Dla początkujących fantastów szansa na lans na Facebooku, dla bardziej doświadczonych łezka nostalgii, dla miłośników George’a R.R. Martina okazja do gorącej polemiki a dla wszystkich – przykład, jak fantastyka, niczym znak na chmurach nad Gotham, powinna sygnalizować, kiedy w realnym świecie „coś się dzieje”. Trudno wyobrazić sobie fantastę, który nie wyniósłby czegoś pożytecznego z tej lektury.
Agnieszka „Shee” Magnuszewska recenzuje książkę Michała Cetnarowskiego pt. "Podwójna tożsamość bogów".
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-