Dla części czytelników bodźcem do kupna może być wprowadzenie do fabuły elementów paranormal romance, ale ostrzegam, pomimo rozbudowanego wątku, nazwijmy go, romantycznego, nie jest to pozycja à la „Zmierzch”. Swann wolał poprowadzić fabułę w odmienny sposób, by w rezultacie osiągnąć ciekawy i dość kontrastowy efekt. „Wilczy miot” to raz sielanka traktująca o budzących się uczuciach, a chwilę później krwisty opis walki wilkołaka z Krzyżakami.
Adam "Tigana" Szymonowicz prezentuje recenzję powieści S.A. Swanna "Wilczy miot".
Dodał: Vampdey
-Jeszcze nie ma komentarzy-