„Relacja z pierwszej ręki” to jedna z tych książek, o których nie wypada napisać czegokolwiek niepochlebnego. W końcu, kto poważyłby się na krytykę zbioru 33 opowiadań, wybranych przez wdowę po jednym z najbardziej znanych polskich pisarzy science fiction? Ta konieczna powściągliwość stanowi jednak problem czysto hipotetyczny, bo „Relacja...” to świetny zbiór, który łączy niezwykły klimat dawnej literatury fantastycznonaukowej z doskonałą satyrą i aktualnymi rozterkami społecznymi i cywilizacyjnymi. Opowiadania Janusza A. Zajdla, z których część liczy sobie już niemal pół wieku, ciągle czyta się wyśmienicie!
Zajdel tworzył we wczesnym science fiction i jego twórczość stanowi kwintesencję tego nurtu – skupionego na nauce, zafascynowanego odkryciami i wynalazkami, próbującego antycypować i ekstrapolować przebieg linii technologicznego i społecznego rozwoju. Autor był zresztą fizykiem jądrowym i to dodatkowo wzmacnia rolę nauki w twórczości. Często przewijającą się tu postacią jest owładnięty jakąś idee fixe naukowiec, poświęcający się w dążeniu do przełomowego odkrycia lub popadający w tarapaty tuż po wiekopomnym osiągnięciu.
Notorycznie powracającymi motywami są też niebezpieczeństwa płynące z technologicznego postępu, zagrożenia, jakie niesie inżynieria genetyczna, możliwe konsekwencje i paradoksy kontaktu z obcą cywilizacją oraz eksploracja obcych planet, relacje człowieka z technologią, uzależnienie od niej i ewentualna dominacja sztucznej inteligencji, ekologiczne aspekty rozwoju techniki, rola, poświęcenie i społeczna odpowiedzialność naukowych elit, obosieczny charakter niektórych naukowych osiągnięć, potęga nauki i możliwość całkowitego wywrócenia przez nią porządku społecznego.
Duża część opowiadań Zajdla, tworzonych pod czujnym okiem PRL-owskiej cenzury, w mniej lub bardziej zawoalowanej formie przemyca również socjologiczne refleksje. Zajdel pisał wszak – niekoniecznie otwartym tekstem – również o władzy, totalitaryzmie, o mechanizmach kłamstwa i sile prawdy w społeczeństwie, o konformizmie i zniewoleniu.
To, co decyduje o ponadczasowości zebranych utworów, to ich wielopłaszczyznowość. Na przykład „869113325” to opowieść o niemal matrixowym w świecie, w którym wyizolowani ludzie wiodą żywot uzależniony od jadłociągów, iluzorów i pigułek szczęścia. Utwór, pisany z głębi komuny i będący po części alegorią ówczesnej rzeczywistości, pozostaje aż nadto aktualny również dziś, w nieznanym Zajdlowi świecie Internetu, wyścigu szczurów i farmakologicznie wspomaganego szczęścia. Technologiczna rewolucja nadała opowiadaniu Zajdla posmak komizmu, ale refleksje tak zwinnie wpasowują się we współczesne realia, że trudno określić ten i podobne mu teksty inaczej, jak tylko mianem profetycznych.
Smaku zajdlowym tekstom dodaje również satyryczne zacięcie, chroniące tę twórczość przed zestarzeniem i sugerujące humorystyczną interpretację wszędzie tam, gdzie nie da się już czytać Zajdla z pełną powagą. Z biegiem lat w tej prozie humor poszerzył swój zakres oddziaływania na czytelnika, gdyż poza fragmentami napisanymi jako żart, pojawiło się nieco fragmentów, z których żart uczynił technologiczny skok, jaki mamy za sobą („w kieszeni kombinezonu zabzykał mu czujnik przyzewowy”).
Osobnym aspektem jest też czerpanie wzorców z literatury popularnej i wpisywanie części fabuł w schematy opowieści przygodowej czy kryminalnej, które okazują się świetnym, lekkim sposobem na roztrząsanie ważkich zagadnień. Często też Zajdel korzysta z metody stopniowego odsłaniania prawdy, zwodząc czytelnika i wykorzystując element zaskoczenia, co dynamizuje i urozmaica lekturę.
Mocną stroną Zajdla nie jest z pewnością psychologia postaci, którą najczęściej traktuje nieco po macoszemu. Jest to niewątpliwie nie tyle literatura skupiona na sylwetkach bohaterów, ale raczej literatura pomysłu, w której fabuła i galeria postaci mają charakter pretekstowy, stanowiąc wyłącznie nośnik idei, paradoksów i refleksji.
Choć upływ czasu zmienił percepcję twórczości Zajdla, to jednak w dalszym ciągu jest to ciekawa i cenna lektura. Spektrum poruszanych tematów jest bardzo szerokie, część z nich jawić się dziś będzie w nieco innym świetle, ale opowiadania z tego zbioru – dzięki przystępnej formie, humorowi i niewątpliwej inteligencji autora – to nadal kawał dobrej literatury, która potrafi bawić i inspirować do niebanalnej refleksji.