Patronat
Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)
Ukazały się
Kade, Kel - "Smoki i demony"
antologia - "Felix, Net i Nika. Fantologia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"
Watson, Ian - "Pozoranci"
Galina, Maria - "Wilcza Gwiazda. Ekspedycja"
Galina, Maria - "Patrzący z ciemności"
Żelkowski, Marek - "Siewcy niezgody"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Odkrycia RiyriiTytuł oryginału: Wintertide Tłumaczenie: Edward Szmigiel Data wydania: Kwiecień 2013 ISBN: 978-83-7839-493-8 Oprawa: miękka ze skrzydełkami Format: 125 x 195 mm Liczba stron: 408 Cena: 39,90 zł Tom cyklu: 5
|
Jeśli ktoś dotarł do piątego tomu „Odkryć Riyrii”, to oznacza, że pisarstwo Sullivana mu odpowiada. W tym świetle istotna jest tylko jedna informacja: cykl nadal utrzymuje równy poziom, więc czytelnicy nie powinni być rozczarowani. Ba, może nawet zostaną zaskoczeni zwrotami akcji.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka, chociaż zawiesiło publikowanie większości fantastyki, to nadal kontynuuje serię Michaela J. Sullivana pod tytułem „Odkrycia Riyrii”. Do tej pory cykl ukazywał się w tomach łączących dwie powieści, ale tym razem część piąta, czyli „Zdradziecki plan”, została wydana jako samodzielna pozycja. Jest to jednak jedyna zmiana, w pozostałych aspektach nie różni się ona od wcześniejszych pozycji: zarówno zalety, jak i wady są takie same.
Już wcześniejszymi powieściami Sullivan pokazał, że chociaż bohaterami uczynił leiberowskich w stylu łotrzyków, to tylko niektóre z ich przygód są klasycznymi fabułami złodziejsko-szpiegowskimi. Na przykład w „Szmaragdowym sztormie” próbował delikatnego flirtu z powieścią marynistyczną. W tym tomie natomiast próbuje swych sił z intrygą dworską: jednakże, tak jak w poprzednich próbach, nie tworzy głęboko zakorzenionej w obranych realiach fabuły, a raczej prowizoryczny szkielet; rozbudowany jedynie na tyle, na ile potrzebuje. I tak w „Zdradzieckim planie” Hadrian dostawszy się na cesarski dwór zostaje pochwycony i zmuszony do udziału w turnieju, by zabić niewygodnego dla regentów rycerza. Chociaż uczestniczy w bankietach i ćwiczy z innymi wojownikami, to w interakcjach z nim uczestniczy ta sama garstka, zresztą dość stereotypowych postaci. Amerykański pisarz w poradach dla piszących ukazujących się w Nowej Fantastyce jasno dawał do zrozumienia, że w pisarstwie ceni prostotę, więc taki obraz nie dziwi, ale jednak miejscami irytuje.
Wracając na chwilę do większego z duetu Riyrii: w kreacji Hadriana widać w tym tomie nieco niekonsekwencji. W poprzednich częściach niejednokrotnie obracał się w towarzystwie szlachetnie urodzonych, do głupich też nie należy, ale w „Zdradzieckim planie” przypadła mu rola ćwoka ze wsi wprowadzonego na salony. Nic nie wie, nic nie umie, wszystkiemu się dziwi, co chwila popełnia gafy towarzyskie. Nie oczekiwałbym duszy towarzystwa, ale takie przerysowanie wydaje się nienaturalne, chociaż oczywiście pozwala autorowi na przedstawienie realiów dworu i życia szlachty (tutaj pomaga wątek równie nieobyłej w towarzystwie Amilii) oraz wprowadzenie humorystycznych akcentów. Jednakże, dla odmiany, chociaż Hadrian nigdy ani nie uczestniczył w turnieju, ani nie władał kopią, to oczywiście okazuje się w tym mistrzem.
Rozgrywka na dworze teoretycznie odbywa się na kilku poziomach, a wątek Hadriana jest tylko jednym z nich; reszta również rozgrywa się wokół zakulisowych działań na cesarskim dworze – przy czym większość bohaterów pełni rolę pionków, więc siłą rzeczy brakuje wglądu w ogólny obraz walki o władzę. Niezależnie jednak wątek której postaci jest aktualnie przedstawiany czytelnikowi, przebieg jego okazuje się dość schematyczny. Wydawałoby się więc, że fabuła nie przyniesie większych zaskoczeń, a tymczasem w finale powieści autor dokonuje kilku nieprzewidzianych zwrotów. Jeden z nich sprawia, że wymowa powieści staje się najbardziej tragiczna z dotychczasowych, chociaż pisarz o większych umiejętnościach byłby w stanie wycisnąć znacznie więcej pod względem emocjonalnym. U Sullivana tę scenę, podobnie jak pozostałe, obserwuje się jakby z oddali, bez większego zaangażowania. Zakończenie powieści wyznacza też dość nieoczekiwane tory dla fabuły szóstej i ostatniej części cyklu.
Powyższe uproszczenia potrafią zirytować podczas lektury, ale też nadają jej dużej lekkości. Powieści Sullivana to tak zwane page-turnery, chociaż działające na nieco innych zasadach niż np. powieści Joe Abercrombiego: w „Odkryciach Riyrii” to nie fascynacja fabułą i wyrazistymi postaciami napędza lekturę, a prostota opowieści. To jedna z tych książek, która doskonale nadaje się do czytania w autobusie czy przed snem: przerwanie lektury w dowolnym momencie w niczym nie przeszkadza, a ponowne wejście w historię następuje błyskawicznie. Ten typ pisania nie nosi znamion wielkiej literatury, ale w swej klasie „Zdradziecki plan”, podobnie jak poprzednie książki, sprawdza się doskonale. Jeśli więc ktoś przeczytał do tej pory wydane książki Sullivana i się nie zawiódł, to i w tym przypadku się nie rozczaruje. A ci, których one nie przekonały? Zapewne nawet nie czytają tej recenzji.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2013-06-28 20:15:00
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Konkurs
Wygraj "Wiedźmiego króla"
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Salik, Magdalena - "Wściek"
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fragmenty
Marryat, Frederick - "Statek widmo"
Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
|