Patronat
McGuire, Seanan - "Upadek / Przez zielone pola"
Weeks, Brent - "Poza cieniem" (wyd. 2024)
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Data wydania: Luty 2011 Wydanie: I ISBN: 978-83-08-04569-5 Oprawa: miękka Format: 123 × 197 mm Liczba stron: 500 Cena: 44,90 zł
|
O naturze człowieczeństwa
Marek S. Huberath od lat należy do czołówki polskich pisarzy fantastyki. Mało tego, jest jednym z nielicznych nadal aktywnych autorów, którzy w latach osiemdziesiątych kładli podwaliny pod rozwój tego gatunku w Polsce. Mimo upływu czasu, utrzymuje się na szczycie. Być może jego sekret polega na tym, że pisze stosunkowo niewiele, więc każdy jego utwór jest głęboko przemyślany? Chociaż od ukazania się ostatniej książki Huberatha, „Balsamu długiego pożegnania”, minęły cztery lata, a od ostatniej powieści ponad pięć, to prace nad „Vatran Auraio” trwały znacznie dłużej, bo aż od 1996 roku. Czy powieść, której proces tworzenia trwał tak długo, może spowodować rozczarowanie u czytelnika? Na pewno nie w przypadku Huberatha. Nie jest to powieść tak ciężka gatunkowo jak „Miasta pod Skałą”, ale wymowna i pozostawiająca niezatarte wrażenia na długo.
Przedsmak świata przedstawionego z „Vatran Auraio” dane było poznać w opowiadaniach „Maika Ivanna” oraz „Spokojne, słoneczne miejsce lęgowe”; tekstach zresztą również zamieszczonych w tej książce. Jest to kosmos skolonizowany przez ludzi przemieszczających się w żywych statkach kosmicznych; jednakże to nie same podróże, a rozwój ludzkich kolonii, relacji i systemów społecznych jest tym, co interesuje autora. Chociaż żaden z trzech utworów zamieszczonych w książce nie dzieje się na tym samym świecie, to zrodziły się one z jednej idei, która przez lata ewoluowała i rozwijała się, by pełnię osiągnąć właśnie w „Vatran Auraio”.
O fabule i tajnikach świata z powieści można przeczytać w rozbudowanej nocie okładkowej; być może zbyt rozbudowanej, bo wiele zdradzającej z realiów, w jakich przyszło obracać się bohaterom. Huberath od pierwszych stron rzuca czytelnika na głęboką wodę; nie wprowadza czytelnika powoli w stworzony przez siebie świat, ale od razu zasypuje go nieznanymi terminami. Początkowo odbiorca czuje się więc jak prawdziwy przybysz na obcej planecie, otoczony przez niezrozumiałą kulturę, ludzi porozumiewających się obcym językiem (w powieści użyto wielu obcych terminów; choć ich zrozumienie – w przeciwieństwie np. do „Spokojnego, słonecznego miejsca lęgowego” – ułatwia fakt, iż bazują one na językach słowiańskich, stąd też instynktownie można domyślać się ich znaczenia, zanim jeszcze zostanie ono wytłumaczone w treści). Odkrywanie kolejnych warstw świata, zagłębienie się w odmienną, ale fascynującą w swym odizolowaniu i inności społeczność Matcinu Dolanu jest jedną z największych przyjemności płynących z lektury powieści Huberatha. Wizja autora jest kompletna, a chociaż początkowo może wydawać się dziwaczna, z czasem wyłania się z niej logika. Dlatego też lepiej przystąpić do czytania bez wczytywania się w notę okładkową.
„Vatran Auraio” jest powieścią nawiązującą do najlepszych tradycji klasycznego science fiction. Stworzenie ludzkiego społeczeństwa w zupełnie obcych realiach, dopasowywanie się człowieka do wymogów nieprzyjaznego środowiska, zacieranie się granicy między tym co ludzkie, a tym co obce, stanowiło kwintesencję pisarstwa wielu zachodnich twórców fantastyki naukowej. W powieści Huberatha pobrzmiewają echa twórczości Briana W. Aldissa ( „Helikonia”) czy Ursuli K. Le Guin z jej powieściami i opowiadaniami ze świata Ekumeny. Bardziej subtelne, już nie scenograficzne, ale bardziej filozoficzne nawiązania, można znaleźć do prozy Stanisława Lema. Proza Huberatha znana jest z tego, że nie opiera się jedynie na zajmującej fabule, jej siła leży przede wszystkim w poruszaniu kwestii istotnych, wskazywaniu prawdziwych wartości, a nie podążaniu za sloganami i modami. Nie inaczej jest i w „Vatran Auraio”, gdzie autor rozważa granice człowieczeństwa, nie uciekając również od nawiązań teologicznych, chociaż w porównaniu z licznymi innymi swoimi utworami, robi to znacznie delikatniej, nie wysuwając tych kwestii na pierwszy plan. Inna sprawa, że być może, znając dorobek autora, czytelnik specjalnie ich poszukuje?
Chciałoby się powiedzieć, że teraz już się tak nie pisze; i wcale nie jest powiedziane, że jest to zmiana na lepsze. Huberath, w powieści nieco w stylu retro, stawia liczne pytania, które cały czas są aktualne... a być może, w epoce fascynacji pisarzy science fiction posthumanizmem i genetyką, konieczne jest przypomnienie czym jesteśmy, skąd się wywodzimy, co czyni nas ludźmi? „Vatran Auraio” nie odpowiada na pytania, pozostawia wiele kwestii otwartych, do samodzielnego rozważenia. Przesącza w umysł czytelnika (tym prościej, że powieść napisana jest gładko i z polotem) wątpliwości co do kierunku, w jakim zmierzamy. Nie należy dać się zwieść fantastycznej, może nawet nieco bajkowej otoczce: książka dotyczy rzeczy, które jeśli nawet nie dzieją się tu i teraz, to będą dla nas istotne w bardzo nieodległej przyszłości.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2010-12-28 18:07:36
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Yans - 15:49 29-12-2010
Już się nie mogę doczekać !!! A co do Miasta pod Skałą, to bym nie używał określenia "ciężka gatunkowo". Mi tam czytało się ją prawie lekko i przyjemnie, a już na pewno wciągała jak sokowirówka
lmn - 20:00 29-12-2010
Kto mi powie, dlaczego WL Dukaja wydaje na twardo a Huberatha na miękko?
toto - 20:29 29-12-2010
Pewnie tak im się opłaca.
ASX76 - 07:00 30-12-2010
lmn pisze:Kto mi powie, dlaczego WL Dukaja wydaje na twardo a Huberatha na miękko?
Bo Dukaj jest popularniejszy i jego książki lepiej się sprzedają, niestety. --_-
nosiwoda - 22:35 03-01-2011
Nie czytam całości, bo i tak kupię, ale jedno z pierwszych zdań wydało mi się warte czepnięcia:
"jest jednym z nielicznych nadal aktywnych autorów, którzy w latach osiemdziesiątych kładli podwaliny pod rozwój tego gatunku w Polsce" - erm, to fantastyka w Polsce rozwijała się dopiero z podwalin kładzionych w latach 80. XX wieku? Wiem, że Ty wiesz, że nie, ale wyszło, jakbyś nie wiedział
Shadowmage - 09:12 04-01-2011
Cii, szczegóły
ASX76 - 16:34 04-01-2011
Shadowmage pisze:Cii, szczegóły
"Diabeł tkwi w szczegółach". To właśnie one składają się na ogólny obraz...
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|