Patronat
Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"
McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"
Ukazały się
Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Zdrada" (wyd. 2024)
Romero, George A. & Kraus, Daniel - "Żywe trupy"
Thiede, Emily - "Złowieszczy dar"
antologia - "Ekstrakty. Tom drugi"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Odkrycia RiyriiTytuł oryginału: The Crown Conspiracy / Avempartha Tłumaczenie: Edward Szmigiel Data wydania: Październik 2011 Wydanie: I ISBN: 978-83-7648-951-3 Oprawa: miękka Format: 125 x 195 mm Liczba stron: 736 Cena: 45,00 zł Rok wydania oryginału: 2008 / 2009 Tom cyklu: 1 i 2
Seria Nowej Fantastyki
|
Ponad siedemdziesiąt lat temu Fritz Leiber stworzył Fafryda i Szarego Kocura – dwóch bohaterów różniących się fizjonomią i umiejętnościami, ale cechującymi się podobnie lekkim podejściem do prawa, awanturniczą żyłką oraz skłonnościami do nieco wisielczego humoru. Postaci te zostały jednymi z najbardziej nośnych archetypów w fantastyce: na wykreowanych przez Leibera postaciach wzorowali się liczni pisarze tworzący łotrzykowską fantasy. Do ich jakże licznego grona dołączył następny: Michael J. Sullivan. Stworzeni przez niego Royce i Hadrian z powieści „Królewska krew” i „Wieża elfów” idealnie pasują do wzorca.
Dwie powieści Sullivana wydane w jednym tomie w serii Nowej Fantastyki otwierają cykl „Odkrycia Riyrii”. Z pozoru jest to dosyć klasyczne fantasy... a nawet miejscami bardziej typowe od klasyki. Pseudośredniowieczne realia, questowa fabuła, typowe ujęcie ras (krasnoludy są mistrzami kamienia, elfy specjalizują się w magii, a ludzie jak zwykle są wojowniczy i rządni władzy, zdolni do wszystkiego, by osiągnąć swój cel). Jednakże, im dalej czytelnik zagłębia się w lekturę, okazuje się, iż nie wszystko jest takie, jakie się wydaje na pierwszy rzut oka. W sztampowym obrazie pojawiają się rysy i pęknięcia, a czytelnik dochodzi do wniosku, że autor dosyć lekko podchodzi do tematu i nie waha się dokonać wolty, gdy tylko zachodzi taka konieczność. Jednocześnie robione jest to w sposób naturalny, niepowodujący sprzeczności: odejścia od kanonicznego ujęcia tematu zdają się być naturalną konsekwencją wydarzeń.
Z pewnością wpływ na taki odbiór treści mają postaci: dosyć barwne i wyraziste, a zarazem nieszczególnie rozbudowane. Mimo że tak jak zostało to zaznaczone we wstępie – wzorowane na wiekowych już archetypach, Sullivan potrafi z nich jeszcze coś wycisnąć, mieszając i lekko modyfikując. Dotyczy to nie tylko Royce’a i Hadriana, ale także (a może przede wszystkim, bo akurat ta dwójka najściślej trzyma się wzorca) kilku innych, drugoplanowych bohaterów. Znane archetypy przedstawione są jakby przez odbicie w odrobinę krzywym zwierciadle, dzięki czemu w ich charakterystyce da się wyczuć powiew świeżości.
Nie bez znaczenia w odbiorze obu powieści jest też zawarty w nich humor. Nie ma go za wiele, ale od czasu do czasu któryś z bohaterów błyśnie ciętą ripostą lub w zabawny sposób skomentuje zaistniałą sytuację. W połączeniu z dosyć dynamiczną fabułą tworzy to wciągającą i dostarczającą niezłej rozrywki całość. Jednocześnie nie należy się oszukiwać: powieści Sullivana nie są wielką literaturą. Chociaż napisane sprawnie, mają pewne niedociągnięcia fabularne, a schematy – zanim zostaną zmodyfikowane przez autora – potrafią solidnie zirytować czytelnika. Chociaż w Nowej Fantastyce 12/2011 pojawiły się porady pisarskie Sullivana dotyczące prowadzenia fabuły i planowania powieści, to teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką. Co prawda nie można autorowi niczego specjalnego zarzucić, bo wykonuje całkiem solidną rzemieślniczą robotę... no właśnie, tylko rzemieślniczą. Jego proza jest poprawna, ale – poza nielicznymi momentami – brakuje w niej błysku.
Sullivan stworzył więc klasyczną łotrzykowską fantasy, odkurzył stare schematy i dostosował je do wymogów współczesnej fantasy przygodowej. Hadrian i Royce to Fafryd i Szary Kocur po liftingu (wszak mają już dobrych kilka krzyżyków na karku), a i przygody wcale nie odbiegają dalece od tego, co Leiberowa dwójka wyczyniała w Lankmarze. Paradoksalnie więc, mimo modyfikacji schematów, prozie Sullivana znacznie bliżej do klasycznego ujęcia fantasy łotrzykowskiej, niż nowych trendów wyznaczanych chociażby przez „Niecnych Dżentelmenów”.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2011-12-25 17:00:00
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|