Patronat
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)
Wells, Martha - "Protokół buntu. Strategia wyjścia"
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Zysk i S-ka Data wydania: Wrzesień 2011 ISBN: 978-83-7506-670-8 Oprawa: twarda Format: 135 x 205 mm Liczba stron: 544 Cena: 39,90 zł
|
Literatura grozy bazuje na ludzkich lękach, a te ulegają zmianom wraz z upływem lat. I chociaż istnieje kilka uniwersalnych tematów wywołujących wśród czytelników przynajmniej uczucie dyskomfortu, to coraz mocniejsze epatowanie horrorem i przemocą sprawia, że coraz trudniej wzbudzić wśród odbiorców prawdziwy strach. Pisarze tacy jak Stefan Grabiński mieli łatwiej – wystarczyło dodać odrobinę niesamowitości, wykorzystać pradawne lęki i nowe zagrożenia, by tworzyć utwory poruszające ludzi. Obecnie teksty te, zawarte m.in. w „Demonie ruchu i innych opowiadaniach” nie wywołują większych emocji, ale podczas ich lektury warto się zastanowić, co też mogli odczuwać nasi antenaci.
Określenie twórczości Grabińskiego mianem horroru czy też literatury grozy, jest obecnie zdecydowanie na wyrost. Bliższa rzeczywistości jest nazwa zaczerpnięta ze zbioru Edgara Alana Poe, czyli opowieści niesamowite: historie dziwne, nierzeczywiste i anormalne, ale jednocześnie niewywołujące dreszczy tak charakterystycznych dla współczesnego horroru. Opowiadania z „Demona ruchu...” pokazują rzeczywistość jedynie lekko wykrzywioną, anormalną poprzez wprowadzenie jednego – często bardzo drobnego – nadnaturalnego elementu. Obecnie zabieg ten, chociaż stosowany, nie należy do powszechnych narzędzi twórców tego gatunku, a jeśli nawet jest wykorzystywany, to część nierzeczywista jest znacznie mocniej eksponowana. Tymczasem u Grabińskiego w niektórych utworach można się wręcz zastanawiać, czy on w ogóle istnieje.
Zawarte w zbiorze opowiadania poruszają kilka grup tematów. Najwięcej tekstów – w tym tytułowy – poświęconych jest kolei i związanym z nią zagrożeniom. Mamy więc pociąg widmo, nadprzyrodzone siły dążące do powodowania katastrof kolejowych, tajemniczych pasażerów czy wreszcie opowiadania, w których pędzące wagony są tylko scenerią dla innych wydarzeń. W czasach Grabińskiego (1887-1936) kolej nie była już nowością na ziemiach polskich, ale autor bazował na obawie przed nieznaną lub niezrozumiałą dla zwykłych ludzi technologią, nadając jej nadnaturalny wymiar. Wykorzystał nie tyle zabobon i tradycję, ile wybiegł w przyszłość, ku nowoczesności (zresztą przynajmniej jedno opowiadanie ze zbioru można uznać za futurystyczne).
Dla kontrastu w „Demonie ruchu...” znalazło się też miejsce dla tekstów bazujących na czymś zupełnie innym: instynktach i atawistycznych lękach. W tej części przeważają fabuły związane z obawami lub fascynacją najpotężniejszym z żywiołów, czyli ogniem. Pojawiają się również opowiadania o ludzkim pożądaniu, gdzie bohater zmuszony jest opierać się – nierzadko nieskutecznie – zakusom pięknej i demonicznej femme fatale, co przeważnie doprowadza do tragicznego końca.
Mimo pozornego urozmaicenia poruszanych wątków i różnorodnej tematyki, teksty Grabińskiego charakteryzuje dosyć duża schematyczność. Podobnie jak to czynił H. P. Lovecraft, tak i polski pisarz bazował na kilku szkieletach fabularnych, w których zmieniał postaci, scenerię czy kolejność zdarzeń. W efekcie po początkowym zaciekawieniu, z czasem lektura zbioru zaczyna być nużąca.
Zbiór Grabińskiego stanowi interesującą, chociaż nie na dłuższą metę, wycieczkę w przeszłość. Pozwala wejrzeć w odlegle już czasy i umożliwia przynajmniej częściowe zrozumienie mentalności ówczesnych ludzi, szczególnie na polu ich obaw i lęków. Jest to także możliwość zapoznania się z powolną, ale jednak zachodzącą ewolucją języka polskiego – część używanych przez autora zwrotów zmieniła znaczenie, wyszła z obiegu lub uznawana jest obecnie za dziwaczne.
Twórczość Grabińskiego nie do końca wytrzymała próbę czasu. Chociaż poruszana tematyka nadal potrafi być wykorzystywana przez twórców, to środki jej przekazu się zmieniły. Przy lekturze nie odczuwa się dreszczu emocji czy niesamowitości, która zapewne towarzyszyła współczesnym autorowi czytelnikom. „Demona ruchu i inne opowiadania” można obecnie traktować głównie jako ciekawostkę, gdyż o ekscytacji płynącej z czytania należy zapomnieć.
Recenzja pierwotnie ukazała się w 18. numerze Literadaru.
Autor: Tymoteusz „Shadowmage” Wronka
Dodano: 2012-06-11 20:00:31
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Orcio - 21:36 11-06-2012
Skoro dziś określa się np. Twardocha jako pisarza fantastyki (i to jest dopiero kuriozum) to tym bardziej można powiedzieć, że Grabiński to horror.
Shadowmage - 21:40 11-06-2012
Zmień konika, ten też już stał się nudny
Orcio - 23:26 11-06-2012
Nudny nie nudny, ale przynajmniej słuszny.
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|