Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Shedao Shai - 14:14 07-02-2017
Zacząłem właśnie czytać; zaczyna się fajowo. "Przedzeźniacz" był ge-nia-lny, myślę że tu też będzie dobrze.
Shadowmage - 14:15 07-02-2017
"Przedrzeźniacz" był przeciętny, to jest sporo lepsze
Ciacho - 14:41 07-02-2017
Też wg mnie "Przedrzeźniacz" bez szału - motyw przygnębionego robota i jego zamiar bardzo fajny, ale poza tym niewiele. Natomiast drugi Tevis to już mocno rzecz, bardzo przygnębiająca, myślałem że zakończenie będzie inne - podobało mi się takie. :)
Bandobras - 15:37 07-02-2017
"Przedrzeźniacz" był świetny, zarówno motyw Spoffortha jak i ludzkiej społeczności mocno poruszał. Ogólnie to jak czytałem tego Tevisa to od razu przyszło mi na myśl opowiadanie "Pompa numer sześć" i chyba Bacigalupi się trochę wzorował. Recenzja "Człowieka..." narobiła mi apetytu i chyba czas się udać do biblioteki po tego nowego Tevisa :)
xan4 - 09:22 08-02-2017
Skończyłem wczoraj czytać. Końcówka bardzo ratuję książkę, bo wcześniej było słabo, już chciałem ze dwa razy odłożyć książkę, a przecież ma niecałe 200 stron.
Zaczynam podejrzewać, że fantastyka coraz bardziej oddala się ode mnie, albo ja od niej.
Janusz S. - 09:32 08-02-2017
xan4 pisze:Skończyłem wczoraj czytać. Końcówka bardzo ratuję książkę, bo wcześniej było słabo, już chciałem ze dwa razy odłożyć książkę, a przecież ma niecałe 200 stron.
Zaczynam podejrzewać, że fantastyka coraz bardziej oddala się ode mnie, albo ja od niej.
To stara książka, więc musiałbyś twierdzić, że zawsze była oddalona
xan4 - 13:33 08-02-2017
Tak, wiem Janusz, umiem czytać stopki :)
Podchodząc do czytania zawsze biorę pod uwagę czas w którym dana rzecz została napisana.
Chodzi o moje podejście do czytania fantastyki, do jej odbioru. Z nowości, takich typowych nowości naprawdę już niewiele czytam, nie jestem w stanie przebrnąć przez popłuczyny popłuczyn. A i starszym pozycjom przyglądam się coraz dłużej przez przeczytaniem.
Janusz S. - 14:03 08-02-2017
Ależ ani przez chwilę nie wątpiłem w zdolność czytania stopek, ale to chyba naturalne, że skoro znakomita większość autorów produkuje popłuczyny, to oryginalne starocie należą do rzadkości. W ramach śmiałego eksperymentu kupiłem sobie właśnie "Misję grawitacyjną" za 4,50 zł i będę sprawdzał swoje oddalenie...
asymon - 18:05 08-02-2017
Wydaje mi się, że w Artefaktach wydawane są z grubsza "dziury" z serii SF Masterworks ;-)
https://en.wikipedia.org/wiki/SF_Masterworks
Shedao Shai - 09:16 09-02-2017
#artefaktyrozpracowane!
Patrzę na tą listę i stwierdzam, że nie miałbym nic przeciwko temu żeby dalej się jej trzymali.
Shadowmage - 09:41 09-02-2017
Wiecie, generalnie liczba książek, które są "klasyczne", nie są totalnymi starociami (których w założeniach w "Artefaktach" miało nie być, choć mowa jest nadal o Bradburym i Mathesonie), a jednocześnie się nie zestarzały i gwarantują jako-taką sprzedaż nie jest wcale długa - szczególnie, że sporo z tego u nas już powychodziło, a nawet pojawia się nadal w ofertach innych wydawnictw.
adskal - 13:26 10-02-2017
Re #artefakty rozpracowane - przypominam recenzję pierwszej książki wydanej w tej serii:
http://katedra.nast.pl/art.php5?id=6994