W "Gilotynie marzeń" umarli zmartwychwstają, ludzie giną w niesamowity sposób, rozpada się, z pozoru niewzruszona, podstawa rzeczywistości: wszystko to są znaki zapowiadające bliskość Tarmon Gai'don, czyli Ostatniej Bitwy, w której Rand al'Thor, Smok Odrodzony i jedyna nadzieja ludzkości będzie musiał stawić czoła Czarnemu. Ale nie odważy się tego uczynić wcześniej, niż zgromadzi wszystkie ocalałe pieczęcie zamykające więzienie Czarnego. Poza tym wciąż musi się zmagać z innymi niebezpieczeństwami - wśród Przeklętych jest wielu, którzy uciekną się do wszelkich środków, by go zabić... Smok Odrodzony musi żeglować na wichrach czasu, bowiem w przeciwnym razie nic nie powstrzyma triumfu Cienia...
"Na jedenasty tom cyklu epickiej fantasy Jordana czytelnicy czekali niecierpliwie od wielu lat, bowiem to właśnie on był zapowiadany jako przełomowy i tak jest w istocie: zapierające dech w piersiach tempo akcji, zdumiewająco szeroka panorama wątków, które znajdują swoje rozwiązania albo wzbogacają się o nowe perypetie, wszystko to razem wyraźnie prowadzi już do Tarmon Gai'don – apokaliptycznej ostatniej bitwy między Smokiem Odrodzonym a Czarnym. W jednym z wywiadów Jordan powiedział, że kończąc lekturę tej książki, czytelnicy będą drżeć z emocji. Miał absolutną rację!".
"Publishers Weekly"
"Koło czasu", tom XI część 1
Wydawca: Zysk i S-ka
Data wydania: 14 grudnia 2006
Oprawa: broszurowa
Format: 115x183
Liczba stron: 534
Tłumacz: Jan Karłowski
ISBN: 83-7506-043-7
Cena: 35,90 zł
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Tigana - 19:07 13-12-2006
ZYSK - ci to kochają zmieniać terminy
Azirafal - 10:31 14-12-2006
Jedenasty tom, część pierwsza? Hmmm... Epickie fantasy, zapomniałem już że istnieje taki gatunek. Wielkie, długaśne, rozwleczone niemiłosiernie i pełne grafomańskich wypocin cegły
Yeah!
Chyba kiedyś takie rzeczy lubiłem. Dobry wogóle ten Jordan?
ASX76 - 11:17 14-12-2006
Jordan jest dobry przede wszystkim w laniu hektolitrów wody. Szkoda na to oczu, czasu i pieniędzy.
Azirafal - 12:11 14-12-2006
Tak właśnie myslałem, oceniając na podstawie wielce oryginalnych nazw własnych typu "Czarny" czy "Smok Odrodzony, jedyna nadzieja ludzkości" (nie wspominając o "Ostatniej Bitwie [tm]"
).
Nie na moje starcze, skołatane nerwy takie rzeczy
Vampdey - 14:02 14-12-2006
Chrzanienie!
O ile ponoć kolejne części cyklu są do dupy (nie wiem, nie czytałem tych dalszych), to pierwsze trzy tomy ("Oko świata", "Wielkie polowanie", "Smok odrodzony") to świetna, klasyczna fantasy, w której jest pewien czar, jakiego już prawie nie ma w obecnie pisanych rzeczach.
Nie oceniaj po pozorach Azi
.
Shadowmage - 15:28 14-12-2006
Zgodzę się po części z Vampem - pierwsze 3, może nawet 4 tomy (w wydaniu oryginalnym) stoją naprawdę na przyzwoitym pziomie, akcja zwawo posuwa się do przodu, ciągle coś się dzieje, pojawiają się nowi bohaterowie i wątki. W takim tempie całość pewnie zamknęłaby się w 7-8 tomach i byłoby git. Niestety Jordan wpadł na pomysł, że będzie pisał "Koło czasu" do śmierci (jego słowa) i w związku z tym kolejne tomy to pokaz mistrzowskiego lania wody - kilkustronnicowe opisy ubiorów czy prania jedwabiu... A szkoda, bo cykl naprawdę miał potencjał.
Tigana - 22:13 14-12-2006
A biorąc pod uwagę stan zdrowia Jordana "słowo ciałem się stać (może)"
Ja czytałem 2 pierwsze tomy i były naprawdę niezłe. Chociaż schemat sierotki- zbawiciela świata od razu ciążył nad tym cyklem. Nawiasem mówiąc główny bohater ciut mi przypomina Ryśka, ale to raczej wina Goodkinda i jego zapożyczeń (Siostry Mroku)
Shadowmage - 23:42 14-12-2006
Cykl Goodkinda w bardzo wielu elementach był inspirowany "Kołem czasu". Nieudolnie dodajmy...
Szenk - 08:45 17-12-2006
Shadowmage pisze:Cykl Goodkinda w bardzo wielu elementach był inspirowany "Kołem czasu". Nieudolnie dodajmy...
No nie wiem. O ile dobrze pamiętam pare lat temu w jakims wywiadzie czy artykule o Goodkindzie i jego cyklu (chyba zamieszczonym w Science Fictiion) była mowa o tym, że Goodkind zaczął pisać swój cykl nie przeczytawszy przedtem żadnej fantasy
Shadowmage - 10:29 17-12-2006
A co, miał napisać, że chamsko zrzyna?
Bleys - 14:35 24-12-2006
Po prawie tygodniowych poszukiwaniach ( w końcu dostalem na centralnym) mam, skończylem 136-stronicowy prolog, i po świętach będzie z tego recenzja. Zaczyna się ZNACZNIE lepiej niż "Crossroads of Twilight" czy "Winter's Heart", więc może wreszcie doczekaliśmy się na obiecywane od siedmiu tomów przyspieszenie? W każdym razie na razie jestem ostrożnym optymistą.