Patronat
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"
Ukazały się
Tur, Henryk - "Droga Honoru"
Kade, Kel - "Mag bez reputacji"
Domagalski, Dariusz - "I niechaj cisza wznieci wojnę"
Dębski, Rafał - "Gwiazdozbiór kata"
Larson, B.V. - "Świat Miasta"
Mortka, Marcin - "Karaibska krucjata. La Tumba de las Piratas" 2024
Antologia - "Imagination. Tom 1"
Chakraborty, Shannon - "Przygody Aminy Al-Sirafi"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Fabryka Słów Cykl: Mads VoortenData wydania: Marzec 2012 ISBN: 978-83-7574-678-5 Oprawa: miękka Format: 125 x 195 mm Liczba stron: 336 Cena: 34,90 zł Tom cyklu: 2
|
Mortka kontynuuje przygodę z klasyczną fantasy. „Druga Burza” jest powieścią inną niż „Martwe Jezioro”, ale również obarczoną licznymi wadami, chociaż o innej naturze niż poprzedniczka. Mówi się, że do trzech razy sztuka, ale będzie potrzeba nielichych argumentów, bym zabrał się za kolejną część tego cyklu.
Marcinowi Mortce udało się osiągnąć rzecz zaskakującą: po nieudanym w mojej ocenie „Martwym Jeziorze”, tekście sprawiającym wrażenie przeniesionej niemal żywcem w formę powieściową sesji RPG, napisał książkę pozbawioną takiego piętna... a jednak równie – a może nawet bardziej – nieudaną. „Druga Burza” posiada szereg innych wad, które zebrane nie pozwalają cieszyć się lekturą, dlatego jedynie irytuje.
Opowiadana historia jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń pierwszej części przygód Madsa Voortena. Tym razem bohaterowie, mający za sobą już niewielką, acz sprawną armię, wyruszają na wojnę z okupantami. Na próżno w ich poczynaniach doszukiwać się planowania czy strategii, liczy się tylko jak najszybsza konfrontacja z wrogiem, który... no cóż, mimo że ponoć potężny i podstępny, to daje się nabrać nawet na najprostsze blefy. Im dalej, tym oczywiście armia powstańców napotyka coraz większe zagrożenia, ale czytelnik nawet przez chwilę nie ma wątpliwości, że koniec końców nie spotka ich nic złego. Można powiedzieć: nic dziwnego, taka konwencja. Niemniej jednak nawet w ramach klasycznego fantasy oczekuje się, żeby w fabule zachowane zostały chociaż pozory suspensu. W „Drugiej Burzy” tak się jednak nie dzieje.
Tutaj przechodzimy do kluczowej wady powieści. Mortka popadł ze skrajności w skrajność i tym razem oddał w ręce czytelników książkę, w której fabuła ma znaczenie drugorzędne, a narracja sprowadza się głównie do opisów kolejnych pojedynków, potyczek i bitew, z rzadka jedynie przedzielonych opisami przygotowań czy scen mających na celu przedstawić szerszy kontekst działań wojennych. Stąd też o ogólnym zarysie wydarzeń wiadomo niewiele: ot, armia się gdzieś przemieszcza, zajmuje jakieś miasta, a wrogowie ich ścigają po bliżej niesprecyzowanym terytorium. Podstawowe pytania, takie jak „gdzie?” i „dlaczego?”, otrzymują co najwyżej bardzo mętne odpowiedzi. Dobrze przynajmniej, że wiadomo „kto”... chociaż i tutaj czeka rozczarowanie.
Skoro element ekspozycji został w „Drugiej Burzy” praktycznie pominięty (od biedy oczywiście można w tym charakterze traktować niemal całe „Martwe Jezioro”), to łatwo się domyślić, że relacje między bohaterami nie należą do dobrze rozwiniętych. W wielu przypadkach trzeba autorowi ufać na słowo honoru, że takie a nie inne postępowanie postaci jest uzasadnione jego charakterystyką (np. geniusz taktyczny Madsa), bo nawet sięgając pamięcią do pierwszego tomu cyklu, trudno znaleźć argumenty na ich poparcie. Rzecz jasna od czasu do czasu pojawiają się niemrawe próby dodania tła czy też zarysowania potencjalnych (lub rzeczywistych) konfliktów, ale efekt jest nieprzekonujący. W rezultacie czytelnika ni ziębi, ni grzeje co się z poszczególnymi postaciami stanie, a ewentualne dotyczące ich zwroty akcji są przyjmowane bez zainteresowania, nawet jeśli z zaskoczeniem.
Czytając cykl o Madsie Voortenie, ma się wrażenie, że podczas jego pisania autor inspirował się nieliterackimi mediami. Pierwsza część w sposobie prowadzenia dialogów czy przedstawiania scen przypominała gry fabularne. Drugiej znacznie bliżej do współczesnego kina akcji. Kina akcji nie najwyższych lotów, dodajmy. Powieść jest zbiorem dłuższych lub krótszych scen walki, istny batalistyczny miszmasz. Pozostałe elementy zostały znacząco ograniczone, daleko poza poziom niezbędnego minimum. Zabieg, który średnio sprawdza się na ekranach kin, w literaturze w zasadzie nie powinien mieć racji bytu, bo odziera ją z największych atutów. Lektura powieści-sieczki nie dostarcza tych wrażeń estetycznych, po które się sięga w przypadku literatury. Nawet jeśli jest to niezobowiązująca przygodowa fantasy.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2012-12-29 10:30:00
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
ASX76 - 12:51 29-12-2012
Jednak na ich miejscu wymęczyłbym Cię do końca.
Shadowmage - 12:00 29-12-2012
Raczej nie przyślą
ASX76 - 11:44 29-12-2012
Zapodam tylko jeden "nielichy" argument: obowiązek recenzenta!
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"
Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"
Kelly, Greta - "Lodowa Korona"
Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"
Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"
Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"
Fragmenty
Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"
Howey, Hugh - "Zmiana"
Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)
Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"
Silverberg, Robert - "Księga czaszek"
Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
|