Nie pytaj komu biją wojenne dzwony. Biją one… Tobie.
Ale nie tylko. Zapewne niejedno czytelnicze serce zabije mocniej na widok potężnego dzieła ludwisarzy rodem zza naszej południowej granicy. Odlanego z:

• 920 stron czechofantasy najgrubszego kalibru
• 1378 cm3 akcji i krwawych awantur
• 85 dkg koncentratu czeskiego humoru i internacjonalnych jatek

„»Wojenne dzwony« są zbiorem nowel, prezentującym to, co w czeskiej fantasy najlepsze, najbardziej cenione i ukochane. Znany już polskiemu czytelnikowi waleczny i zarazem refleksyjny Koniasz, tajemniczy najemnik Krak czy Helgi Troll, osadzeni w doskonale oddanych realiach fantasy historycznej. Pastiszowe szalone przygody Kena Wooda bawią czytelników od ponad dekady… Warto sprawdzić, czym fascynują się nasi sąsiedzi, być może również pokochamy ich idoli.”
— Ewa Białołęcka, pisarka fantasy.

Autorzy tekstów: Miroslav Žamboch, Jaroslav Mostecký, Jiří W. Prochazka, Vladimír Šlechta, Leonard Medek, Františka Vrbenská.


Wydawnictwo: Fabryka Słów
Tytuł oryginału: Legendy české fantasy
Tłumaczenie: Marta Banaś
Data wydania: 2009
ISBN: 978-83-7574-077-6
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195
Liczba stron: 920
Cena: 49,99 zł
Seria: Antologie

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Tigana - 11:17 07-03-2009
Jestem totalnie zaskoczony - objętością, ceną, a przede wszystkim faktem, ze w jednym tomie.

AM - 11:30 07-03-2009

Tigana pisze:Jestem totalnie zaskoczony - objętością, ceną, a przede wszystkim faktem, ze w jednym tomie.

To fajny sposób zwrócenia uwagi na książkę, będzie robiła niezłe psychologiczne wrażenie. Przy założeniu jednak (i wzięciu poprawki na czcionkę), że to i tak mniej tekstu niż połówka Eriksona, to cena jest całkiem, całkiem .

MORT - 12:48 07-03-2009
Ta sama reakcja - Fabryka i książka o 920 stronach? To do Fabryki nie podobne

Shadowmage - 12:54 07-03-2009
Ciekawe czy zmienią papier... bo jak nie, to będzie olbrzymie i przy czytaniu zapewne rozpadnie się w rękach.

AM - 13:07 07-03-2009

MORT pisze:Ta sama reakcja - Fabryka i książka o 920 stronach? To do Fabryki nie podobne

Ale jak najbardziej uzasadnione psychologicznie. I jak widać działa wyśmienicie .

toto - 13:16 07-03-2009
Tak wszystkich zauroczyła grubość książki, że nikt nie zauważył brzydkiej okładki

MORT - 13:37 07-03-2009
Zauroczyła to za duże słowo - to po prostu zdziwienie. A i owszem, zwraca uwagę, ale to za mało żeby mnie nakłonić do kupienia. Okładka tragiczna nie jest, choć trąci raczej dodatkiem do jakiejś gry fabularnej
Też mnie zastanawia, czy będzie standardowy, Fabryczny układ strony i spora czcionka - bo jeśli tak, to będzie to koncentrat lekko rozwodniony.

Lett - 22:21 08-03-2009
Nie czytam książek Fabryki Słów, ale stanę tu w jej obronie.
Atakujecie grubość i okładkę, nie odnosząc się wcale do zawartości. A może będzie to rzecz interesująca? Kto wie. Ktoś wie??

toto - 09:02 09-03-2009

Lett pisze:Atakujecie grubość i okładkę, nie odnosząc się wcale do zawartości. A może będzie to rzecz interesująca? Kto wie. Ktoś wie??

Wiesz, to już taka tradycja. Kiedy okazuje się okładka nieznanej książki, wtedy zwykle tylko ją można ocenić. Na temat treści można co najwyżej zgadywać.

Lett - 10:52 09-03-2009
Taaaak, ale ileż już książek czytaliśmy wydanych kiepsko (przykładem pierwsze wydania AS'a), albo z fatalnymi okładkami (za mało miejsca na przykłady).
Fantasy czeska może być przecież fajna. Solaris eksploruje wschodnią i jest to strzał w 10.
A że gruba - ja się cieszę. Lubię grube książki!

toudi 21 - 11:41 09-03-2009
mnie zainteresowało. poczekam na recki żeby nie było jak z czarną mszą

toto - 15:52 09-03-2009

Lett pisze:A że gruba - ja się cieszę. Lubię grube książki!

Tym bardziej, że za nie nie płacisz, bo

Lett pisze:Nie czytam książek Fabryki Słów, ...

Sam bym może i się zainteresował książką, gdyby nie była to kolejna wariacja fantasy z trollem (czy inną paskudą) na okładce. Trudno, ja wysiadam. Wolę wydać kasę na kolekcjonerskie wydanie Katedry Dukaja (też 50 zł).