Rafałowi Nowakowskiemu nie można odmówić jedynie ambicji. W debiutanckiej powieści postanowił nakreślić „apokaliptyczną wizję Warszawy pod rządami azjatyckiej sekty”, a przy okazji upchnąć jeszcze tuzin innych, nie mniej ciekawych pomysłów, którymi można by obdzielić średniej wielkości instytut futurologii.
Na dodatek wydawca zapowiedział książkę jako „futurystyczną powieść w duchu Philipa K. Dicka i Matrixa”. Wszystko to jest – na poziomie samej koncepcji – najprawdziwszą prawdą. Problem w tym, że debiutanckie pióro Nowakowskiego najzwyczajniej nie podołało spiętrzonym ponad miarę wyzwaniom.
Miało być i o inwazji azjatyckiej cywilizacji, i o zepchnięciu zadufanej w sobie Europy na margines świata, i o degradacji zamożnej białej cywilizacji do roli zubożałej prowincji Chin. W historię – pomiędzy swojskie dziś i rok 2056, w który przenosi czytelnika „Rdza” – upchnął autor wielką wojnę, upadek Stanów Zjednoczonych, zamach terrorystyczny na niewyobrażalną skalę, globalne ocieplenie i atak elektroszarańczy („zmutowanych węglowych tranzystorów”). Jeśli dodać do tego wielowarstwową rzeczywistość, trudno nie poczuć zawrotu głowy.
Cóż z tego, że jest tu nieco dających do myślenia refleksji, parę naprawdę zgrabnych scen i metafor tudzież sporo intrygujących gadżetów. Wszystko to na nic, skoro sama konstrukcja powieści zapada się pod ciężarem ambitnych pomysłów. Autorowi ewidentnie zabrakło odrobiny umiaru i konsekwencji – bo summa summarum „Rdza” nie jest ani dobrym science fiction (trudno oprzeć się wrażeniu, że w wizji przyszłości brakuje spójności), ani solidną fantastyką socjologiczną (mało wiarygodnie wygląda obraz społeczeństwa w zestawieniu z katastrofami, przez które przeszło), ani też niepokojącą antyutopią (choć pewne tropy prowadzą ku tej konwencji).
W powieści Nowakowskiego pretekstowa fabuła i papierowi bohaterowie sprawiają wrażenie zaledwie nośników różnorakich refleksji i rozważań. Kolejne rozdziały aż ciężkie są od monologów i pseudo-dialogów, kipią od filozoficznych interpretacji świata i uczonych wyjaśnień opisywanych zjawisk i wynalazków. Wśród akapitów pełnych publicystyki tylko z wielkim trudem można wypatrzyć sylwetki bohaterów i wyśledzić ich poczynania.
A jednak, pomimo rozlicznych wad, trudno nie docenić odwagi autora, biorącego się za bary ze światem, który – gdy podnieść wzrok znad gazety – nieśmiało wyłania się już zza horyzontu. Trudno też przejść obojętnie obok sugestywnej wizji Warszawy – opanowanej przez Azjatów, topograficznie zmienionej przez rozlewiska Wisły, a architektonicznie zdewastowanej przez pauperyzację i społeczną dekompozycję.
Gdyby Rafał Nowakowski debiutował z nieco mniejszego kalibru, otrzymalibyśmy pewnie kawałek literatury obowiązkowej dla każdego, kto z ciekawością zerka w przyszłość. Tymczasem „Rdza” – nieco nieprzemyślana, przeciążona pomysłami i skażona naiwnością właściwą debiutantom – jest zaledwie egzotyczną ciekawostką.
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Spriggana - 01:34 01-06-2009
toto pisze:Z powodu używania przez fantastów w swoich tekstach tzw. miękkich nauk, jak i przeinaczania tzw. nauk twardych, proponowano kiedyś zastąpienie słowa science na speculative, co się nie przyjęło. A te słowo o wiele lepiej pasowałoby do określenia całości zjawiska jakim obecnie jest sf (właściwie jaka jest od kilkudziesięciu lat).
Erm, o ile wiem to rozwinięcie
sf jako
speculative fiction jest Standardowa Odpowiedzią na larum pt. „co tu robią jakieś bzdety fantasy skoro w nazwie [nagrody, grupy, forum, etc] jest sf!?”
Ł - 22:00 31-05-2009
nosiwoda pisze:A konkretnie: nauki humanistyczne (w tym psychologia i socjologia) a nauki ścisłe to dwie zupełnie różne pary kaloszy. I wcale się nie dziwię, że ci od nauk ścisłych odmawiają naukom humanistycznym miana NAUKI. Nie zgadzam się, ale rozumiem.
Ja też rozumiem i nie zgadzam się, a nawet potępiam i oram gdzie mogę (stąd mój komentarz). Zresztą podobne działanie w drugą stronę czyli odmawianie ścisłowcom miana intelektualistów przez niektórych humanistów.
toudi 21 pisze:Filozofia tez jest nauką bo spełnia założenie :Nauka – autonomiczna część kultury służąca wyjaśnieniu funkcjonowania świata, w którym żyje człowiek.
Toudi cytujesz Marksa? on miał problemy z odróżnieniem filozofii od nauki.
Odwrotnie - naukowość jest jednym z rodzajów narracji filozoficznej; filozofia nie jest nauką - z tej prostej przyczy że nie każdy/rzadko który system filozoficzny spełnia wymogi metody naukowej.
toto - 19:39 14-05-2009
Aj, bo wy wszyscy mieszacie i mataczycie.
W Polsce totalnie miksujemy pojęcia, przynajmniej jeśli chodzi o fantastykę (nie wiem jak na wschodzie i zachodzie, ale pewnie też tak mają). Wiele osób wymiennie stosuje zwroty science fiction, hard science fiction, fantastyka naukowa, twarda fantastyka naukowa, fantastyka i pewnie jeszcze jakieś inne. Czasem stosowane są do książek autorów takich jak Egan (wszystkie), a czasem do takich autorów jak Strugaccy (tu to już raczej bez przymiotników
hard i
twarda, po prostu fantastyka, sf). Nie ma żadnej reguły (przynajmniej przestrzeganej przez ogół), która by rozgraniczała stosowność używania tych pojęć.
Z powodu używania przez fantastów w swoich tekstach tzw. miękkich nauk, jak i przeinaczania tzw. nauk twardych, proponowano kiedyś zastąpienie słowa
science na
speculative, co się nie przyjęło. A te słowo o wiele lepiej pasowałoby do określenia całości zjawiska jakim obecnie jest sf (właściwie jaka jest od kilkudziesięciu lat).
toudi 21 pisze:Opowiadanie o fizyce kwantowej nie czyni mnie naukowcem i pana Henia też.
Ale pisanie o fizyce kwantowej sprawia, że pan Henio (jeśli to robi) może zostać nazwany autorem hard science fiction.
I nie trzeba być naukowcem, żeby pisać hard sf.
MadMill - 12:27 14-05-2009
Maeg pisze:Nie od dziś w końcu wiadomo, że humanista to człowiek, który nie potrafi liczyć.
I to mówi człowiek, którego kierunek zalicza się do nauk społecznych?
W sumie to ja nie wiem kim jestem przez swoje studia... nikim? xD
Maeg - 11:47 14-05-2009
Nie od dziś w końcu wiadomo, że humanista to człowiek, który nie potrafi liczyć.
I to mówi człowiek, którego kierunek zalicza się do nauk społecznych?
toudi 21 - 11:45 14-05-2009
Opowiadanie o fizyce kwantowej nie czyni mnie naukowcem i pana Henia też.
Filozofia dla mnie jest Nauką i jak widzę nie tylko dla mnie. Nosiwoda po prostu z Nauką nie za pan brat to się śmiał.
RaF - 10:27 14-05-2009
toudi 21 pisze:Filozofia tez jest nauką bo spełnia złożenie
Nauka – autonomiczna część kultury służąca wyjaśnieniu funkcjonowania świata, w którym żyje człowiek.
Ej, to pan Henio też jest naukowcem, bo jak się upije to opowiada o polityce!
Aż chce się przywołać inny temat, w którym dyskutowaliśmy o filozofii a nauce:
http://forum.nast.pl/viewtopic.php?t=4341.
Ale zwracam uwagę na użycie słowa "science", które ma trochę inną wymowę niż polskie "nauka" - konkretnie jest ono ściślej związane z naukami przyrodniczymi (niekoniecznie ścisłymi, jak nosiwoda powiedział) niż humanistycznymi.
MadMill - 09:58 14-05-2009
Mały_czołg pisze:MadMill pisze:Nie od dziś w końcu wiadomo, że humanista to człowiek, który nie potrafi liczyć.
Z powodu takich rzeczy Newton się w grobie przewraca, dwa razy szybciej niż PSR J1748-2446ad.
Zombi? o_O
toudi 21 - 09:52 14-05-2009
Filozofia tez jest nauką bo spełnia założenie :
Nauka – autonomiczna część kultury służąca wyjaśnieniu funkcjonowania świata, w którym żyje człowiek.
Dla starożytnych nie było różnicy między politologią a botaniką,
I Fizyka kwantowa i Socjologia to nauka i tyle
Mały_czołg - 09:33 14-05-2009
MadMill pisze:Nie od dziś w końcu wiadomo, że humanista to człowiek, który nie potrafi liczyć.
Z powodu takich rzeczy Newton się w grobie przewraca, dwa razy szybciej niż PSR J1748-2446ad.
MadMill - 09:06 14-05-2009
Nie od dziś w końcu wiadomo, że humanista to człowiek, który nie potrafi liczyć.
nosiwoda - 08:48 14-05-2009
toudi 21 pisze:Socjologia nie jest Nauką? Pewnie tak samo jak Filozofia czy Psychologia ?
Haahahahahah, no, nie mogłem się powstrzymać. Oj, tu mi łezka.
A konkretnie: nauki humanistyczne (w tym psychologia i socjologia) a nauki ścisłe to dwie zupełnie różne pary kaloszy. I wcale się nie dziwię, że ci od nauk ścisłych odmawiają naukom humanistycznym miana NAUKI. Nie zgadzam się, ale rozumiem.
toudi 21 - 00:16 14-05-2009
Socjologia nie jest Nauką? Pewnie tak samo jak Filozofia czy Psychologia ?
RaF - 21:11 13-05-2009
Bo nie jest
Ł - 17:15 13-05-2009
"Rdza" nie jest ani dobrym science fiction [...] ani solidną fantastyką socjologiczną
<< i wyszło na to że z socjologii to żadna science jest.