Sama lektura nie przeciągała się jednak z dwóch powodów – książka ma 320 stron i po prostu wciąga.
Wciąga nie dlatego, że Greg Egan jest czarodziejem formy i stylu. Nie jest. Jest on jednak autorem wiedzącym dokładnie, co chce osiągnąć. I osiąga to poprzez klarowne i konsekwentne prowadzenie fabuły.
Adam Ł Rotter prezentuje recenzję powieści Grega Egana "Teranezja". Zapraszamy do czytania.
Dodał: Vampdey
-Jeszcze nie ma komentarzy-