Bibi King pisze: Naturalnie. Księga Rodzaju to z definicji pre-apo. Apo jest dopiero w Objawieniu Św. Jana, więc wszystko wcześniej musi być pre-apo.
Nic z tych rzeczy. Apokalipsa to nie tylko ostatnia księga Nowego Testamentu, ale też gatunek literacki. Apokryficzny charakter ma w Starym Testamencie Księga Daniela (do której zresztą nawiązuje św. Jan), mamy też wiele innych apokalips w religijnym piśmiennictwie żydowskim i chrześcijańskim. Apokalipsa św. Jana nie jest ani pierwsza, ani ostatnia, ale za to najbardziej znana, bo należy do ksiąg Nowego Testamentu.
Współczesna literatura postapokaliptyczna (w znaczeniu "małych apokalips") pokazuje zazwyczaj zdziczenie i degenerację cywilizacji. Apokalipsa św. Jana (w znaczeniu Apokalipsy przez duże A) miała zupełnie inny cel: pokazanie, że po okresie prześladowań przyjdzie triumf Królestwa Niebieskiego.
Obecne znaczenie słowa "apokalipsa" oderwało się od pierwotnego znaczenia, którym było "objawienie".
Bibi King pisze: @Luc,
Dlaczego tylko Stary Testament? Co nie-fantasy jest w Nowym, we wskrzeszeniu Łazarza albo rozmnożeniu pokarmów? Że o zmartwychwstaniu nie wspomnę. I jeszcze motyw bohatera, którego narodzeniu towarzyszą omeny; niby jest człowiekiem, jednym z nas, ale ostatecznie zbawia świat, bo okazuje się wybrańcem
Nie jest to fantasy, bo literatura religijna i mitologie to zupełnie inna kategoria. Oczywiście można się upierać, że podręcznik do fizyki kwantowej to science fiction, a przyjazd teściowej to czysty horror, ale jest to zupełnie inna jakość i inna para kaloszy.
Ewangelie same podają możliwość innej interpretacji historii Jezusa, kiedy zostaje rozpuszczona plotka, że to uczniowie wykradli Jego ciało. Nie oznacza to jednak, że ta historia to thriller... Nie jest to również powieść historyczna, bo te gatunki przynależą do zupełnie innej epoki. Kwestia w co kto wierzy lub nie wierzy nie ma tu nic do rzeczy. Tak jak ortografia słowa Bóg, bóg, buk i Bug.
Fantasy inspirowana Biblią oczywiście istnieje. Są to np. film (i komiks) "Noe: Wybrany przez Boga", filmy "Bruce Wszechmogący" i "Evan Wszechmogący".
Daleko odszedłem od zapowiedzi Vespera, ale myślę, że nikt w wydawnictwie nie martwi się popularnością tego wątku.