NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)

Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)

Ukazały się

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"


 Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"

 King, Stephen - "Billy Summers"

 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

Linki

2012-02-08 23:55:24 Koniec F&SF

Wydawnictwo Powergraph poinformowało, iż zaprzestaje wydawania kwartalnika Fantasy&Science Fiction. Poniżej prezentujemy oświadczenie zaczerpnięte z profilu wydawnictwa na Facebooku:

To już niestety pewne: wraz z ostatnim numerem polskiej edycji „Fantasy & Science Fiction” 2(6) 2011 wydawnictwo Powergraph przestaje być wydawcą magazynu, a redaktor naczelny Paweł Matuszek rozwiązuje Redakcję.
Czytelnikom, współpracownikom, sympatykom i Redakcji dziękujemy, mamy nadzieję, że dla nas wszystkich wydane numery były wspaniałą literacką przygodą.
Zawiedzionych czytelników przepraszamy, prenumeratorzy otrzymają zwrot pieniędzy za niewydane numery magazynu. Szczegóły wypłat podamy później.

Dodał: Shadowmage

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shadowmage - 23:56 08-02-2012
Kicha, ale od dawna się na to zanosiło.

Gavein - 00:14 09-02-2012
Projekt był ambitny, mimo wszystko respect ;)

Ausir - 00:48 09-02-2012
Ciekawe, jak tam "Wielkie dzieło czasu".

kompan - 00:51 09-02-2012
RIP
Ps. Niech ktoś reaktywuje "Fenixa"!

kurp - 07:31 09-02-2012
Patrząc, w jakich bólach to pismo było wydawane, taki koniec był przesądzony od dawna i tylko niektórzy fani magazynu (czyt. ja) nie chcieli tego widzieć i mówić głośno. Trochę żal, że wydawca nie próbował jakichś roszad i ratowania tytułu...

Tigana - 09:08 09-02-2012
Podejrzewam, że projekt nie sprawdził sobie także od strony ekonomicznej. W innym wypadku ciągli by go dalej.

Shadowmage - 09:13 09-02-2012
kurp pisze: Trochę żal, że wydawca nie próbował jakichś roszad i ratowania tytułu...
Z roszadami ten problem był, że element najbardziej zawodzący był jednocześnie niewymienialny.
A co do opłacalności - pewnie kiepsko było, ale na ile był to efekt potencjału pisma, a na ile niecodziennego trybu jego wydawania, to nie sposób teraz ocenić.

rybieudka - 10:56 09-02-2012
@Tigana - nie mogli ciągnąć - właścicielem licencji jest nie wydawnictwo, a KW. I tyle w temacie. Zastanawiam się raczej, czy będzie coś jeszcze próbował z tą licencją robić. Nie pamiętam tylko, czy aby ona nie była tylko na dwa lata. No nic, trzeba doczytać do końca numer steampunkowy i pożegnać się z tym, merytorycznie najlepszym chyba na naszym rynku, pismem.

nosiwoda - 11:53 09-02-2012
Powiedz - w obecnej sytuacji kupiłbyś pismo, w którym cokolwiek do powiedzenia w kwestiach tłumaczenia i dopuszczania tekstów do druku miałby KW?

Bronsiu - 11:53 09-02-2012
Merytorycznie wolę "Czas Fantastyki". Literacko - bywało różnie, ale ogólnie nieźle. Niemniej pisma szkoda.

rybieudka - 12:01 09-02-2012
@nosiwoda - ja na pewno nie. Ale różne dziwne rzeczy się zdarzają, więc niczego wolę nie wykluczać

mc - 12:17 09-02-2012
To ja dodam do tej wieści jeszcze coś od siebie, jako redaktor prozy polskiej w magazynie: wszystkie teksty do mnie nadesłane, "zamrożone" itp., niniejszym zostają uwolnione. Jeśli Autorzy spróbują szczęścia w innych redakcjach, będę za nich trzymał kciuki i z ciekawością wypatrywał znanych mi ze skrzynki redakcyjnej nazwisk. Wszystkich tych, którym z różnych przyczyn nie odpowiedziałem, przepraszam. Wszystkim tym, z którymi udało się nawiązać współpracę i opublikować ich teksty - bardzo dziękuję.

Do zobaczenia, mam nadzieję, na szlaku.


Michał Cetnarowski


PS. Pardon za mirrorowanie tej informacji dwa razy na forum, ale wolę tak, niż żeby wieść nie trafiła do ewentualnych zainteresowanych.

Rusłan - 14:11 09-02-2012
Oj Katedro - śpicie z uaktualnieniami newsów. Na stronie Powergraphu właśnie widziałem okładkę "Alkaloidu" Głowackiego z datą wydania 16 marca.

Shadowmage - 14:39 09-02-2012
Bo my są ludzie pracujący :P

Rusłan - 14:42 09-02-2012
Ja też nie korzystam z uroków bezrobocia :P

Shadowmage - 14:46 09-02-2012
Przeglądanie sieci to jedno, wrzucanie newsów co innego :) Plugawi pracodawcy np. nie pozwalają instalować programów do obsługi ftpa :P

Rusłan - 14:57 09-02-2012
A to wyzyskiwacze. Na pohybel kapitalistom... :D

Shadowmage - 18:21 09-02-2012
Nie mogłem się powstrzymać i nie wrzucić (za co wszystkich z góry przepraszam)

Obrazek

(grafika by Alcyd)

ASX76 - 21:10 09-02-2012
A ja nie mogłem się powstrzymać i nie wrzucić (za co wszystkich z góry przepraszam):

KW na FB
Cytat:
Drodzy Czytelnicy,

jako właściciel polskiej edycji F&SF chciałbym wyjaśnić, że rozstanie tytułu z wydawcą nie oznacza jego automatycznej śmierci na polskim rynku, chociaż płynne przejście do innego wydawnictwa nie powiodło się i potrzeba jeszcze trochę czasu, zanim wyklaruje się formuła, w jakiej pismo będzie mogło dalej funkcjonować, nad czym pracuję od kilku miesięcy...

Chciałbym również niektórym z Was przypomnieć, innym uświadomić, że polska edycja F&SF była od początku projektem moim i głównie przeze mnie finansowanym, a więc zarówno Pawłowi, Michałowi, jak i wszystkim naszym współpracownikom płaciłem ja, nie Powergraph, który ponosił koszta redakcji, korekty i składu. Z moich wyliczeń wynika, że od chwili powzięcie decyzji o założeniu polskiej edycji F&SF zainwestowałem w nią między 50 a 70 tysięcy złotych z własnych pieniędzy. Nie był to kredyt ani pożyczka, ale własne środki. Rozumiem, że dla ludzi zamożnych jest to suma błaha, ale dla mnie były to nie tylko duże pieniądze, a przy tym wszystko, na co mnie było wówczas stać, ale i poważna życiowa decyzja, ponieważ mogłem przeznaczyć je na coś innego, a nie pompować w projekt o dużym stopniu ryzyka (biorąc pod uwagę stan czytelnictwa w Polsce). Wątpię, czy ci, którzy dziś najgłośniej mnie krytykują i obrażają kiedykolwiek podjęli albo podejmą podobny wysiłek finansowy dla innych; z poczucia, że warto robić coś dla innych ludzi, licząc jedynie na zwrot kosztów, bo pismo niszowe na nic innego w Polsce liczyć nie może. Tak się składa, że o tej inwestycji zdecydowałem nie pod wpływem impulsu, ponieważ nie należę do ludzi kierujących się w życiu emocjami, ale przeświadczenia, że ambitne pismo literackie poświęcone fantastyce jest w Polsce potrzebne, że na dobrą sprawę takiego nie ma, a spora grupa czytelników literatury fantastycznej tęskni za publikacją, która skupiałaby się wyłącznie na literaturze; zapewniała im nie tylko sporą porcję bardzo różnorodnej prozy, ale i solidną publicystykę. Mimo uszu puściłem wówczas radę Gordona Van Geldera, który podczas jednej z naszych rozmów na temat polskiej edycji F&SF powiedział mi krótko: „Jeśli nie musisz wykładać własnych pieniędzy, nie rób tego.” Cóż, okazało się, że się pomyliłem, ponieważ wyniki sprzedaży F&SF wskazują jasno, iż takie pismo w Polsce nie jest potrzebne, że publikacje dostępne na rynku w zupełności wystarczą polskiemu miłośnikowi literatury fantastycznej. Mimo to przez ostatnie kilka miesięcy starałem się nie tylko nie zabierać głosu, ażeby nie jątrzyć niepotrzebnego sporu i nie eskalować napięcia, ale również gromadzić środki na dalsze funkcjonowanie pisma, choćby i w formule rocznika...

Chciałbym przy tej okazji serdecznie podziękować Kasi i Rafałowi, Pawłowi, Michałowi oraz wszystkim naszym współpracownikom za ich zaangażowanie i pracę dla pisma, za to, że, przynajmniej w moim odczuciu, wspólnie wykonaliśmy kawał solidnej roboty, dostarczając Wam czasopismo poświęcone literaturze fantastycznej na wysokim poziomie.

Pragnę również podziękować za wszystkie Wasze słowa skierowane pod adresem polskiej edycji F&SF i moim. I te przyjemne, przysyłane mi przez Wielu z Was prywatnie, i te nieprzyjemne, z których bije nieukrywana satysfakcja z tego, że pismo ma problemy, a dotychczasowa formuła jego funkcjonowania dobiega końca. Ktoś kiedyś powiedział, że kopanie leżącego to sport narodowy Polaków. Trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, toteż wyobrażam sobie, że z chwilą, kiedy całkiem przejdziemy do historii (oby nieprędko!), kilka osób, których pozwolę sobie nie wymieniać z nazwiska, odczuje pełnię zadowolenia, bo dokona się to, na co czekały od samego początku naszej działalności, one zaś, przydawszy sobie nimbu znawstwa i życiowej mądrości, będą mogły szczycić się tym, jak to świetnie wszystko od początku przewidziały i z radością zajmować się dalej tym, czym do tej pory, czyli uprawianiem internetowego krytykanctwa, bo na coś bardziej konstruktywnego po prostu ich nie stać. Jest wiele aspektów kultury amerykańskiej, które mi odpowiadają (jest też kilka takich, które budzą mój ostry sprzeciw), a jednym z nich jest silne poczucie wspólnoty − nie tylko na poziomie lokalnym (wiosek, mniejszych i większych miast) czy federalnym, ale i we wszelkiego rodzaju grupach, stowarzyszeniach i środowiskach − jakie mają wpojone Amerykanie. Kiedy więc dzieje się źle, kiedy dochodzi do katastrofy, wypadku, nieszczęścia, w pierwszej kolejności zabierają się do działania, starając się pomóc tym, których problem dotknął w stopniu największym. Odkąd pamiętam w Polsce wszelkie sytuacje kryzysowe zaczynają się od szukania winnych, a nie jakiegokolwiek zespołowego działania, mającego na calu wybrnięcie z trudnej sytuacji, jak gdyby wskazanie winnego miało zapewnić lepsze samopoczucie człowiekowi, który stracił w powodzi dobytek albo kogoś bliskiego. Jeśli więc niektórym Czytelnikom informacja, że problemy polskiej edycji F&SF to wyłącznie moja wina zapewni oczekiwane zadowolenie, przyznaję się do tego i biję się w pierś − to moja wina, ponieważ to ja wyłożyłem większą część środków na pismo, poświęciłem mu dwa lata życia (zajmując się dosłownie wszystkim: od jeżdżenia po świecie, żeby zdobyć atrakcyjne materiały – wbrew temu, co niektórzy sądzą, nie wszystko da się załatwić przez internet − po 100% naszej obecności w internecie [sic!]), jednocześnie robiąc wszystko, żeby nie ukazywało się w terminie! I chętnie przyznam się do tego wszystkiego, co tylko podpowiada im wyobraźnia − wyłącznie po to, żeby zapewnić im pełnię satysfakcji i przekonanie o własnej racji i nieomylności, które, z tego co zauważyłem przez kilkadziesiąt lat życia w Polsce, są podstawą dobrego samopoczucia, a nawet zdrowia psychicznego Polaka.

Jutro od 22:00 Waszego czasu będę dyżurował w sieci i z przyjemnością odpowiem na wszystkie Wasze pytania.

Orcio - 22:04 09-02-2012
Bezczelność tego człowieka nie ma granic.

ASX76 - 23:13 09-02-2012
Orcio pisze:Bezczelność tego człowieka nie ma granic.


Czy będzie uzasadnienie dla "niewtajemniczonych"?

nosiwoda - 23:22 09-02-2012
Nie, bo obiecałem sobie, że się wstrzymam.
edit/ ale poczytaj posty wcześniejsze na tym profilu, np. Rafała Kosika jako wydawcy, i sam sobie wyrób zdanie.

ASX76 - 00:08 10-02-2012
OK, nie omieszkam. Dzięki za info.

kurp - 07:21 10-02-2012
Niby miała być iskierka nadziei i bicie się w piersi, a wyszło na to, że to wszystko i tak nasza wina, bo jesteśmy przebrzydłe Polaki. Bardzo emocjonalne, niczego nie wyjaśniające i na finiszu wręcz kuriozalne oświadczenie. :shock:

Nie znam ani KW, ani zakulisowej historii FSF. Kupowałem, potem prenumerowałem, wspierałem, promowałem. Chętnie będę kupował dalej, ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić wydawcy, który wejdzie w taki biznes, z całym jego bagażem konfliktów, emocji (i co tam jeszcze przebija z tego oświadczenia)... :roll:

Orcio - 08:11 10-02-2012
Dziwi cię to? KW już serki razy pokazał, że kompletnie nie ma klasy i w swojej megalomanii już zupełnie się zatracił.

Rusłan - 08:39 10-02-2012
Przyznam się, że nie śledzę całej historii z panem W. ale chyba zaczynam rozumieć dlaczego od paru lat nie zajmuje się on antologią "Kroki w nieznane". Czy ma to związek z jego dość specyficznym charakterem?

Shadowmage - 09:08 10-02-2012
Poniekąd. Trochę w tej sprawie
Wojtek Sedeńko na swoim blogu pisze:My już chcieliśmy to wydawać, ale owej wspomnianej osobie postawiliśmy takie warunki, aby było możliwe normalne funkcjonowanie pisma. Owa osoba nie chciała się na nie zgodzić, a że mieliśmy już z tą osobą kłopoty z wyegzekwowaniem terminów – odpuściliśmy sobie. Odsprzedaliśmy mu też prawa i zażądaliśmy zwrotu wszystkich poniesionych wydatków. Co zostało spełnione.
Kasia jest święta i wielkie dla niej ukłony, że tak długo z tą osobą wytrzymała. Ale każda tama kiedyś pęka.


niepco - 09:55 10-02-2012
Gość wykłada 70 tysięcy, ma wyłączność na tłumaczenia wszystkich tekstów do pisma, nie oddaje ich w terminie co uniemozliwia wydawanie i zniechęca Czytelników do kupowania magazynu a teraz to nie jego wina, tylko tych głupich Polaczków i nędznego rynku. Zaiste, Konradzie - mimo tylu wojaży i rzekomych znajomości wciąż jesteś typowym Polakiem. Żegnaj.

nosiwoda - 11:46 10-02-2012
niepco pisze:ma wyłączność na tłumaczenia wszystkich tekstów do pisma,
No, to akurat nie było tak. Zajrzyj w notki pod tekstami zagranicznymi w F&SF - są tam też inne nazwiska. Wyłączność chyba była bardziej na polu wysłania zebranych tekstów do wydawcy. Z tym był problem. Z tłumaczeniem pewnie też, ale w zebraniu do kupy i wysłaniu do dalszej obróbki tkwił ten główny, jak rozumiem. Bo wydawca nie może zredagować, złożyć i wydać czegoś, czego nie dostaje, nawet jeśli teksty są przetłumaczone. Z numerem ostatnim było, AFAIR, tak, że kiedy wydawca wreszcie zestaw tekstów dostał 20 października (jak to wyliczył Rafał, 174 dni po terminie), to 20 grudnia numer był na rynku.

edit: Prawdopodobnie do tej daty, 20.10.11, KW odnosi się jako do nieprzyjemnej sytuacji, po której chciał ochłonąć i od której w ogóle nie sprawdzał redakcyjnej skrzynki mailowej. I prawdopodobnie od tej daty podjął starania nad zmianą wydawcy, bo pisze o zmianie formuły, "nad którą pracuje od kilku miesięcy". Swoiście rozumiana lojalność wobec czytelników ORAZ wydawcy - którzy czekali na teksty do obiecanego kolejnego numeru. Ech, miałem się wstrzymać.

edit2:
nosiwoda pisze:poczytaj posty wcześniejsze na tym profilu, np. Rafała Kosika jako wydawcy, i sam sobie wyrób zdanie.
Przepraszam, pomyliłem się. Idzie o post Rafała na jego własnym profilu, z 24 października 2011 r.

niepco - 14:12 10-02-2012
Tak czy siak większość tekstów to jego tłumaczenia zdaje się? I chyba on teksty dostarczał. Zatem jego niesłownośc jest przyczyną upadku przedsięwzięcia.Bo chyba tak należy rozumieć informacje Rafała. A na zmianę formuły już nikt się chyba nie nabierze, nawet jeśli będzie oznaczała jakąś efemerydę w postacji antologii tekstów Krewnych i Znajomych Kró...eee Konrada raz na kilka lat.
Szkoda że pismo padło, bo kibicowałem mu od początku dlatego też zarzut o kopanie leżącego jest tak irytujący. No ale najlepiej się obrazić i zabrać z zabawkami do innej piaskownicy...

Ausir - 14:17 10-02-2012
Jeśli chodzi o KW to przede wszystkim jego tłumaczenia są słabe, z błędami, które wskazują, że tłumacz nie zrozumiał, o co chodziło w oryginale - przekonałem się o tym już przy okazji "Kroków w nieznane".

ASX76 - 14:45 10-02-2012
nosiwoda pisze:Przepraszam, pomyliłem się. Idzie o post Rafała na jego własnym profilu, z 24 października 2011 r.


Nie ma za co. Przy okazji poszukiwań natrafiłem na inne, ciekawe rzeczy. :)

pp - 19:58 11-02-2012
Mam nadzieję, że mimo zawirowań z FandSF Wielkie Dzieło Czasu nadal pozostanie w planach Powergraph'u i wyjdzie w czasie najbliższych miesięcy.

Gavein - 11:42 12-02-2012
Też na to czekam, chociaż jestem już lekko wnerwiony.

nosiwoda - 08:54 13-02-2012
pp pisze:Mam nadzieję, że mimo zawirowań z FandSF Wielkie Dzieło Czasu nadal pozostanie w planach Powergraph'u i wyjdzie w czasie najbliższych miesięcy.
ROTFLMAO. Żart lutego.

Poza tym "Powergraphu".

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS