Patronat
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"
Ukazały się
Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)
Sutherland, Tui T. - "Szpony mocy"
Sanders, Rob - "Archaon: Wszechwybraniec"
Reynolds, Josh - "Powrót Nagasha"
Strzelczyk, Jerzy - "Helmolda Kronika Słowian"
Szyjewski, Andrzej - "Szamanizm"
Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: niebieska studnia Tytuł oryginału: The Gates Tłumaczenie: Elżbieta Gałązka-Salamon Data wydania: Październik 2011 ISBN: 978-83-609-7923-5 Oprawa: miękka Format: 125×195 mm Liczba stron: 304 Cena: 32,00 zł
|
Młodzieżowe nie oznacza infantylne
John Connolly dał się poznać jako autor „Księgi rzeczy utraconych”; powieści, w której trawersuje baśniowe motywy łącząc je z popkulturą i mieszając z kilkoma klasycznymi dla fantasy motywami. Wydawać by się mogło, że nie może z tego wyjść nic interesującego. A tu: zaskoczenie. Była to jedna z ciekawszych powieści ostatnich lat, mimo że z pozoru poruszająca się po utartych szlakach. Dlatego też kolejna wydana w Polsce książka Connolly’ego, przeznaczona przede wszystkim dla młodszych czytelników, również powinna wzbudzić – przynajmniej początkowe – zainteresowanie.
„Wrota” na płaszczyźnie fabularnej są historią banalną i sztampową: ile już razy czytaliśmy lub oglądaliśmy, jak to wrota do piekła się otwierają, a Ziemi zagraża apokalipsa? Osadzenie w roli głównego bohatera przypadkowego widza (tutaj: nastoletniego Samuela) zbawcy świata też nie należy do najoryginalniejszych rozwiązań. Tymczasem irlandzki pisarz potrafi ze zgranych motywów wycisnąć naprawdę wiele. Czytając o inwazji nieco nieporadnych demonów na spokojne miasteczko bawić się można całkiem nieźle, nawet nie mając kilkunastu lat (i to raczej bliżej pierwszego, a nie drugiego krzyżyka na karku).
Co sprawia, że powieść jest znacznie bardziej zajmująca, niż można by wnioskować po opisie fabuły? Na pewno dynamiczna, trzymająca w napięciu akcja. Jest to bez wątpienia warunek konieczny, ale wcale nie wystarczający, bo – szczególnie w prozie młodzieżowej – stanowi normę, a jednak nie każdy tytuł czyta się z równą przyjemnością co „Wrota” (dotyczy to na przykład „Księgi Pięciorga” Anthony’ego Horowitza). W czerpaniu przyjemności z lektury pomaga również szereg sympatycznych postaci, pojawiających się zresztą zarówno po ludzkiej, jak i demonicznej stronie.
Największym atutem „Wrót” jest nieograniczanie się do jednej, ściśle zdefiniowanej konwencji. Connolly czerpie z całego dorobku fantastyki, sięgając po pasujące mu do koncepcji elementy. Zaczynając od opowieści z pogranicza horroru elastycznie przechodzi do fragmentów znacznie bardziej charakterystycznych dla science fiction. Robi to w sposób naturalny, a nawet dosyć skomplikowane wywody naukowe zaprezentowane są w sposób przystępny i świetnie pasujący do pozostałych części powieści. Miejscami stosowane przez autora rozwiązania przypominały (przy zachowaniu odpowiednich proporcji) te, które wykorzystywali Terry Pratchett, Ian Stewart i Jack Cohen, pisząc książki z serii „Nauka Świata Dysku”.
Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że cała powieść okraszona jest więcej niż szczyptą humoru. Jego przejawy są rozmaite, poczynając od fajtłapowatych bohaterów, prostych gier słownych i żartów sytuacyjnych, a na wielopoziomowych skojarzeniach kończąc. Szczególnie dobrze widać to właśnie we wtrętach naukowych, które są komentowane w zabawny sposób. Sprawia to, że jest to powieść przeznaczona nie tylko dla nastoletniego czytelnika, przy niej również pełnoletnie osoby spędzą udanie czas. Działa tutaj mechanizm podobny jak przy wielu współczesnych animacjach: i mali, i duzi dobrze się bawią, ale śmieją się z zupełnie innych rzeczy.
Connolly pokazuje, że pisanie dla młodszych czytelników nie musi automatycznie oznaczać, że trzeba to robić w sposób infantylny. „Wrota” są doskonałym przykładem na to, że z powodzeniem można łączyć różnorodne elementy, a rozrywkowo-humorystycznej treści nadać dodatkowy wymiar. Podobnie jak to było w „Księdze rzeczy utraconych” stereotypowe schematy stały się jedynie punktem wyjścia; autor bawi się nimi i przerabia, by stworzyć własną, oryginalną koncepcję.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2011-12-06 04:15:44
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|