Powieść zdobyła nagrody HUGO, JUPITERA I LOCUSA.
Najlepsza z dotąd napisanych powieści o klonowaniu. - „Locus”
Świat znalazł się na krawędzi — gwałtowne zmiany w przyrodzie, choroby o zasięgu globalnym, konflikt nuklearny i powszechna bezpłodność zagrażają istnieniu gatunku ludzkiego. Bogata rodzina Sumnerów postanawia walczyć o przetrwanie, tworząc w Appalachach odizolowany ośrodek naukowy. Nadzieję na ratunek widzi w klonowaniu ludzi, ale po kilku pokoleniach planuje wrócić do naturalnych metod prokreacji. Gdy dojrzewają pierwsze klony, zaczynają się pojawiać poważne problemy. Eksperyment z wolna wymyka się spod kontroli...
Pełna napięcia i emocji, zapadająca w pamięć, zmuszająca do refleksji powieść. Przepięknie i wciągająco opowiada o losie rodziny, jednostki i społeczeństwa w ekoapokaliptycznej scenerii.
Wydawnictwo: Rebis
Kolekcja: Wehikuł czasu
Tytuł oryginału: Where Late the Sweet Birds Sang
Data wydania: 21 Lipiec 2020
ISBN: 978-83-8188-113-5
Oprawa: zintegrowana
Format: 135 x 215
Liczba stron: 296
Cena: 44,90 zł
Rok wydania oryginału: 1975
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Tigana - 13:55 20-06-2020
Piękna humanistyczna książka - gorąco polecam. Co do okładki - nie jest zła, ale... Trzej panowie w głębi poprzez powykręcana sylwetkę przypominają mi nieco zombie. Z kolei pani z najbliższego planu wydaje się być wklejona.
Fidel-F2 - 15:01 20-06-2020
Okładka nadawałaby się do sedeńkowego wznowienia Kresa. Tło jak cię mogę i koszmarnie gówniane postacie.
A książka oczywiście świetna. Tak a propos hałłakowania niedowartościowańców, że niby przypierdalam się do wszystkiego co stare.
Shedao Shai - 16:34 20-06-2020
Okładka, jak na Wehikuł, niezła. Doceńmy jedno: wszyscy są obróceni tyłem, więc przynajmniej nie ma żadnej twarzy, bo jak te wychodzą, wiedzą wszyscy którzy spojrzeli na nowego Bestera. Jak na książkę - jest brzydko, ale jak na Wehikuł - czołówka stawki (dzięki słabej konkurencji, no ale).
toto - 17:03 20-06-2020
Książka świetna, ale nie na tyle, żebym brał dubelka.
asymon - 17:47 20-06-2020
A ja wezmę, bo jakoś mnie ominęło.
Konsul - 18:23 20-06-2020
Aż się bałem otwierać news z wiadomych względów. Jak na pozostałe okładki wehikułów nie jest źle. Książka dobra, ale niezdrowa fascynacja autorki kazirodztwem jest dosyć mocno widoczna.
Bronsiu - 19:10 20-06-2020
Ja mam prawydanie z Czytelnika. Znalazłem lata temu u Rodziców na półce. Nie potrafili wytłumaczyć, skąd to mają (fantastami nie byli)
adalbert69 - 19:45 20-06-2020
Jestem praczłowiekiem , kupowałem serię "z kosmonautą" w księgarni
xan4 - 20:06 20-06-2020
adalbert, jeżeli 69 znaczy to co myślę, to miałeś 12 lat jak ta książka u nas się ukazała.
A co do książki, potwierdzam, rewelacyjna i chętnie przeczytam powtórnie.
ASX76 - 01:31 21-06-2020
Książka świetna. Okładka ch.jowa.
adalbert69 - 18:54 21-06-2020
Generalnie można powiedzieć ,ze wychowałem się na serii z kosmonautą i Iskrowskiej "Fantastyka Przygoda " plus Relax , Kapitan żbik , Alfa. Przyznaje się bez bicia jako nastolatek też czytałem fantastykę. Generalnie wtedy ludzie dużo czytali a książki z sf wychodziły w nakładach 70 - 150 tys. szt.
xan4 - 19:41 21-06-2020
Witaj w klubie.
Ale nakłady trochę zawyżyłeś.
Iskry i Czytelnik miały od 20k do 50k, to ponad, to w większości koszmarna seria z dżdżownicą z KAW-u, tam bywały nakłady do 100k. Powyżej z tego co pamiętam, to parę numerów Fantastyki w tamtych czasach miało 200k (z reguły było 100k, czasami 150k).
historyk - 20:00 21-06-2020
adalbert69 pisze:Generalnie wtedy ludzie dużo czytali a książki z sf wychodziły w nakładach 70 - 150 tys. szt.
Spadek czytelnictwa nastąpił, w dwóch rzutach. Pierwszy od ok. 1990 r. - co miało związek i z szerszą ofertą kulturalną (pojawienie się nowych stacji telewizyjnych), i z kryzysem gospodarczym, bezrobociem (= brakiem kasy na książki). Drugi - ok. 2004, nietrudno zauważyć, że ma to związek z upowszechnieniem internetu (w latach 2004-2008 wzrosła ilość nieczytających książek z 44,7 do 62,2% - i ten stan w okolicach 60% nieczytatych utrzymuje się do dziś).
Tym niemniej
spadek czytelnictwa nie jest główną przyczyną spadku nakładów. Bo tą jest wzrost oferty wydawniczej. Ile tytułów SF/fantasy/horror wychodziło rocznie przed 1989 r.? Niech będzie 20-40 tytułów, to fan kupował wszystko. A dziś, skoro tych tytułów wychodzi pół tysiąca, trzeba robić konkretną selekcję.
A jeszcze dochodzą komiksy. Ile tego wychodziło rocznie za komuny? Było ze 20 tytułów? To teraz mamy rocznie gdzieś koło 1200 (licząc z mangami, bez mang ok. 800).
Tu masz wyjaśnioną tajemnicę nakładów z czasów PRL.
_______________________
http://seczytam.blogspot.com
toto - 20:38 21-06-2020
Tam mi przyszło do głowy - wznowienia "Śmierci trawy" nikt nie rozważa? Podobało się, własnego egzemplarza nie mam, więc chętnie bym kupił.
nosiwoda - 20:58 21-06-2020
Jeśli idzie o propozycje do serii, to w sumie
Kwestia sumienia Blisha by pasowała.
Chociaż zarówno
Śmierć trawy, jak i
Kwestia sumienia są po kilka-kilkanaście złotych na allegro, więc jeśli idzie Ci jedynie o posiadanie, a nie wznowienie w nowej szacie, to poniżej 10 zł z wysyłką możesz znaleźć.
toto - 21:22 21-06-2020
Wolałbym w formie elektronicznej.
adalbert69 - 12:43 22-06-2020
co do nakładów rzeczywiście ok 50 tys co i tak jest niezłym wynikiem - zaopatrzyłam się na KAW. Mniej więcej przekładało się to na jedną "pożądną" księgarnię 200 - 300 egz. znikających w ciągu godziny lub góra dwóch dni. Niestety ani tych księgarniani ani takich nakładów już nie ma. Ja tez zresztą teraz kupuję w internecie odbieram w księgarni. A problem to mam z składowaniem książek w domu. Nie lubię też się z nimi rozstawać Mam ebooki ale wolę papier. to chyba ....
starość
Shicho - 13:41 22-06-2020
Nah... To, że wolisz papier, nie znaczy od razu, że przyszła starość - po prostu jesteś bogaty w lata
We Wrocławiu, na ulicach Świdnickiej i Świerczewskiego (dzisiaj Piłsudskiego), ludzie w tamtych czasach bez krępacji rozkładali się z kserowanymi Harrisonami, nowymi Aldissami, Zelaznymi i innymi cudami. Za grosze zarobione na praktykach było mnie stać na jedną, dwie miesięcznie. Ale czytało się je do upadłego - radość z każdej książki była nieporównywalnie większa niż dzisiaj.