Powrót Alvina Stwórcy - katedra.nast.pl

Wydawnictwo Prószyński i S-ka w czerwcu wznowi "Siódmego syna" Orsona Scotta Carda.

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Silverhair - 17:38 28-04-2016
Czy to oznacza wznowienie całego cyklu? Jeśli tak, kupuję w ciemno. Nawiasem mówiąc, książka ma bardzo ładną okładkę.

Fidel-F2 - 17:53 28-04-2016
Kiedyś przeczytałem tę książkę i po lekturze postanowiłem nigdy więcej po Carda nie sięgać. Póki co wytrwałem w postanowieniu i dobrze mi z tym.

Shadowmage - 21:17 28-04-2016
Ja znam tylko opko, co bodajże w "Legendach" poszło. I nie zachęciło mnie.

A okładka to mi się z ekranizacją "Kronik Shannary" kojarzy...

kurp - 23:26 28-04-2016
Zainteresowani czy nie - dobra wiadomość

Okładka z pewnością lepsza niż w poprzednim wydaniu, ale też nie przesadzajmy.

Obrazek

Montgomery - 08:12 29-04-2016
Zamiast wznawiać mogliby wydać zaległe książki Le Guin, które jak dotąd nie doczekały się publikacji.

Ciacho - 10:32 29-04-2016
Podobał mi się Ender, więc sprawdzę sobie Alvina. Zresztą przyglądałem się już kiedyś tej sadze, ale chciałem poczekać na wznowienie i wydanie całości. :)

Ziuta - 10:36 29-04-2016

Montgomery pisze:Zamiast wznawiać mogliby wydać zaległe książki Le Guin, które jak dotąd nie doczekały się publikacji.

Od Sześciu światów Hain nie minęło jeszcze pół roku. Prószyński kupił prawa do kolejnych książek (Opowiadanie świata, Urodziny świata, Cztery strony świata, Cztery drogi ku przebaczeniu, A Fisherman of the Inland Sea), ale kolejny omnibus wyjdzie najwcześniej pod koniec roku.

Shedao Shai - 12:15 29-04-2016
O, i to o Le Guin to wyśmienita wiadomość :)

Od Carda wymęczyłem sage Endera, starczy.

Fidel-F2 - 12:27 29-04-2016
Starczy to jest uwiąd.

Montgomery - 13:00 29-04-2016
O Le Guin to rzeczywiście dobra wiadomość, ale bardziej miałem nadzieję na "Unreal and the Real" (którą wydano w 2012 a u nas ani widu ani słychu, bo plotki że wyda to Mag pozostały... plotkami) albo chociaż dokończenie Chronicles of the Western Shore (którego ostatni tom dostał Nebulę).

Coacoochee - 13:15 29-04-2016
Hehe Fidel, to jeszcze większy malkontent niż lobby... OK, obiecałem, że nie będę...

Tom pierwszy i drugi dają radę - to po prostu fantasy w zupełnie innym stylu. Później było coraz gorzej i nudniej.
Ja liczyłem na indiańskie fantasy połączone z historią alternatywną, a otrzymałem nijakie pierdolamento. Szkoda. Ta nisza pozostaje wciąż niezagospodarowana. Ktoś zna może jakieś dobre fantasy w klimacie Dzikiego Zachodu? Pamiętam jakieś opowiadanie z Fenixa o przygodach wodza Lakotów w starożytnym Rzymie, jeszcze połączone ze steam punkiem, bo i jakieś parowce były. Średnie. Pamiętam tylko scenę jak Indianie korzystali z rzymskiej łaźni - zawsze to powiew cywilizacji w stosunku do szałasu potu. :)

Shedao Shai - 14:48 29-04-2016
Fidel-F2: współczuję, ale po co się tym chwalić na internetach?

Spriggana - 15:53 29-04-2016

Coacoochee pisze:Ktoś zna może jakieś dobre fantasy w klimacie Dzikiego Zachodu? Pamiętam jakieś opowiadanie z Fenixa o przygodach wodza Lakotów w starożytnym Rzymie, jeszcze połączone ze steam punkiem, bo i jakieś parowce były. Średnie. Pamiętam tylko scenę jak Indianie korzystali z rzymskiej łaźni - zawsze to powiew cywilizacji w stosunku do szałasu potu.

Nie wiem jak bardzo dokładnie ma być ten Dziki Zacgód odmalowany – nasz z niewielkimi dodatkami czy może też być coś zbliżonego klimatem, ale z tego, co czytałam (od razu dodam że AFAIK niczego po polsku nie było):
Lila Bowen „Wake of Vultures” (na razie jeden tom) – bohaterka jest półindianką / półmurzynką, która zatrudnia się jako poganiacz bydła. Niestety, proste życie poganiacza się komplikuje gdy okazuje się że może widzieć wszelkie stwory nadprzyrodzone – wampiry, wilkołaki, czupakabry i co tam jeszcze nadnaturalnie prześladowało ludzi.
Patricia Wrede „Thirteenth Child” i dalsze dwie – alternatywna Ameryka, w której kolonizację powstrzymuje lokalna magia, i idzie jej to lepiej nić Indianom w naszej rzeczywistości (Indian tam po prostu nie ma).
Lois McMaster Bujold „Sharing Knife” – najmniej dzikozachodnie, ale niewątpliwie fantasy amerykańskie w odróżnieniu od średniowieczno-europejskiego. W czterech tomach mamy między innymi rejs mieszkalną tratwą (wzorowany na Ohio, nie Mississippi) i przejażdżkę szlakiem osadników z pełnym rynsztunkiem wliczając klasyczny wóz. Uwaga: spora zawartość wątków romansowych w tomie pierwszym, w dalszych natężenie słabnie.
Nie czytałam, ale czytałam o:
Laura Anne Gilman „The Devil’s Left Hand” – skoro nie czytałam to się nie będę wymądrzać tylko podlinkuję recenzję.
Emma Bull „Territory” – a tu nie mam nawet pod ręką recenzji do podlinkowania, więc wrzucę link do Goodreads

Coacoochee - 20:54 29-04-2016
Dzięki Spriggana - solidna robota! :)

Fidel-F2 - 21:26 29-04-2016
Czerwona kraina Abercrombiego to czysty western

Shadowmage - 21:33 29-04-2016
Ale w formie, a nie sztafażu.

Coacoochee - 22:32 30-04-2016
Zgadzam się Fidel - czytałem i podobało się.
Abercrombie nadałby się do wersji fantasy Dobrego, złego i brzydkiego.

Shadowmage - 11:43 01-05-2016
Podobno wzorował się na "Bez przebaczenia".

Coacoochee - 11:58 01-05-2016
Jest jeszcze "Zdarzenie w Mischief Creek" Sapka. Poza tym Mroczna Wieża Kinga - niestety słaba i mało 'westernu'. Już lepszy, a nawet bardzo dobry Talizman Kinga/Strauba.

nosiwoda - 21:14 03-05-2016

Coacoochee pisze:Dzięki Spriggana - solidna robota!

Jeszcze Felixa Gilmana The half-made world i The rise of Ransom City.