Liczyłam, że – zgodnie z zapowiedzią wydawcy – ten tekst wyjaśni niedopowiedzenia z trylogii, odsłoni początki współpracy Durzo Blinta z Madame K, opowie o stworzeniu magicznych artefaktów, choćby wspomni, w jakiej relacji moc ka’kiri pozostaje z jego kolorem. I niby te wszystkie obietnice zostały spełnione, ale – niestety – w zupełnie niesatysfakcjonujący mnie sposób.
Beata Kajtanowska recenzuje książkę Brenta Weeksa "Cień doskonały".
Dodał: Shadowmage
-Jeszcze nie ma komentarzy-