Całej fabule towarzyszy prawie podskórne napięcie. Wszyscy zaczynają wyglądać burzy, wybuchu, kataklizmu. Może sprzyja temu wrażeniu fakt, że czytelnikowi nie zostaje pokazane w sposób zdecydowany, do kogo władza należy, kto ją sprawuje, kto pociąga za sznurki.
Roman Ochocki recenzuje powieść Stevena Eriksona pt. "Kuźnia ciemności".
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-