Patronat
Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)
Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"
Ukazały się
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Fawcett, Heather - "Emily Wilde Encyklopedia elfów i wróżek"
Grothaus, Michael - "Piękni lśniący ludzie"
Kristoff, Jay - "Cesarstwo potępionych" (czerwona)
Moder, Jaga - "Sądny dzień"
Corland, Mai - "Pięć pękniętych ostrzy"
Howey, Hugh - "Zmiana" (wyd. 2024)
Wyndham, John - "Dzień tryfidów" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Uroboros Cykl: ŚniącyTytuł oryginału: Call Down the Hawk Tłumaczenie: Piotr Kucharski Data wydania: Luty 2021 ISBN: 978-83-2808-336-3 Oprawa: miękka Format: 135 x 202 Liczba stron: 448 Cena: 44,99 zł Rok wydania oryginału: 2019 Tom cyklu: 1
|
„Wezwij sokoła” Maggie Stiefvater to pierwsza część trylogii „Śniący”. Być może to najważniejsza wada tej powieści – jeśli ktoś jest niecierpliwy i nie podoba mu się oczekiwanie na ciąg dalszy. Powieść może nie jest pożeraczem czasu, ale czyta się ją bardzo przyjemnie, wręcz zaskakująco przyjemnie. I to może być jej najważniejsza zaleta.
Na pierwszym planie znajduje się Ronan Lynch, który jest śniącym. Obdarzony jest darem sprawiania, że sny stają się rzeczywistością. Wydaje się być głównym bohaterem, ale jeśli o mnie chodzi ciekawszymi postaciami są „drugoplanowe” kobiety: Carmen i Jordan. Pierwsza jest zabójczynią polującą na śniących, zaś druga złodziejką poszukującą wyśnionych przedmiotów. Kto wie, czy ostatecznie to właśnie postać Jordan nie jest najlepszą z wykreowanych; także z uwagi na specyfikę jej „połączenia” ze „śnieniem”. Wątki wymienionej trójki rozwijają się niezależnie od siebie, ale nie będzie żadnym spoilerem napisanie, że celem jest stworzenie jednej spójnej historii. To wydało mi się tak oczywiste od początku, że oczekiwanie na połączenie ich losów wzbudzało u mnie wyłącznie niecierpliwość, a nie podekscytowanie. Co nie oznacza, że autorce nie udało się kilka razy mnie zaskoczyć. W tym miejscu warto uprzedzić potencjalnych czytelników: to nie jest książka, w której dzieje się dużo i szybko. Raczej przeciwnie. Choć cechą fabuły jest jej konsekwentne prowadzenie, to jednak autorka wpadła chyba na pomysł, aby trochę ją nasycić „klimatem” ze snu. Co akurat jest spójne z wykreowanym światem. Skoro jego cechą jest możliwość sprowadzania do rzeczywistości postaci, czy przedmiotów ze snu, to i „senność” musi mieć jakiś wpływ na styl opowiadanej historii.
Akcja powieści rozgrywa się współcześnie, nie jest osadzona w żadnej krainie fantasy. Być może dzięki takiemu połączeniu zwyczajności i niesamowitości opowiadana fabuła angażuje bardziej niż w przypadku osadzenia jej w kolejnym Nibylandzie. Zwłaszcza że Maggie Stiefvater w umiejętny sposób przeplata rzeczywistość z „magią” senną, to łącząc je ze sobą, to rozdzielając. Znowu: jest to bardzo spójne a do tego nieźle napisane (i przetłumaczone). Momentami miałem wrażenie, że autorka mierzy się w tej powieści z realizmem magicznym i choć, ostatecznie, wychodzi jej (zamierzona) wersja light tegoż, to nie sposób tego nie docenić. Jeszcze jedno małe ostrzeżenie: również z tego powodu nie jest to fantastyczny „akcyjniak”, w którym dużo się dzieje. Dopiero pod koniec powieści akcja się dynamizuje, co także nie jest zaskoczeniem, skoro przed czytelnikami jeszcze dwie części. „Spowalniaczami” mogą się wydawać używane często introspekcje. Dotyczące nawet trzecioplanowych postaci. Ale to akurat ponownie zapisuję po stronie zalet. Lubię taki sposób przedstawiania postaci i ich motywacji. Nawet jeśli jest to zrobione w wersji „rozwodnionej”, dla masowego czytelnika. Autorka nie oszczędziła jednak czytelnikom „standardów” fantasy. Nad wykreowaną rzeczywistością ciąży oczywiście widmo zagłady, końca świata. Nie można bowiem bez końca zachowywać spójności rzeczywistości i snu.
Nie sposób nie wspomnieć o słoniu w pokoju. Powieść wydaje się, w zamierzeniu autorki i/albo wydawcy dedykowana konkretnemu odbiorcy. Niemniej przez cały czas jej czytania nie miałem wrażenia, że to fantasy dla tzw. young adults. Owszem, może na to wskazywać od początku wiek postaci, „środowisko” studenckie itp. Jednak tzw. próg wejścia w tym przypadku wydał mi się ustawiony dosyć wysoko, porównując do innych powieści skierowanych do starszej młodzieży. Nie znam poprzednich książek tej pisarki, więc nie mogę się wypowiadać autorytatywnie, ale może z Maggie Stiefvater jest jak z Leigh Bardugo w „Dziewiątym domu”. Autorka pragnie zatrzymać przy sobie czytelników wyrastających z romantycznych „bajek” fantasy, i stąd jej twórczość „dorasta” wraz z nimi.
Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2021-06-10 21:44:34
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"
Fragmenty
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
Silverberg, Robert - "Księga czaszek"
Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)
|