Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Anonymous - 15:23 10-02-2015
Oni są świetni książka jeszcze się nie ukazała, a juz jest podzielona na dwa tomy po 460 stron.

Shadowmage - 15:34 10-02-2015
Premiera jest za jakieś 2 miesiące, więc z dużym prawdopodobieństwem mają już tekst, a przynajmniej z grubsza wiedzą, jaka jest jego objętość.

Anonymous - 16:20 10-02-2015
Zgadza się, nawet na amazonie jest zapowiedź. Tam jednak jest jedna 700 stronicowa książka. Wiedzą, wiedzą ale jak tą objętość napompowac. Dobrze że dwóch tomów po 700 stron nie wypuszczają. Może i się czepiam, wiadomo parę akapitów, większa czcionka i zamiast jednego tomu za 50 zł wypuscimy dwa za 45 zł, a ludzie i tak kupią, a jak się nie sprzeda to zawiesimy serię i spokój. Albo za 2 lata wypuscimy serię w nowej szacie graficznej, bo i tak kupią. Takie lekceważące podejście do czytelników, jakby nas mieli za idiotów. Dziwne że jeszcze utrzymają się na rynku.

Shadowmage - 16:33 10-02-2015
Już nie pamiętam jak to było, ale kiedyś widziałem wyliczenia, ale chyba w przekładzie na nasz język objętość puchnie.
Co do konkretnej liczby stron, to pewnie jeszcze się zmieni - dość często pierwsza pojawiająca się liczba na stronie FS jest orientacyjna.
Nie to, że bronię polityki dzielenia na tomy :P

Shadowmage - 16:46 10-02-2015
Właśnie jakaś taka liczba (1/4-1/5) mi się kołatała.

Anonymous - 16:46 10-02-2015
Bardzo możliwe, ale mimo wszystko nie podoba mi się pomysł z dzieleniem na tomy i obawiam się, że jeśli przechodzi w jednym wydawnictwie może niedługo inne zaczną brać z niego przykład. W sumie już Zysk dzieli Martina na tomy bo i tak się sprzeda...

Shadowmage - 17:02 10-02-2015
Zysk dzielił na tomy zanim Martin stał się popularny. Przy pewnych objętościach mimo wszystko jest to rozsądne (wygoda czytelnika, jak i psychologia przy sprzedaży). Ale w uzasadnionych przypadkach

lmn - 17:51 10-02-2015
Z tym puchnięciem w tłumaczeniu, to chyba zależy od tłumacza. Accelerando Strossa ma 415 s. w paperbacku i 412 w wydaniu naszego Maga - chociaż nie wiem, jak to wygląda w liczbie znaków. Mnie np. wychodzi bardzo podobna objętość tekstu po przekładzie z angielskiego.

Mamerkus1 - 18:12 10-02-2015
Shadow, bronisz FS jakbyś miał tam udziały ;) Trzeba o syfie głośno mówić, a nie go pudrować - Skorpion słusznie rzekł, FS traktuje czytelników jak idiotów i dojne krowy. Brett akurat mi zwisa, ale już Corey nie.

Shadowmage - 18:21 10-02-2015
A bo wiesz, nie czytam ich książek, to mi to snu z powiek nie spędza. Święte oburzenie na ich politykę miałem kilka lat temu, przeszło mi

Kris Of Utumno - 19:04 10-02-2015
Ja mam trochę starych pozycji z FS. Kupować tego w sposób powtarzalny nie sposób, nawet jeśli ktoś jest super-fanem; puchną półki jak cholera. To mnie skutecznie wyleczyło z kupowania wydawnictw FS.

Anonymous - 20:00 10-02-2015
Też się już z fabryki wyleczyłem przez sposób wydawania i ich aktualną ofertę, ale akurat Brett'a zbieram i pewnie mimo marudzenia go skompletuje(jeśli wcześniej nie zawieszą serii). Denerwująca jest taka polityka gdzie jedne książki dzieli się na dwa tomy (Brett, Corey), a cegły Ziemiańskiego, czy Grzędowicza wydawane są w jednym tomie. Jak to można wytłumaczyć?
Można mówić, że w niektórych przypadkach to jest wygodne, ale jakoś nie słyszałem narzekań na wydania Sandersona, czy Eriksona(oprócz tego, że powinno mieć twardą oprawę).
A mówić, że na razie nie widać trendu do dzielenia, to jak mówić, że nie widać zapędów imperialnych Rosji(sorki za politykę, ale tak to wygląda).

Tigana - 20:50 10-02-2015
FS ostatnio bardzo rzadko dzieli - Brett, Corey i "Golem i dżinn" to chyba jedyne przykłady z ostatnich dwóch lat. Erikson - pierwsze wydanie było od trzeciego tomu dwuczęściowe. Ostatnie cykle space opera czy postapo wydawane są w całości.

Mamerkus1 - 21:56 10-02-2015
No ale co ma z tego wynikać? Czy to coś zmienia, jeśli idzie o FS? Aż korci zacytować pewnego byłego ministra MSW o kamieniach, kupie i innych takich.

Tigana - 22:07 10-02-2015
Wynika, że odchodzą od tego. Albo inaczej - stosują w pojedynczych (uzasadnionych?) przypadkach.

malakh - 23:28 10-02-2015
700 stron to hardcover, tak? Bo one mają dosyć duży format i małą czcionkę, więc generalnie przełożenia 1:1 bym nie robił (chyba, że UW, bo tam czcionka mała i ściśnięta). Plus tłumaczenie zwykle dodaje ok 15%.

Shadowmage - 08:40 11-02-2015

Tigana pisze:Wynika, że odchodzą od tego. Albo inaczej - stosują w pojedynczych (uzasadnionych?) przypadkach.

A mnie się wydaje, że to tylko dlatego, że nie wydają grubych książek. I ogólnie wydają mniej niż kiedyś. Tak naprawdę jedyna naprawdę gruba książka w ich wydaniu w ostatnich latach to był PLO 4 - a to pewnie i tak tylko dlatego, że inaczej fani by ich zjedli po tak długim oczekiwaniu. 600 stron to maks w ich książkach, a zwykle jest to coś w okolicach 300-450.

Tigana - 12:03 11-02-2015

Shadowmage pisze:A mnie się wydaje, że to tylko dlatego, że nie wydają grubych książek. I ogólnie wydają mniej niż kiedyś.

Też prawda. Inna bolączka FS czyli zaczęcie jakiejś serii i zaprzestanie jej kontynuacji po pierwszym tomie chyba też powoli zanika.

Spriggana - 21:56 11-02-2015
BTW, wedle okładki zmienili tytuł na „Tron z czaszek”.

Tigana - 13:44 12-02-2015
:( Widziały gały co wstawiały i badziew wstawiły. Dzięki.