Otoczka historii wygląda jak scenografia pulpowego filmu szpiegowskiego z masą nieprawdopodobnych gadżetów (wszystkowidzące oczy w obrazach czy substancje X, dzięki którym można się nie przejmować fizyką). Tę historię mógłby wymyślić ktokolwiek, kto otarł się o słowo popkultura.
Adam Ł Rotter prezentuje drugą naszą recenzję powieści Matta Ruffa "Złe Małpy". Zapraszamy do czytania.
Dodał: Vampdey
-Jeszcze nie ma komentarzy-