Książka amerykańskiego pisarza nie należy do arcydzieł literackich, nie zachwyca stylem ani psychologicznie głębokimi postaciami, jej fabuła również jest dość prosta, ale być może właśnie to sprawia, że jest tak realistyczna i przejmująca. Jej wydźwięk jest tym mocniejszy, że czytelnik zdaje sobie sprawę, jak wiele z tego, co w 1953 roku wydawało się mrzonką, już się spełniło.
Anna "Eruana" Zasadzka recenzuje powieść "451° Fahrenheita" Raya Bradbury'ego.
Dodał: toto
-Jeszcze nie ma komentarzy-