Drugi tom „Kroniki nieciosanego tronu”, niesamowitej epickiej fantasy łączącej tempo działań elitarnej jednostki do zadań specjalnych ze szczyptą ducha zen.

Autor za pierwszy tom tej serii, "Miecze cesarza", otrzymał David Gemmell Legend Award w kategorii debiut roku. To także debiut roku w kategorii fantasy na Reddit Fantasy i jedna z najlepszych książek fantasy w plebiscycie Goodreads Choice Awards. Miecze cesarza pojawiły się też na licznych listach najlepszych tytułów tego gatunku i najlepszych debiutów roku 2014, m.in. na „Liście polecanych lektur” czasopisma „Locus”.

Poznawszy imię zabójcy swego ojca, Adare ucieka z Pałacu Brzasku w poszukiwaniu sojuszników, aby stawić czoło spiskowi wymierzonemu w jej rodzinę. Niewielu jej ufa, lecz gdy roznosi się wieść, że jest ulubienicą Intarry, bogini-patronki cesarstwa Annuru, zwolennicy się zbierają, by pomóc jej zawładnąć stolicą. Kiedy armie gotują się do walki, nagła groźba inwazji barbarzyńskich hord każe rywalom zjednoczyć siły przeciwko wspólnemu wrogowi.

Adare nie wie o nieuniknionym konflikcie ze swoim bratem Valynem, dezerterem z elitarnej cesarskiej jednostki wojskowej – Kettralu. Wybory, jakich oboje dokonują, nieuchronnie prowadzą do wojny między nimi.

Ich brat Kaden, prawowity dziedzic Nieciosanego Tronu, toczy własną walkę i przedostaje się do stolicy przy pomocy dwojga niezwykłych sojuszników. Działania podejmowane przez Kadena oraz jego znajomość sekretnej historii wpływającej na bieg wydarzeń mogą Annur ocalić... lub zniszczyć.

Wydawnictwo: Rebis
Cykl: Kronika Nieciosanego Tronu
Tytuł oryginału: The Providence of Fire
Tłumaczenie: Jerzy Moderski
Data wydania: 9 Luty 2016
ISBN: 978-83-7818-743-1
Liczba stron: 808
Cena: 44,90 zł
Rok wydania oryginału: 2015
Tom cyklu: 2

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shadowmage - 09:39 29-12-2015
Żużlowe kasztele? :D

Janusz S. - 10:11 29-12-2015

Fenrir pisze:Nieciosany Tron - głupszej nazwy to chyba nie dało się wymyślić...

Zupełnie nie rozumiem w czym ci przeszkadza to, że tamtejszych cesarzy coś kłuło i uwierało w du...

Shadowmage pisze:Żużlowe kasztele?

Doskonały przykład

ASX76 - 11:25 29-12-2015
Wbrew pozorom "Żużlowe kasztele" są ok :) Tak się przyzwyczailiście do kojarzenia żużlu ze "sportem" motorowym, że teraz nie dopuskacie innych opcji :P

Shadowmage - 11:35 29-12-2015
Wielki powrót ASXa

Nie, jak już pisałem, ze sportem średnio mi się kojarzy. Po prostu głupio brzmi takie zestawienie słów.

Janusz S. - 11:52 29-12-2015
"Żużlowe" kasztele są do bani. W książce używany jest tylko termin "cinderstone" (np. "reassuring solidity of the cinderstone wall"), który oznacza skałę piroklastyczną typu tufu lub w ostateczności brekcję. Tufy i brekcje nadają się na materiały budowlane, bo okruchy pyłu (żużel, scoria) zostały w nich sklejone pyłem albo inną substancją cementującą. Z żużlu możesz sobie usypać kupkę za chałupą, a nie zbudować kasztel. O względach lingwistycznych szkoda gadać, bo AM (z całym szacunkiem) najwyraźniej się uparł, by wspierać coś co większość ludzi w PL kojarzy z Gollobem, Plechem i Hampelem. Tytuł serii powinien zachęcać, a nie śmieszyć lub budzić skojarzenia ze sportem motorowym. Tym bardziej, że sam tytuł książki też jest niezrozumiały.
EDIT: Gorzej, że trudno wymyślić jakiś alternatywny tytuł. Łatwo mi się krytykowało, ale konstruktywnej propozycji nie mam.

Shadowmage - 11:57 29-12-2015
A wracając do Staveleya, to właśnie czytam "Boski ogień" i jest jakby nieco lepiej niż w pierwszym tomie, ale na razie za mało przeczytałem, żeby wyrokować.

AM - 13:17 29-12-2015
Januszu, nie wiemy czym naprawdę jest cinderstone w książce, ponieważ tajniki jego wytwarzania i technologie wykorzystywania odeszły wraz z Budowniczymi (minęły tysiąclecia).

Cinder w nazwie serii i kamienia (i być może drobne wskazówki w tekście) sugerują jedynie to, że budulec mógł mieć najpierw postać płynną lub półpłynną, a następnie zastygł, stając się czarnym niemal niezniszczalnym kamieniem (zeszklonym?). I to wszystko.

Osobiście, gdybyśmy mieli coś zmieniać, zrobiłbym po prostu "Podniebne kasztele".

Kjarik - 13:29 29-12-2015
Żużlowe Kasztele są lepsze, bo nie próbują udawać sagi Martina ;")

Janusz S. - 13:38 29-12-2015

AM pisze:Januszu, nie wiemy czym naprawdę jest cinderstone w książce, ponieważ tajniki jego wytwarzania i technologie wykorzystywania odeszły wraz z Budowniczymi (minęły tysiąclecia).

Dziękuję za poparcie moich argumentów. Bo przecież skoro nie wiemy, to nie istnieją żadne argumenty za tym, by uparcie nazywać ten kamień "żużlowym", prawda?

AM pisze:Osobiście, gdybyśmy mieli coś zmieniać, zrobiłbym po prostu "Podniebne kasztele".

O niebo lepiej
Mam nadzieję, że @Shadow nas nie zbanuje za off-topic.

Coacoochee - 14:06 29-12-2015
Ktoś czuje się na siłach zachęcić mnie do tego cyklu? :)

Janusz S. - 16:26 29-12-2015
Dzięki mojej działalności dywersyjnej będziesz musiał jeszcze wyjaśnić, o który, z dwóch omawianych tutaj cykli, ci chodzi.

Yans - 16:37 29-12-2015
Czyżby o "Kroniki nieciosanych żużlem kaszteli" ?! ;)

jachu - 19:07 29-12-2015
Yans +1

lmn - 21:15 29-12-2015
Kronika żużlowego tronu w nieciosanym kasztelu.

Mamerkus1 - 21:54 29-12-2015
Tytuł "Żużlowe kasztele" jest ok, skojarzenia z pewnym sportem przesadzone, cięższego kalibru zarzut, to ten że nie ma korelacji pomiędzy tytułem a treścią.

Mamerkus1 - 21:54 29-12-2015
Ale tego nie wiem, bo nie czytałem ;)