeszcze przed faktycznym debiutem literackim i nie kończąc jej w zasadzie nigdy. To jego syn, Christopher Tolkien, zebrał zapiski pozostawione przez ojca i ułożył je w kształt, jaki znamy dziś. Od czasu premiery książki w 1977 roku wydań było sporo, bo i proza Tolkiena cieszy się zasłużonym zainteresowaniem. Teraz, w 40-lecie pierwszej edycji, wydawnictwo Zysk i S-ka przygotowało dla nas nowe wydanie, zawierające poprawiony tekst, list Tolkiena z 1951 roku jako wstęp oraz prawie pięćdziesiąt barwnych, całostronicowych ilustracji Teda Nasmitha.

Książka jest zbiorem opowieści o Dawnych Dniach Śródziemia. Chronologicznie wydarzenia tu opisane poprzedzają „Władcę pierścieni”, choć taka kolejność lektury nie jest konieczna. Jeśli znacie „Władcę...”, to „Silmarillion” stanie się dla was swoistym prequelem, uzupełnieniem bardziej niż wprowadzeniem. Oczywiście istnieje przy tym całkiem spora szansa, że po jego lekturze zechcecie odświeżyć sobie trylogię. Cóż, to magia Tolkiena: jego twórczość jest tak bogata a zarazem tak spójna, że można odczytywać ją ponownie i ponownie, w kółko, dostrzegając coraz to nowe elementy, nowe relacje i nowe konteksty.

Ponieważ literatura fantasy na przestrzeni ostatnich 40 lat nieco się zmieniła, należy tu jednak naprostować oczekiwania współczesnych czytelników, tych młodszych i mniej jeszcze obeznanych. „Silmarillion” nie jest typową powieścią ani nawet typowym zbiorem opowiadań. Choć można wskazać pewien rdzeń fabularny (o elfach toczących wojnę z Władcą Ciemności o pewien ważny artefakt), to brniemy raczej przez historię Śródziemia, niż konkretnego bohatera. Dzieje się tu bardzo dużo, postaci jest bez liku, a wszystko to dlatego, że obserwujemy rodzący się świat. Czasem dosłownie - częściej jednak w przenośni: widzimy, jak fantastyczne kreacje, inspirowane mitami i legendami, powstają do życia, jak przez wyobraźnię i artystyczny kunszt jednego człowieka powstaje utwór-świat, który da początek całemu gatunkowi.

Dostajemy zatem obszerne (480 stron!), pięknie wydane i doskonale opracowane wznowienie, zawierające wspomniane ilustracje, mapy, tablice genealogiczne, indeks a nawet takie filologiczne dodatki, jak wskazówki dotyczące wymowy obcych (zmyślonych) słów i cząstki słowotwórcze w pojawiających się imionach własnych. To wydanie, na jakie taki tytuł w pełni zasługuje.


Autor: Aleksander Krukowski
Dodano: 2018-01-21 09:30:06
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Grimwood, Ken - "Powtórka"


 Salik, Magdalena - "Wściek"

 Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"

 Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"

 Kelly, Greta - "Lodowa Korona"

 Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"

 Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"

 Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"

Fragmenty

 Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"

 Marryat, Frederick - "Statek widmo"

 Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"

 Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"

 Wyndham, John - "Dzień tryfidów"

 Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"

 Howey, Hugh - "Zmiana"

 Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS