Patronat
Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"
Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"
Ukazały się
Kade, Kel - "Smoki i demony"
antologia - "Felix, Net i Nika. Fantologia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Maszczyszyn, Jan - "Mare Orientale"
Watson, Ian - "Pozoranci"
Galina, Maria - "Wilcza Gwiazda. Ekspedycja"
Galina, Maria - "Patrzący z ciemności"
Żelkowski, Marek - "Siewcy niezgody"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Nowa Proza Tytuł oryginału: Neverwhere Tłumaczenie: Paulina Braiter Data wydania: Kwiecień 2012 ISBN: 978-83-7534-010-5 Oprawa: miękka Format: 125 x 195 mm Liczba stron: 318 Cena: 35,00 zł Rok wydania oryginału: 1996
|
Londyn Pod, czyli czy naprawdę chcielibyście, żeby Wasze marzenia o spokojnym życiu się spełniły?
Historia powstania „Nigdziebądź” może się wydawać mało zachęcająca – powieść została zaadaptowana przez Neila Gaimana z napisanego przez niego wcześniej scenariusza serialu wyprodukowanego w 1996 roku przez BBC. Takie projekty zwykle nie kończą się sukcesem literackim. Tym razem jednak, jak pisze w przedmowie do polskiego wydania Andrzej Sapkowski, bogactwo i żywość wizji Gaimana w zupełności wystarczają, żeby uznać książkę za udaną.
Głównym bohaterem „Nigdziebądź” jest Richard Mayhew, pracujący od trzech lat w Londynie, od niedawna zaręczony i marzący o zwykłym, spokojnym życiu, w którym narzeczona będzie zadowolona, szef niespecjalnie marudny, a czasu wystarczy nie tylko na terminowe wykonywanie obowiązków, ale i na okazjonalne popołudniowe piwo z kolegami. Wszystko zmienia się w chwili, gdy Richard natyka się, idąc do restauracji na Ważną Kolację z Narzeczoną i Jej Szefem, na leżącą na chodniku ranną dziewczynę. Decyzja o zabraniu jej do siebie szybko pociąga za sobą niebanalne konsekwencje – zaręczyny zostają zerwane, za tajemniczą nieznajomą, chwilami zresztą jeszcze bardziej tajemniczo znikającą, do mieszkania Anglika trafiają podejrzani panowie Vandemar i Croup, a przede wszystkim miasto znane naszemu bohaterowi okazuje się zaledwie Londynem Nad. Jak nietrudno się domyślić, Richard i znaleziona przez niego dziewczyna o jak najbardziej znaczącym imieniu Drzwi trafiają wkrótce do Londynu Pod. Od tego momentu fabuła zaczyna się toczyć szybciej i szybciej i wraz z Richardem i jego towarzyszami lądujemy pośród galerii postaci i motywów typowych dla miejskiej fantasy. Stacje londyńskiego metra zyskują nowe, magiczne oblicza, Earl’s Court staje się Dworem, na którym rządzi zdziwaczały i podstarzały Hrabia, na Blackfriars mieszkają Czarni Mnisi, gospodarza Angel nie trzeba nawet przedstawiać. Tempo zwrotów akcji, bogactwo miejsc i przesuwających się przed oczami czytelnika częściej drugo- niż pierwszoplanowych bohaterów powoduje, że ci ostatni z konieczności sprawiają często wrażenie komiksowych, ledwie naszkicowanych postaci. Mamy jednak do czynienia z komiksem wysokiej klasy. Groza tarapatów, w jakie wpada Richard, pragnąc za wszelką cenę wrócić do swojej zwykłej, bezpiecznej rzeczywistości, może co prawda przestraszyć raczej wyłącznie odbiorcę młodzieżowego, ale zabawne dialogi, ironiczne (często zdecydowanie niemłodzieżowe) nawiązania i barwnie opisywane perypetie powodują, że kolejne strony przewraca się szybko i przyjemnie. Duża w tym zasługa Pauliny Braiter, która nie tylko starannie i zgrabnie przełożyła tekst Gaimana, ale i zachowała (czy trafnie zmodyfikowała) liczne obecne w nim żarty językowe, bez których „Nigdziebądź” wiele by straciło.
Warto też zauważyć, że o ile teraz miejskie fantasy jest gatunkiem popularnym i często publikowanym również na polskim rynku, to „Nigdziebądź” powstało już ponad piętnaście lat temu. Do inspiracji serialem i powieścią przy pisaniu „LonNiedynu” przyznawał się zresztą China Miéville. Z drugiej strony trudno się doszukiwać w powieści Gaimana często kojarzonego współcześnie z miejskim fantasy komentarza społecznego, ale też przedstawienie go nie było jej ambicją. Podobnie zresztą jak wiarygodne uzasadnianie kolejnych zwrotów akcji, zwłaszcza w chwili, gdy docieramy do kulminacyjnych scen...
Jak należy oczekiwać, w pewnym momencie, pod koniec „Nigdziebądź”, Richard Mayhew stanie przed dylematem: czy po zmieniających się jak w kalejdoskopie sytuacjach i dramatycznych przygodach, które przeżył w Londynie Pod, naprawdę chce, by spełniło się jego marzenie o powrocie do bezpiecznej, szarej rzeczywistości firmy, narzeczonej i poczciwych znajomych? Czy raczej wolałby nadal wędrować ze Szczuromówcami, nieobliczalnym markizem Carabasem i magiczną Drzwi, ryzykując zdrowiem, a może i życiem? Pytanie jest na pewno niełatwe. A co wybralibyście Wy?
Autor: Adam Skalski
Dodano: 2012-06-21 21:38:15
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Dawidek - 09:31 22-06-2012
Czy to czasem nie był Markiz de Carabas?
MadMill - 10:38 23-06-2012
Może tłumaczenie zmienili?
Shadowmage - 12:08 23-06-2012
Ano markiz - nasz błąd, dzięki za zwrócenie uwagi.
adskal - 11:42 25-06-2012
Nasz jak nasz - raczej mój.
|
|
|
Konkurs
Wygraj "Wiedźmiego króla"
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Salik, Magdalena - "Wściek"
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Fragmenty
Marryat, Frederick - "Statek widmo"
Kluczek, Stanisław - "Zamek Gardłorzeziec"
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
|