Patronat
Weeks, Brent - "Poza cieniem" (wyd. 2024)
Swan, Richard - "Tyrania Wiary"
Ukazały się
Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)
Sutherland, Tui T. - "Szpony mocy"
Sanders, Rob - "Archaon: Wszechwybraniec"
Reynolds, Josh - "Powrót Nagasha"
Strzelczyk, Jerzy - "Helmolda Kronika Słowian"
Szyjewski, Andrzej - "Szamanizm"
Zahn, Timothy - "Thrawn" (wyd. 2024)
Zahn, Timothy - "Thrawn. Sojusze" (wyd. 2024)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Rebis Tytuł oryginału: Strata Tłumaczenie: Jarosław Kotarski Data wydania: Luty 2011 ISBN: 978-83-7510-687-9 Oprawa: miękka Format: 125 x 195 mm Liczba stron: 220 Cena: 27,90 zł Rok wydania oryginału: 1981
|
Dawno, dawno temu, zanim Terry Pratchett stworzył Rincewinda, Bibliotekarza, Babcię Weatherwax i szereg innych postaci zamieszkujących Świat Dysku, napisał książkę, w której płaski świat się pojawiał... ale w zupełnie innej formie niż zostali przyzwyczajeni czytelnicy powieści brytyjskiego pisarza. Książka ta, pierwotnie wydana w Polsce pod tytułem „Warstwy wszechświata”, w następnych wydaniach ukazywała się już jako „Dysk”, co jest na tyle adekwatne, że stanowi sprytny zabieg marketingowy, bo elementów wspólnych z książkami „Świata Dysku” jest stosunkowo niewiele.
Początek w niczym nie zwiastuje, że fabuła książki będzie w jakikolwiek sposób nawiązywać do najsłynniejszych książek Pratchetta. Mało tego, czytelnik w ogóle nie ma wrażenia, że czyta prozę napisaną właśnie przez tego autora. Po pierwszych kilkudziesięciu stronach (a i dużymi fragmentami później) gdybym miał wskazać autora powieści, to stawiałbym na Douglasa Adamsa i zaginiony tom „Autostopem przez galaktykę”. Wskazuje na to zarówno forma i sposób prowadzenie narracji, jak i humor i rozwiązania fabularne... a nawet pewne konkretne pomysły. Nie chcę sugerować, iż Pratchett ściągał od Adamsa, ale przypuszczam, iż wydana kilka lat przed „Dyskiem” książka o przygodach Arthura Denta wywarła silne wrażenie na twórcy Świata Dysku. Pokazuje to również, że wywodzi się on z tradycji brytyjskiego humoru i dopiero w późniejszym okresie twórczości zaczął się ujawniać jego indywidualny styl, sposób wykrzywiania rzeczywistości i niebanalne żarty.
Pojawiająca się później planeta-dysk również niewiele ma wspólnego z później znanym konceptem: pewne podobieństwa daje się oczywiście zauważyć, ale to co w „Kolorach magii” – jak sama nazwa powieści wskazuje – było nadprzyrodzone, w „Dysku” tłumaczone jest za pomocą narzędzi typowych dla science fiction; rzecz jasna z przymrużeniem oka, bez zagłębiania się w naukowe czy techniczne szczegóły. Jest to zresztą całkowicie uzasadnione główną ideą kryjącą się za fabułą. Jej odkrycie pozostawiam czytelnikom, bo jest to jeden z nielicznych elementów, które mogą przykuć uwagę czytelnika.
Powieść ma liniową fabułę koncentrującą się na losach trzech postaci, ich przygodach w obcym środowisku i kolejnych, niezmiennie ich zaskakujących, odkryciach. Upraszczając, przechodzimy od sceny do sceny, od gagu do gagu, ale mimo że sporo się dzieje, większego zainteresowania fabuła nie budzi. Natomiast sami bohaterowie, a w zasadzie niektóre rysy w ich zachowaniu, najbardziej przypominają późniejsze utwory Pratchetta.
Sugerowane przez wydawcę powinowactwo omawianej tu książki i „Świata Dysku” jest nieco naciągane, gdyż oprócz strony wizualnej, niewiele przypomina świat Vimesa. Powiedzieć nawet można, że koncepcyjnie większe podobieństwo do słynnej serii wykazuje „Dywan” niż „Dysk”: to w pierwszej powieści brytyjskiego pisarza pojawia się znacznie więcej elementów wykorzystanych później do konstruowania Świata Dysku. Wszakże to nie w kształcie leży jego siła – to samo mogłoby się działać na spodku, sześcianie czy każdej innej dowolnej formie przestrzennej. Dysk tworzą pomysły, a nie kształt – w powieściowym „Dysku” natomiast przede wszystkim jest to drugie.
„Dysk” sam w sobie to powieść nie za bardzo warta uwagi: mocno przeciętna, niegodna wzmiankowania na tle innych, późniejszych utworów Pratchetta. Lektura tej książki jest warta uwagi przede wszystkim dlatego, że pokazuje jak z pisarza posługującego się typowym brytyjskim humorem wyewoluował pisarz posługujący się niepowtarzalnymi umiejętnościami satyrycznymi. Czy to wystarczająca zachęta? Przypuszczam, że tylko dla fanów, bo pozostali czytelnicy nie rozpoznając kontekstu mogą czuć się rozczarowani fabułą i stylem.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2011-05-31 00:13:47
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|