Tego jeszcze w polskiej fantastyce nie było!
Nowa powieść obyczajowa uwielbianej autorki fantasy z historią Wrocławia w tle (m.in. wątki dotyczące złota Reichsbanku, złotego pociągu, lista Grundmanna). Opowieść, w której wydarzenia historyczne łączą się elementami grozy i mitologii słowiańskiej, germańskiej oraz kabały. Główna bohaterka – Klara Stern, to trzydziestodwuletnia wzięta wróżka i psychopomp. Jej życiowym towarzyszem jest kocur typu wunderwaffe. Nieoczekiwanie staje przed nią zadanie rozwikłania zagadki zaginięcia brata i bratowej…
Historia o tym, jak łatwo zniszczyć relacje międzyludzkie i jak trudno je odbudować, a także o tym, że czasem najmocniejsze więzi rodzą się nie z podobieństw, lecz z różnic.
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 23 Maj 2018
ISBN: 978-83-280-4515-6
Oprawa: miękka
Format: 135×202 mm
Cena: 39,99 zł
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Dice - 23:56 23-03-2018
Nie kojarzę tej uwielbianej autorki, ale wygląda na to, że co drugi polski pisarz jest z Wrocławia.
ASX76 - 00:20 24-03-2018
A każdy jest "uwielbiany" ;P
jmpiszczek - 10:48 24-03-2018
Ale czego jeszcze nie było?
nosiwoda - 13:22 24-03-2018
Może to ironia. Natomiast okładka ładna.
Tigana - 13:43 24-03-2018
Fragment z blurba. Pytanie trzeba skierować do wydawcy. Kisiel pisze ciepłą, miłą i lekkostrawną fantastykę. Dobrze się to czyta na odprężenie.
ASX76 - 13:57 24-03-2018
Na odprężenie to o niebo lepsze są... inne rzeczy, niekoniecznie czytelnicze. Natomiast dla mnie takie lekkostrawne popierdółki są męką :P
Kjarik - 15:20 24-03-2018
@Dice Miłoszewski, Kisiel... i to wszyscy? Pewnie o kimś zapomniałem, ale to jednak nic w porównaniu ze stolicą czy też wszystkimi fantastami z Górnego Śląska.
Tigana - 15:33 24-03-2018
Andrzej Ziemiański, Eugeniusz Dębski, Andrzej Drzewiński, Robert J. Szmidt (aktualnie Ogrodzieniec).
ASX76 - 16:31 25-03-2018
Żaden z w/w nie nadaje się do czytania.
Fidel-F2 - 18:17 25-03-2018
Gupiś asiks.
nosiwoda - 10:46 26-03-2018
Tigana pisze:Andrzej Ziemiański, Eugeniusz Dębski
Ci mieli kiedyś naprawdę niezłe opowiadania. Z pomysłem, z biglem. Potem niestety Ziemiański poszedł w Toy i Achaję, a EuGeniusza nie mogę już czytać z uwagi na jego manierę językową, którą nazwałbym onomatopejowaniem (i którą niestety wsadza także w swoje tłumaczenia).
Fidel-F2 - 12:10 26-03-2018
EuGeniusz jest marny po całości. A Drzewiński, dawno temu pisał bardzo przyjemne opowiadania. A rozszerzając wrocławski temat, obaj wraz z Cebulą (niezła popularnonaukowa) i Surmiakiem, jako Kareta Wrocławski napisali kilka przyzwoitych rzeczy.
nosiwoda - 13:02 26-03-2018
Mam sentyment do opowiadań z tomiku "Krach operacji <<Szept Tygrysa>>". Natomiast już przy Owenie Yeatesie irytacja manierą pisania się wzmagała i potem już nie sięgałem. Możliwe, że Drzewińskiego czytałem, to nawet prawie pewne, ale nie kojarzę z nim żadnych konkretnych tekstów.