Powieść zaczyna się jak survival horror. Początek przypominał mi nieco „Prom kosmiczny 03” Grega Beara. Główny bohater budzi się z kriosnu, wokół niego umierają ludzie. Okazuje się, że na statku, którym leci, tak naprawdę już wszyscy nie żyją, poza nim i jeszcze jednym członkiem załogi.
Roman Ochocki recenzuje "Chór zapomnianych głosów" Remigiusza Mroza.
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-