Nareszcie! Po czterdziestu latach podbijania serc fanów na całym świecie otrzymujemy antologię opowiadań Connie Willis – jednej z najpopularniejszych i najczęściej nagradzanych autorek fantastyki.
„Śmierć na Nilu” to, obok
„Niebieskiego księżyca”, pierwszy z dwóch zbiorów
the best of opowiadań Connie Willis. Zagęszczenie najcenniejszych światowych nagród i nominacji jest tu doprawdy zdumiewające. Na osiem tekstów przypada 6 przyznanych w latach 80. i 90. nagród Hugo lub Nebula; nie ma tu żadnego opowiadania, które nie znalazłoby się w gronie co najmniej nominowanych do najwyższych laurów.
Co ciekawe – żadnej z opowieści nie oparto na rewolucyjnym pomyśle ani przełomowej fabule. Pisarstwo Connie Willis cechuje się niezwykłą prostotą – zwykli, może tylko czasem nieco zwariowani bohaterowie wikłają się w różnorakie, często komiczne perypetie. Nawet gdy historia dzieje się w świecie opanowanym przez niemal totalitarny reżim („Ostatni winnebago”) albo opowiada o problemach i konfliktach na skalę kosmiczną („Pogrom komiczny”), Willis i tak skupia się na jednostkach i pokpiwa z ich problemów.
To bohaterowie są niewątpliwie kluczem do zrozumienia fenomenu popularności autorki. Kiedy w kolejnych opowiadaniach narracja ogniskuje się na ich losach, nie robią zwykle nic nadzwyczajnego – wiodą zwyczajne życie. Są plastyczni i oryginalni, ale niezwykle ludzcy, targani namiętnościami, pragnieniami i snujący marzenia. Brak im heroicznych rysów. Rzadko ratują świat albo kierują się wzniosłymi ideami i nie dokonują czynów o wiekopomnym znaczeniu. Funkcjonują – jak większość z nas – w obrębie swoich małych światów, uwikłani w drobne konflikty, osobiste relacje, zobowiązania i uczucia. Ich charaktery to zwykle mieszanka cech pozytywnych z solidną domieszką rozmaitymi przywar, dziwnych przyzwyczajeń i słabości.
Choć wydaje się, że trudno o coś bardziej nudnego niż zwyczajność i codzienność, magnetyzm tak nakreślonych postaci jest wprost niewiarygodny. Właśnie dzięki realnym rysom, nie sposób nie polubić ich od pierwszego wejrzenia i nie przejmować się ich losami.
Connie Willis pisze głównie po to, aby rozbawiać – to komizm wysuwa się na pierwszy plan w jej opowiadaniach. Głównym motorem fabuły są perypetie bohaterów, którzy robią głupstwa, popełniają błędy i przez nieporozumienia lub swoje wady wpadają w tarapaty.
Ktoś boryka się z kłopotami wychowawczymi („Nawet królowa”), ktoś ma problem z sublokatorami („Pogrom komiczny”), ktoś swata („Krótka przerwa”), ktoś inny ma problem z zakupem świątecznych prezentów („Cud”), a innym razem wszyscy mają urwanie głowy z nadmiarem śniegu w Boże Narodzenie („Jak te, które pamiętamy”).
Jednak pod powierzchnią lekkiej i zabawnej opowiastki skrywają się zawsze głębsze przemyślenia i satyra na ludzkie przywary i szaleństwa współczesności. Czasem jest to kpina z wojującego feminizmu („Nawet królowa”), innym razem żarty z konsumpcyjnego szaleństwa Świąt Bożego Narodzenia („Cud”) albo nazbyt walecznych obrońców praw zwierząt („Ostatni winnebago”).
W „Śmierci na Nilu” pewna rzecz jest warta szczególnej uwagi – opowiadania zawarte w zbiorze pięknie ilustrują różnice między konwentową nagrodą Hugo a przyznawaną przez samych pisarzy Nebulą. Connie Willis trafia w gusta i guściki, łącząc humor i lekką formę z ciepłem, refleksyjnością i psychologiczną głębią. Warto – już po lekturze – przekartkować ten zbiór, przyjrzeć się uważnie charakterowi nagrodzonych tekstów i odnieść obserwacje do dyskusji wokół polskich Zajdli i nagród Żuławskiego.
Agencji Solaris należą się wyrazy uznania za zebranie najlepszych opowiadań jednej z najbardziej znanych autorek gatunku, która dotychczas nie miała szczęścia do wydawców nad Wisłą
1). Jednocześnie nie można jednak nie wytknąć kilku literówek i niefortunnych sformułowań – warto, by tłumacze i korektorzy przyłożyli się do swojej pracy odrobinę solidniej.
Gdyby szukać jeszcze jakichś wad tego zbioru – można by też zwrócić uwagę na fakt, że – mimo różnorodności poruszonych tematów – charakterystyczny styl Willis czyni wszystkie opowiadania podobnymi do siebie i książka, czytana zbyt łapczywie, może sprawiać wrażenie monotonnie powtarzającej pewne schematy. Choć, gwoli sprawiedliwości, przyznać też należy, że jest to zarzut tego samego typu, co oskarżanie Philipa K. Dicka o zbyt uporczywe powracanie do motywów światowego spisku i fałszywej rzeczywistości.
„Śmierć na Nilu” należy do kategorii książek, które trudno właściwie polecać. Dla fanów twórczości Connie Willis stanowi lekturę obowiązkową, a dla wszystkich pozostałych – doskonałą okazję do zapoznania się z nią.
1) Kilka powieści („Księga Sądu Ostatecznego”, „Nie licząc psa” i kapitalnego „Przewodnika stada”) wydał Prószyński i s-ka jeszcze w latach ‘90, „Przejście” przed kilku laty opublikował Zysk i s-ka. Pojedyncze opowiadania ukazywały się w kilku antologiach i czasopismach (głównie w „Fantastyce”).