Lubie Zeppelinow, choc wspomniane wczesniej Deep Purple chyba bardziej - jesli chodzi o ogol tworczosci. Natomiast Stairway to Heaven to dla mnie hit wszechczasow z trzech powodow:
zanim zdazylo mi sie ja uslyszec po raz pierwszy dostalam w rece nuty: wokal, gitara, klawisze i chyba cos jeszcze. Dlugo nie trzeba mnie bylo prosic. Najpierw mama zagrala mi pare razy poczatek i tak mi sie spodobalo, ze sie zawzielam i odczytalam calosc. Niektore fragmenty z koniecznosci musialam zinterpretowac ciut inaczej, bo w koncu pianino to nie gitara
Jaka bylam szczesliwa, kiedy wreszcie udalo mi sie uslyszec orginalne wykonanie - moglam do mojej interpretacji dodac co nieco. I dlugo mialam sie czym chwalic
Teraz niestety dawno sobie StH nie gralam, wiec musialabym znowu wygrzebac nuty, zeby sobie przypomniec...
to jest nasza piosenka (chyba wiadomo o co chodzi
)
po prostu, utwor jest genialny sam w sobie i to jest wystarczajace...
Ale ogolnie mam jedna kasete Zeppelinow, a poza tym jeszcze kojarze kilka piosenek. Kashmir to tez jeden z moich przebojow (a Puff Daddy zrobil na nim zbrodnie
). Ich muzyka ogolnie wpada w ucho, fajnie sie slucha, ale jakos nie znalazlam jakichs innych kawalkow, ktore by mnie powalaly, czyli takich, ktore moglabym sluchac w kolko przez kilka tygodni
Ale jakos calosc jest to poziom sam w sobie...