Pamiętacie biedną Rapsodię walczącą z mdłościami, zboczeńcem, kidnaperami, plugawą magią oraz intrygą politycznych przeciwników w „Requiem za słońce”? Po kolejnym tomie jej przygód, w którym notabene pojawia się nawet rzadziej niż w poprzednim, możecie oczekiwać dokładnie tego samego, odjąwszy zboczeńca i kidnaperów a dodawszy wroga, wydawałoby się, pokonanego w „Przeznaczeniu”.
Zapraszamy do zapoznania się z recenzją powieści Elizabeth Haydon "Elegia na utraconą gwiazdę" autorstwa jak zwykle krytycznego Macieja "Bleysa" Grodzickiego.
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-