Patronat
Swan, Richard - "Procesy imperium"
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Tajemnica Ramy"
Ukazały się
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Fawcett, Heather - "Emily Wilde Encyklopedia elfów i wróżek"
Grothaus, Michael - "Piękni lśniący ludzie"
Kristoff, Jay - "Cesarstwo potępionych" (czerwona)
Moder, Jaga - "Sądny dzień"
Corland, Mai - "Pięć pękniętych ostrzy"
Howey, Hugh - "Zmiana" (wyd. 2024)
Wyndham, John - "Dzień tryfidów" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Mag Cykl: Noon, Jeff - "Wurt"Kolekcja: Uczta WyobraźniTłumaczenie: Jacek Manicki i Wojciech Szypuła Data wydania: Czerwiec 2013 Wydanie: II ISBN: 978-83-7480-363-2 Oprawa: twarda Format: 135x202 Liczba stron: 360 Cena: 39,00 zł Rok wydania oryginału: 1993 Seria: Uczta Wyobraźni
|
Witajcie kociaczki! Skoro już zamierzacie sięgnąć po Wurt pozwólcie, że to ja, Kot Gracz, będę waszym przewodnikiem na tej krętej drodze. Mnie samego bywa w tej powiastce całkiem sporo, ba, mam własne krótkie rozdziały, ale wiem. że Wam nigdy nie będzie dość mych rad, prawda? A może jeszcze nie próbowaliście żadnego z wurtowych piórek, nawet tych legalnych, i jesteście faktycznie ślepi jak nowonarodzony miot? To zacznijmy od początku.
Czym więc w istocie rzeczy jest „Wurt”? Jedni powiedzieliby. że to luzacka fikcja naukowa, tak swobodna, że może bardziej, niech mnie ugryzie widmopies, pasowałaby etykieta urban fantasy? Inni osadziliby ten kawałek tekstu w tradycji fantastycznej psychodelii, gdzie wszystko kręci się wokół narkotyku rozszerzającego świadomość. Arrakis welcome to. Ci, którzy nie tak dawno widzieli w kinach „Incepcję”, również nie będą długo szukać odpowiedniego porównania. A może sięgną jeszcze wcześniej aż do czasów „Matrixa”, i pomyślą: srebrne piórko czy niebieska pigułka, bez różnicy, chodzi naprawdę o to samo. W istocie wszyscy będą mieli po trochu racji. Ja jednak uważam, że powieść Jeffa Noona w zamyśle wcale nie jest szalonym mariażem. Wprost przeciwnie, Noon cofa się do pierwotnej istoty rzeczy, do takiej sieci komunikacyjnej, jak widział ją Timothy Leary, prekursor zarówno Internetu, jak i LSD. Do próby zbudowania alternatywnej, horyzontalnej platformy wymiany informacji między społecznościami i outsiderami, wolnej od wpływu instytucji państwa, trochę jak Ś.M.I.E.T.N.I.K. z „49 idzie pod młotek” Thomasa Pynchona. Nadążacie kociaczki?
Sporo różnych i niecodziennych gęb w tej powieści, w tym moja, ale gdyby zebrać nas wszystkich na zdjęciu, to stałbym gdzieś w drugim szeregu, odwrócony do tego bokiem i zamglony dymem własnej cygaretki. Zanim ktokolwiek z was zawiesiłby na mnie wzrok, musielibyście obejrzeć całą bandę Skitrowców grających w „Wurcie” pierwsze skrzypce. Oczywiście sytuacja ujrzenia takiego all-stars jest wysoce teoretyczna, ponieważ rzecz w tym, cały dramat i przyczyna, że Skitrowcy są rozbici i szukają się. I siebie nawzajem. Wśród nich, pierwszy z równych, Skryba, główny bohater i mój dobry przyjaciel. Szuka siostry, która zaginęła mu w wurcie. Zamiast z niej, prawem wymiany, dostał stwora z kosmosu. To skomplikowane tylko pozornie – ale zanim zaczniecie to rozważać, miejcie świadomość, że on siebie samego szuka bardziej. O tym jest ta historia. Gdyby sposób prowadzenia fabuły był równie pokręcony jak świat przedstawiony, mało który czytający nie zagubiłby się w „Wurcie”. Tymczasem do czynienia mamy z dość przygodową i szybką historią, którą nie trudno ogarnąć nawet zupełnemu kotu. Naturalnie nie bez znaczenia jest mój cykliczny kącik porad, pojawiający się między rozdziałami, w którym tłumaczę rodzaje piórek czy krzyżówek pso-widmo-robo-ludzkich. Ale do rzeczy – są pościgi (od tego zaczynamy, a jakże), imprezy, szlajanie się po dziwnych dzielnicach i jeszcze dziwniejszych wspomnieniach, strzelaniny i trochę melancholii z lekką nutą dekadencji. Dużo trochę. Taka sesja RPG na smutno w system, który zwie się życie.
Jaki z tego wniosek kociaczki? Powieść Jeffa Noona warto poznać, chociażby po to, żeby pogimnastykować się intelektualnie z jej klasyfikacją gatunkową. To dobry towar, który daje kopa bezpośrednio, gdy opisuje wam chociażby dzielnicę rozbitych butelek, a powraca jeszcze falami, gdy zostaje ujawnione drugie dno. Trzeciego dna nie uświadczyłem, ale może trzeba by to samo piórko Wurtowe spróbować raz nie jeden? Parafrazując prawdę wiecznie żywą z ekranu TV: Twój kot kupowałby WURT.
Pisał dla Was – Kot Gracz
Autor: Adam Ł Rotter
Dodano: 2013-12-20 20:19:31
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Mesjanista - 23:57 21-12-2013
Kociaczki :p
Spike - 23:36 22-12-2013
"Wurta" wprawdzie nie czytałem, ale o ile nie jest napisany w stylu "Kwiatów dla Algernona" czy "Qpy strahu", to poprawcie tę recenzję, bo od błędów (ortograficznych, interpunkcyjnych itd.) aż się tu roi.
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"
Fragmenty
Pettersen, Siri - "Srebrne Gardło"
Wyndham, John - "Dzień tryfidów"
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
Silverberg, Robert - "Księga czaszek"
Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)
|