"Nie brakuje zarozumiałych snobów, którzy zarzucają Stoverowi „popadanie w skrajności” i „schlebianie prostym gustom poprzez epatowanie przemocą”, mimo że nie chciało im się przeczytać ani jednej jego powieści. Ja jednak od dziesięciu lat nie czytałem książek, która zawierałyby tak głęboką refleksję nad konsekwencjami przemocy oraz naturą i zakresem odpowiedzialności za swoje czyny, jak Bohaterowie umierają i druga część, Ostrze Tyshalle’a. Domyślałem się, że pochłonę je obie… jednym tchem (Stover jest mistrzem technik narracyjnych i budowania napięcia), nie spodziewałem się jednak, że będę aż tak poruszony. Te książki dają po głowie – w sensie emocjonalnym i intelektualnym – jak uderzenie cegłówką. Kluczem do ich sukcesu jest mistrzowsko zarysowany, wielopoziomowy dualizm postaci.
Caine jest jednocześnie samolubnym, okrutnym, amoralnym mordercą – i najbardziej wolnym, najszlachetniejszym i najmniej nieuczciwym bohaterem całej historii. Stover ani na chwilę nie traci z oczu tej dwoistości swego bezkompromisowego Batmana. Kiedy zaczyna nadmiernie mu kadzić, w następnej scenie nie omieszka pokazać nam, jakim naprawdę Caine jest skurczybykiem; kiedy przesadzi z łajdactwem bohatera, pozwala mu błysnąć odrobiną szlachetności. Caine jest tworem, którego autor na przemian dręczy, kroi na kawałki, i wychwala – i tylko skończony dureń może podejrzewać, że taki bohater jest projekcją marzeń Stovera. Na przykładzie Caine’a, Stover pokazuje Czytelnikowi, jak nieprzydatne stają się uproszczone dychotomie – dobro-zło, prawość-niegodziwość, ład-chaos – w konfrontacji ze skomplikowaną ludzką naturą.
Wielu – zbyt wielu – autorów fantasy zakłada, że rozlew krwi, seks, przemoc i przygody bohaterów zupełnie nie dotyczą Czytelnika; że są do tego stopnia abstrakcyjne i nieprawdopodobne, że można się nimi bawić w zupełnie abstrakcyjnym kontekście. W Bohaterowie umierają i Ostrzu Tyshalle’a brutalność i opisy cierpień mają za zadanie wciągnąć czytelnika w fabułę, przybliżyć mu egzystencję bohaterów.
Prawdziwym mięchem „męskiej” fantasy nie są wcale hektolitry wylanej krwi, lecz prezentacja realistycznych typów ludzkich, zamiast postaci wyidealizowanych i przez to nieautentycznych. I właśnie dlatego zarówno Bohaterowie… jak i Ostrze Tyshalle’a tak głęboko ranią – i tak mocno działają na wyobraźnię."

Scott Lynch, autor "Kłamstw Locke’a Lamory"

Wydawnictwo: Mag
Tytuł oryginału: Heroes Die
Data wydania: 1 lipca 2009
ISBN: 978-83-7480-139-3
Oprawa: miękka
Format: 135×205mm
Rok wydania oryginału: 1998
Tom cyklu: 1

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Tigana - 22:38 11-06-2009
Tak jakbym widział Garretta z gry "Thief".

toudi 21 - 23:05 11-06-2009
O.o Masakra ...

Spriggana - 23:07 11-06-2009
Jak zobaczyłam okładkę to moją pierwszą reakcją było „jak grafik nie patrzył do komputera dobrali się Tofik i Tofcia”… ;->

elTadziko - 23:24 11-06-2009
Kolorystycznie nawet ok, ale w napisie przesadzili z tymi przedłużeniami liter, a ten zabójca wygląda jakoś niemrawo

Taschon - 01:30 12-06-2009
Opis nawet zachęcający. Ale okładka nie. Tak bardzo nie łubie, kiedy dobre książki degraduje się ilustracjami świadczącymi, jakoby utwór miałby być nie najwyższych lotów.

Asturas - 08:36 12-06-2009
Stover rzeczywiście pisze rewelacyjnie. A najśmieszniejsze jest to, że do tej pory czytałem tylko jego powiesci ze świata...Star Wars. A jednak udało mu się napisać trzy rewelacyjne pozycje.
Próbowałem kiedyś kupić na amazonie US kilka jego powieści fantasy, ale okazało się, że nakład się wyczerpał. Może teraz juz coś się zmieniło, ale wówczas byłem w szoku

Czekam z wielką niecierpliwością, bo wg mnie Stover jest wybitnym pisarzem. Trzeba mieć "big balls" żeby w realiach Star Wars pisać powieść inspirowaną Czasem Apokalpsy i zrobić to po mistrzowsku

A okładka drętwa. Liczyłem na coś powalającego

Shadowmage - 10:29 12-06-2009
Tigano, też miałem skojarzenia z grą - ale z "Twierdzą" i Szczurem.

Jander - 10:56 12-06-2009
Oryginał już jakiś czas czeka u mnie na przeczytanie. Okładka oryginału też nie powala, choć jest dużo bardziej znośna i stylowa.

jmpiszczek - 11:32 12-06-2009
Słyszałem o tej książce dużo dobrego, ale teraz się zastanawiam czy kupować. Okładka okropna. Pewnie kupię i obłożę w szary papier...

AM - 14:49 12-06-2009

Jander pisze:Oryginał już jakiś czas czeka u mnie na przeczytanie. Okładka oryginału też nie powala, choć jest dużo bardziej znośna i stylowa.

Czy aby na pewno żyjemy w tej samej czsoprzestrzeni?

http://www.amazon.com/gp/product/034542 ... 846#reader

AdamB - 18:25 12-06-2009
Okładka nie jest taka zła.
Swoją drogą jak próbowałem kiedyś namawiać na twardą okładkę jakiejś książki to wszyscy rządkiem pisali, że najważniejsza jest zawartość a okładka to sprawa drugorzędna.