Patronat
Swan, Richard - "Procesy imperium"
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Tajemnica Ramy"
Ukazały się
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Fawcett, Heather - "Emily Wilde Encyklopedia elfów i wróżek"
Grothaus, Michael - "Piękni lśniący ludzie"
Kristoff, Jay - "Cesarstwo potępionych" (czerwona)
Moder, Jaga - "Sądny dzień"
Corland, Mai - "Pięć pękniętych ostrzy"
Howey, Hugh - "Zmiana" (wyd. 2024)
Wyndham, John - "Dzień tryfidów" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Powergraph Kolekcja: KontrapunktyData wydania: Październik 2011 Wydanie: I ISBN: 978-83-61187-17-2 Oprawa: twarda Format: 125 ×195 mm Liczba stron: 304 Cena: 34,00 zł Seria: Kontrapunkty
|
Zamysł autora wydaje się oczywisty. Patrzysz na słabych i pogubionych ludzi, którzy przegrywają życie, na nudny i szary świat, który zaczyna popadać w szaleństwo i staje się miejscem nie do zniesienia. Obserwujesz fabułę oczyma kilku bohaterów i nagle uświadamiasz sobie, że to żaden wydumany horror, że to my sami, w odbiciu.
Jakub Małecki, od kiedy opublikował debiutanckie „Błędy”, niczym właściwie nie zaskakuje i gra uparcie na tę samą nutę, ale najwyraźniej są odbiorcy tego typu prozy. Dosypując szczyptę horroru do ponurej codzienności tworzy mieszankę, która silnie reaguje z wyobraźnią czytelnika ściśniętego w tramwaju, pogrążonego w przyziemnych zmartwieniach, zmierzającego do korporacyjnego biurka. Kredyt, frustracja, poczucie beznadziei, choroba, egzystencjalna pustka, finansowe tarapaty, nudna praca, zdrada małżonka, śmierć – to z takich, nieszczególnie egzotycznych problemów i lęków Małecki kleci swoje powieści grozy.
Punkt wyjścia w fabułach młodego, poznańskiego pisarza leży zdumiewająco blisko miejsca, w którym tkwi nasze życie, a sekwencja wypadków prowadząca do katastrofy, zaczyna się od nic nieznaczących gestów, odruchowych reakcji i paru chwil bezmyślności. Pokazuje, jak cienka granica oddziela nasze – pozornie oswojone życie – od prawdziwego horroru. I chyba w ten właśnie sposób skutecznie straszy i hipnotyzuje czytelników, którzy – nie zważając na wtórność – sięgają po nią ciągle od nowa. Po prostu małecki fiction – nieznacznie tylko zniekształcone, lustrzane odbicie naszej codzienności – przeraża skuteczniej niż wydumane potwory czy hordy zombie.
Siłę rażenia zwiększa dodatkowo fakt, że w najnowszej powieści w mniejszym stopniu rzucają się w oczy psychodeliczne obrazy, które dominowały w pierwszych zbiorach opowiadań. Proza Małeckiego daje krok w kierunku realizmu, a wyzbywając się fantastycznych elementów, jeszcze bardziej zbliża się do rzeczywistości.
Galerię bohaterów tworzą postaci mijane na co dzień przez każdego z nas. Bezrobotny budowlaniec na motocyklu i jego żona, pracująca w biurze podróży i próbująca poskładać rozsypujące się małżeństwo, sąsiadka, której życie wdziera się śmiertelna choroba, kumpel, który zaczął pić, wykoleił się i teraz tuła się bezdomny. Przytłoczeni życiem, słabi, płynący z prądem, rozbijani o skały problemów, tchórzliwi, żyjący z dnia na dzień, bez ambicji, celów i sensu.
Inaczej niż w jakiejś porządnej literaturze tworzonej ku pokrzepieniu serc, bohater nie bierze się w garść i nie zmienia dramatycznie życia ani świata. Zamiast tego spod szarego świata zaczyna wyzierać coś stokroć gorszego, smoliście czarnego, a słaby bohater, pod naporem drobnych błędów i zaniedbań, osuwa się w niewolę autentycznego zła. Osiąga punkt krytyczny, za którym już nawet świadomość własnych błędów nie jest stanie powstrzymać nieubłaganej katastrofy.
„W odbiciu” to – po zbiorze opowiadań Szczepana Twardocha – druga książka w serii Kontrapunkty wydawnictwa Powergraph. Może za wcześnie na podobne uogólnienia, ale powieść Małeckiego pod wieloma względami przypomina „Tak jest dobrze”. W obydwu przypadkach otrzymujemy literaturę dobrze napisaną, ale nie niosącą przyjemności z lektury. Penetrującą mroczne strony ludzkiej duszy i zakamarki rzeczywistości, w które lepiej nie zaglądać.
W tej brzydocie i beznadziei jest jednak jakiś okruch prawdy, który przykuwa uwagę i czyni z Kontrapunktów serię, którą czytać warto. Nawet, jeśli nazajutrz, w drodze do pracy, miałoby się lekturę przypłacić czytelniczym kacem i pierwszymi objawami depresji.
Autor: Krzysztof Pochmara
Dodano: 2011-12-11 23:54:32
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Gavein - 22:24 13-12-2011
Prawda. Zwłaszcza Twardoch był dla mnie ciut za ciężki.
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"
Fragmenty
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
Silverberg, Robert - "Księga czaszek"
Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)
|