Patronat
Weeks, Brent - "Na krawędzi cienia" (wyd. 2024)
Mitchell, David - "Utopia Avenue"
Ukazały się
Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)
Sutherland, Tui T. - "Szpony mocy"
Sanders, Rob - "Archaon: Wszechwybraniec"
Reynolds, Josh - "Powrót Nagasha"
Strzelczyk, Jerzy - "Helmolda Kronika Słowian"
Szyjewski, Andrzej - "Szamanizm"
Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Solaris Cykl: Trylogia SolarnaData wydania: Czerwiec 2016 Oprawa: miękka Liczba stron: 500 Cena: 35,99 zł Tom cyklu: 2
|
W drugiej części trylogii Jana Maszczyszyna aktualne pozostają zachwyty najniżej podpisanego dotyczące „Światów Solarnych”. Niestety, dodać do nich należy stwierdzenie, że autor wciąż pozostaje niedoceniony na polskim rynku. A bez wątpienia „Trylogię Solarną” uznać należy za serię zasługującą na uwagę. Równać się z nią mogły ostatnio co najwyżej „Niebiańskie pastwiska” Pawła Majki.
W tej części autor kontynuuje dziką „jazdę” w kosmosie. Zniknął już element zaskoczenia, którym była kreacja z części pierwszej. W zasadzie nie ma tu większych niespodzianek, jeśli chodzi o śmiałość wizji autora. Ale proszę tego nie uznawać za zarzut. Jan Maszczyszyn kontynuuje po prostu rozpoczęte dzieło, które nie wymaga dodawania nowych elementów (zwłaszcza że to druga część trylogii i trzeba skupić się na intrydze). Wystarczy eksplorować, rozwijać „stare”. I w tym pisarz jest konsekwentny. „Światy Alonbee” należy uznać za powieść lepszą od „Światów Solarnych” między innymi dlatego, że czytelnik ma szansę przekonać się, że autor panuje nad kreacją. Nie przygniata nią czytelnika, ani nie nudzi, choć fabuła w dalszym ciągu jest liniowa i nie wydaje się specjalnie skomplikowana. To jednak nie doskwiera; właśnie dzięki bogactwu świata przedstawionego.
Głównymi bohaterami powieści są sir Ashley Brownhole, baron Vanhalger i Asperia, córka sir Ashleya. Nie zdradzając zbyt wiele fabuły, napisać należy, że najważniejszą postacią w tej powieści jest właśnie ona. Pozostali bohaterowie pozostają na pierwszym planie z konieczności. Asperia musi niejako „dojrzeć”, rozwinąć się, zrozumieć własną naturę. Wydawałoby się, że trąci to nieco literaturą dla młodzieży, ale Asperia mimo swojego przeznaczenia jest zepchnięta nieco w cień. Zaś czytelnika pochłaniają przede wszystkim przygody wyżej wymienionych gentlemanów, choć z biegiem fabuły to może ulec zmianie. O czym świadczy fakt, że ostatnia część trylogii nosić będzie tytuł „Hrabianka Asperia”.
Autor prowadzi bohaterów przez kolejne planety czy światy, w których Ludzie to rasa dosyć poślednia (co nie zmieniło się od części pierwszej). Akcja toczy się dosyć szybko, jest bogata i przypomina przygodę rodem z awanturniczych powieści XIX-wiecznych lub początku XX wieku, tyle że przeniesioną w kosmos – wszystko z „turbo doładowaniem” (albo ściślej: z „turbo parą”). Nie będę przesądzał, czy autor rzeczywiście nawiązuje do tego typu literatury, ale skojarzenie jest mocne. I gdyby pogrzebać w historii, pewnie udałoby się znaleźć nawiązania do twórczości choćby E.R. Burroughsa. O wspominanym przy okazji recenzowania poprzedniej części Juliuszu Vernie nie wspominając.
Docenić należy w dalszym ciągu fakt, że bohaterowie są wiarygodni jako przedstawiciele epoki. W powieści mimo tego, że rozwój techniki parowej pchnął świat na nowe tory i w kosmos, nie zmieniła się obyczajowość. Główni bohaterowie jako szacowni gentlemani, członkowie arystokracji, innymi słowy: typowi przedstawiciele high society rodem z XIX wieku, w dalszym ciągu zachowują się jakby żywcem wyszli z kart powieści wiktoriańskiej, czy wprost z szacownego londyńskiego klubu. Przesiąknięci dymem cygar, wzmocnieni sherry, stereotypowo angielscy we własnej wyniosłej, zblazowanej flegmatyczności. A także rasistowscy – tacy byli także w części pierwszej. Ale u Maszczyszyna rasizm bohaterów nie jest tak samo wulgarny, prymitywny, jak na naszych ulicach. U bohaterów to efekt wychowania, wykształcenia, wręcz cecha epoki, która mimo postępu technologicznego w warstwie społecznej pozostała niezmieniona. Nie ma nic wspólnego z upokarzaniem, tylko jest składową częścią porządku społecznego. Jest to ciekawa, choć nie dominująca cecha ich charakterów.
W dalszym ciągu można wątpić, czy opisywany cykl może być określany mianem steampunka. Jak wspominałem w recenzji „Światów Solarnych”, autor nie ograniczał się specjalnie do ram gatunku. Odnosząc się do elementów steampunku, dodać należy, iż autor zadał sobie trud budowania naukowych podstaw tego alternatywnego wszechświata (polecam np. fragment na stronie 419; cytowanie go zajęłoby zbyt wiele miejsca w recenzji). Robi to dobre wrażenie i niektóre zjawiska momentami są interesująco (i obrazowo) wyjaśnione.
„Światy Alonbee”, tak samo jak „Światy Solarne”, to powieść, którą warto polecić. Nawet tym czytelnikom, którzy nie przepadają za steampunkiem. Najniżej podpisany z pewnością miłośnikiem tego rodzaju fantastyki nie jest. Mimo to dla powieści Jana Maszczyszyna zdecydowanie opłaca się zrobić wyjątek.
Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2016-10-21 14:57:30
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|