NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Ukazały się

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"


 Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"

 King, Stephen - "Billy Summers"

 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

Linki

2017-10-22 11:45:01 And the winner is...

Nagrodę Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego za rok 2016 otrzymał Wojciech Gunia za powieść "Nie ma wędrowca".

Dodał: Tigana

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shedao Shai - 09:35 23-10-2017
Jest to decyzja której zdecydowanie nie rozumiem.

Fidel-F2 - 09:41 23-10-2017
Dlaczego? Przez fanów grozy oceniany jest bardzo wysoko.

Plejbek - 10:00 23-10-2017
Też chciałbym wiedzieć.

Shedao Shai - 10:18 23-10-2017
Przez pierwsze 140 stron (ze 168) autor skupia się na gawędziarstwie i rozważaniach filozoficznych, właściwie nawet nie stara się przestraszyć w jakikolwiek sposób czytelnika. Podejmuje tą próbę dopiero w przeciągu ostatnich dwudziestu stron i wychodzi mu to przeciętnie ze wskazaniem na słabo. Więcej grozy to ja czuję wchodząc na swoje konto po sesji zakupowej na ebayu.

Plejbek - 10:58 23-10-2017
Sprowadzasz pojęcie literatury grozy, do gatunku, którego głównym zadaniem ma być wywołanie strachu u odbiorcy. Tymczasem według mnie, groza nie musi być zawsze celem, lecz czasem środkiem do celu. Horror (groza, weird fiction) to gatunek taki sam jak każdy inny, może trzymać się swoich ram lub poza nie wychodzić. Może nieść wartości intelektualne i być traktatem filozoficznym, lub odwoływać się tylko do impresji czytelnika, oczekującego sprawdzonych gatunkowych schematów.

W tej powieści nie jest ważne groza jako taka, lecz wszystkie te składniki świata przedstawionego, które do niej prowadzą. Innymi słowy Gunia skupia się na przyczynach fenomenu grozy a nie na jej końcowym efekcie. To jest jej siła.

A co do tych rozważań filozoficznych, o których piszesz. Cóż, powiedzieli Ci, że jedziesz w Tatry, Ty na miejscu oczekujesz pięknych widoków, tylko, że ci góry wszystko zasłaniają.

Shedao Shai - 13:15 23-10-2017
Książka nie była ciekawa, nie była straszna, żadnych intelektualnych orgazmów też u mnie nie wywołała, więc oceniam ją słabo. Niech sobie groza nie będzie celem, ale środkiem do celu, ale niech będzie - jeśli jej wcale nie ma, to raczej to kiepski horror, co? Szanuję wykraczanie poza ramy gatunku, ale w przypadku książki Guni zaprowadziło to donikąd, wyszło takie: ni pies ni wydra, bez żadnej silniejszej strony. Jeśli ktoś chce przyklasnąć tej powieści bo wow taka oryginalna, bo to horror który nie jest horrorem, bo książka się nie skupia na grozie tylko na smęceniu głównego bohatera i poznawaniu niezbyt porywającej przeszłości poprzedniego stróża tartaku, to proszę bardzo - ale ja tego nie kupiłem. A dawanie jej nagrody nazywającej się "Polska Literatury Grozy" jest dla mnie niezrozumiałe, bo jak sam zauważyłeś, to nie na grozę autor położył nacisk.

Plejbek - 15:39 23-10-2017
Nie wiem czemu przyklasnęli jurorzy. Ja przyklaskuję bo dostarczyła mi takich wrażeń, jak żadna polska powieść w ostatnich dwóch latach (obok "Amnezjaka"). Jeśli to o czym mówią bohaterowie powieści (zwłaszcza główny bohater w wewnętrznych monologach a potem w rozmowie-rzece z księdzem Roszczukiem) w żaden sposób cię nie obeszło, a wręcz znudziło to widać, że szukamy czegoś zupełnie innego (nie tylko w horrorze ale w literaturze w ogóle). To nie zarzut wobec Ciebie, tylko stwierdzenie faktu.

Zresztą różne są oblicza grozy. Czytałem kiedyś Kinga, Mastertona, Barkera – jasne, była groza. Teraz znalazłem inną, bardziej do mnie przemawiającą. Lektura „Sklepów cynamonowych” Schulza, dostarcza mi większych ciar na plecach niż wszystkie przedtem czytane horrory. Tak samo „Teatro Grottesco” Ligottiego, które podobnie jak „Sklepy…” swym odrealnionym przekazem serwują grozę nieco podprogowo, nie wprost. I tak samo jest z „Nie ma wędrowca” – tu też jest groza.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS