„Krew i śnieg”, druga część cyklu „Graal”, miała w zamyśle zbliżyć nas nieco do wielkich emocji i wielkiego finału. Cel ten jednak umyka de Montelli jak – nie przymierzając – Święty Graal wszystkim swym średniowiecznym poszukiwaczom.
Motyw Świętego Graala należy do katalogu najbardziej fundamentalnych i uniwersalnych motywów naszego kręgu kulturowego. Stał się inspiracją dla mnóstwa dzieł – od ortodoksyjnych po bluźniercze. Christian de Montella, inaczej niż wielu współczesnych twórców, sięga po Graala nie po to, by dokonać reinterpretacji tego mitu, ale po to, by odtworzyć klasyczną jego postać. Legendy arturiańskie odzyskują tu swoją konwencjonalną formę.
Po historii Lancelota, Christian de Montella opowiada losy jego następcy – Percewala, chłopca, którego ojciec i bracia zginęli w rycerskich walkach, i którego matka próbuje uchronić przed przeznaczeniem, wychowując w lesie. Los, oczywiście, burzy jej plany, a Percewal wyrusza w podróż, by dołączyć do grona rycerzy Okrągłego Stołu i stanąć u boku króla Artura w walce o ocalenie świata.
Drugą część czterotomowego cyklu różnią od części pierwszej zaledwie niuanse. Nieco szersze zdaje się być spektrum serwowanych nam wrażeń. Z jednej strony nieokrzesanie i naiwność Percewala wprowadzają do opowieści akcenty humorystyczne, z drugiej – nadciągające starcie z Mordretem i Morganą nadaje powieści mroczniejsze barwy. Być może gdzieś między tymi dwoma skrajnościami zabrakło autorowi konsekwencji. Nadciągająca katastrofa niedostatecznie przeraża, a żarty, podane w sosie patetycznych scen, wydają się mniej śmieszne.
„Krew i śnieg” jest – podobnie jak „Bezimienny rycerz” – wierną rekonstrukcją pewnego mitu. Autor, unikając fabularnej przewrotności, solidnym, rzemieślniczym stylem opisał kolejny fragment arturiańskich legend. Stworzył dzieło nieaspirujące do uczt literackiego Parnasu, zadowalające się raczej miejscem w szeregu pospolitych opowieści. Poszukiwacze arcydzieł będą rozczarowani. Montella pisze raczej dla tych, którzy encyklopedyczne hasła chcieliby wypełnić odrobiną treści – nie tylko dowiedzieć się czegoś o Percewalu, ale i powędrować u jego boku po mitycznej Anglii.
Ocena: 6/10
Autor:
Krzysztof Pochmara
Dodano: 2007-09-14 19:43:40