|
Wydawnictwo: Rebis Kolekcja: Wehikuł czasu Tytuł oryginału: Flowers for Algernon Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski Data wydania: Kwiecień 2019 ISBN: 978-83-8062-222-7 Oprawa: twarda Format: 135 x 215 mm Liczba stron: 288 Cena: 39,90 zł Rok wydania oryginału: 1966
|
Bliżej...
Trzydziestodwuletni Charlie Gordon jest upośledzony umysłowo, ma iloraz inteligencji na poziomie 68 punktów. Uczy się czytać i pisać na zajęciach w Beekman College. Dwaj naukowcy z tej uczelni, doktor Nemur i doktor Strauss, prowadzą badania nad wzrostem inteligencji. Udało im się już za pomocą zabiegu chirurgicznego zwiększyć zdolności umysłowe myszy o imieniu Algernon i teraz chcą przeprowadzić taki sam eksperyment z człowiekiem.
Teksty powiązane:
Recenzja:
Keyes, Daniel - "Kwiaty dla Algernona", autor: Adam Skalski
Fragment:
Keyes, Daniel - "Kwiaty dla Algernona"
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Shedao Shai - 12:55 10-05-2021
"Kwiaty dla Algernona" to inaczej dziennik Charliego Gordona, człowieka z IQ 68, który został poddany naukowemu eksperymentowi mającemu zwiększyć jego inteligencję. Forma tej książki/dziennika to jedna z jej/jego najmocniejszych stron. Zaczynamy od ledwo rozczytywalnego bełkotu pełnego błędów ortograficznych i gramatycznych, jakby rodem z jakiejś facebookowej grupki antyszczepionkowców czy denialistów pandemii. Oczywiście Charlie jest znacznie milszy i potulniejszy niż tamci ludzie. Jakoś tam daje radę sobie w życiu, choć jest na tyle ograniczony, że nie potrafi np. dostrzec, że jego współpracownicy z piekarni, których uważa za przyjaciół, tak naprawdę robią sobie z niego żarty i traktują lekceważąco. Obserwujemy jego rozwój intelektualny w miarę, jak mijał czas od zastosowania na nim zabiegu chirurgicznego, w wyniku którego wcześniej wzrósł intelekt myszy doświadczalnej - tytułowego Algernona. Jego notki w dzienniku stają się coraz bardziej poukładane i czytelne, a jego wnioski coraz bystrzejsze. Zarazem zachodzą spore zmiany w jego psychice, podejściu do świata: emocje Charliego nie zawsze umieją nadążyć za jego szybkim rozwojem intelektualnym.
"Kwiaty dla Algernona" to ciekawie podane rozważania nad inteligencją i człowieczeństwem. To mądra i interesująca książka. Nie zestarzała się ani trochę, baa: dalej robi spore wrażenie. To ta część klasyki, którą warto znać nie tylko dlatego, że "kiedyś było ważne i inspirowało innych". Dobrze, że ją wznowiono. 5,5/6
Na koniec: wiem, że napisane już zostało o tym wiele, ale trzymając tę książkę w ręku i przyglądając się jej, myślałem tylko jedno: dobry Boże, jaka ta okładka szkaradna, jak ktoś to mógł przepuścić? I do tego: minęły dwa lata, a pan Morski dalej obdarza nas swoim brakiem talentu na okładkach Wehikułu. To musi być jakiś chrześniak prezesa, innej opcji nie widzę. Wiem, że mieliliśmy tę dyskusję już wiele razy i właściwie wszystko zostało już powiedziane (drogi bocie o nicku na trzy litery i dwie cyfry, to delikatna sugestia żebyś tu nie powtarzał znów swojej opinii), ale po prostu nie mogę o tym nie wspomnieć opisując książkę, którą ozdobiła legendarna już grafika myszy z mózgiem na wierzchu. Na szczęście odłożyłem już tę książkę na półkę i teraz widzę tylko grzbiet, ładnie komponujący się z resztą serii.
gg72 - 09:47 11-05-2021
A czy ktoś wie i mógłby napisać
jak się ma powieść do opowiadania? Czy opowiadanie jest 'wstępem' powieści? Czy też powieść jest rozbudowanym o nowe [wątki, szczegóły, drobiazgi, przemyślenia] opowiadaniem?
Znając opowiadanie nie podejrzewam opcji pierwszej, ale kto wie...
asymon - 10:13 11-05-2021
gg72 pisze:jak się ma powieść do opowiadania? Czy opowiadanie jest 'wstępem' powieści? Czy też powieść jest rozbudowanym o nowe [wątki, szczegóły, drobiazgi, przemyślenia] opowiadaniem?
Powieść jest rozbudowanym (głównie o wątki obyczajowe) opowiadaniem. Opowiadanie jest bardziej skoncentrowane, taki kebab "samo mięsko". Powieść to ten kebab niby w wersji XXL, ale powiększa go głównie surówka...
A przeczytać warto, bo to dobra książka.
AM - 11:18 11-05-2021
Shedao Shai pisze:
Na koniec: wiem, że napisane już zostało o tym wiele, ale trzymając tę książkę w ręku i przyglądając się jej, myślałem tylko jedno: dobry Boże, jaka ta okładka szkaradna, jak ktoś to mógł przepuścić? I do tego: minęły dwa lata, a pan Morski dalej obdarza nas swoim brakiem talentu na okładkach Wehikułu. To musi być jakiś chrześniak prezesa, innej opcji nie widzę. Wiem, że mieliliśmy tę dyskusję już wiele razy i właściwie wszystko zostało już powiedziane (drogi bocie o nicku na trzy litery i dwie cyfry, to delikatna sugestia żebyś tu nie powtarzał znów swojej opinii), ale po prostu nie mogę o tym nie wspomnieć opisując książkę, którą ozdobiła legendarna już grafika myszy z mózgiem na wierzchu. Na szczęście odłożyłem już tę książkę na półkę i teraz widzę tylko grzbiet, ładnie komponujący się z resztą serii.
Może gdybyśmy płacili tyle co zachodni wydawcy za okładki (co nie jest możliwe) narzekania byłyby uzasadnione. A tak...
Shedao Shai - 11:47 11-05-2021
AM pisze:Może gdybyśmy płacili tyle co zachodni wydawcy za okładki (co nie jest możliwe) narzekania byłyby uzasadnione. A tak...
Zmieniłeś wydawnictwo i się nie pochwaliłeś?
Przecież do MAGa zastrzeżeń okładkowych nie mam - i nie miałem - od lat; baa, powiedziałbym, że sporo Waszych jest lepszych niż te amerykańskie czy brytyjskie. Nie macie się czego wstydzić, a raczej cieszyć, jeśli za mniejsze pieniądze macie takie efekty. Ja krytykuję jednego konkretnego grafika, który wciąż, z niewyjaśnionych dla mnie powodów, jest zatrudniany przez jedno konkretne wydawnictwo. Przecież to nie tak, że on jest najtańszy, a Rebisu nie stać na nikogo lepszego. Zatem trzeba szukać przyczyn gdzie indziej - w tym w najbardziej przerażającej z opcji, czyli... osobie decyzyjnej w Rebisie one się podobają
asymon - 11:56 11-05-2021
Ja się ostatnio zapieniłem, jak zobaczyłem
polską okładkę do nagrodzonej Bookerem książki
Niepokój przychodzi o zmierzchu.
Angielskie wydanie ma dość podobną...
Tak że to nie zawsze jest problem pieniędzy. Czasem może to kwestia (nie) bycia asertywnym, nie wiem, nie pracuję w tej branży.
AM - 13:56 11-05-2021
asymon pisze:Ja się ostatnio zapieniłem, jak zobaczyłem
polską okładkę do nagrodzonej Bookerem książki
Niepokój przychodzi o zmierzchu.
Angielskie wydanie ma dość podobną...
Tak że to nie zawsze jest problem pieniędzy. Czasem może to kwestia (nie) bycia asertywnym, nie wiem, nie pracuję w tej branży.
Powiedzmy, ze z takimi trochę bardziej artystycznymi okładkami jest dużo mniejszy problem, niż z takimi, jak ta poniżej
.
https://i.pinimg.com/736x/6b/11/ad/6b11 ... ration.jpg
gg72 - 09:16 12-05-2021
asymon pisze:A przeczytać warto, bo to dobra książka.
Znam opowiadanie - bardzo mi się - i właśnie zastanawiałem się, czy w takiej sytuacji powieść warto
nosiwoda - 10:27 12-05-2021
Warto.
Zupełnie przy okazji - czy ktoś wie o tym, by Rebis planował wznowienie
Nowego wspaniałego świata w Wehikule Czasu? Wygląda na to, że prawa ma MUZA, skoro w 2019 wydała, ale ten tytuł mi tak pasuje do serii...
asymon - 14:13 12-05-2021
Hm, jeśli to ma być teaser, to graficzna wyszukiwarka Google niewiele znalazła, ale ostatnio bawię się Google Lens w telefonie
Co do tzw. "wartości artystycznej", to z grzeczności nie będę wypowiadał się jeśli można.