Wyobraźcie sobie, że macie w domu koty. Jednego burego kocura i jedną czarną kotkę. Wyobraźcie sobie, że te koty potrafią ze sobą rozmawiać. Wymieniają uwagi o tym, co akurat robią, komentują rozmaite fakty i... prowadzą filozoficzne dysputy na tematy, które nawet człowiekowi na co dzień umykają.
Orbitowskiemu udało się przedstawić wielce prawdopodobny „koci światopogląd” wysnuty z rozmów prowadzonych przez oba zwierzaki. Autor zna koty z własnych obserwacji, dzięki czemu dobrze przedstawił kocie zwyczaje i połączył je z ich wyimaginowanymi rozmowami.
Co istotne, te kocie opowiastki naprawdę wciągają. Wiadomo, że książka przeznaczona jest raczej dla młodszego odbiorcy – autor zadedykował ją synowi Julkowi. Nie znaczy to jednak, że dorosły przejdzie obok niej obojętnie. Wprost przeciwnie, Orbitowski nieraz zaskakuje podejmowaną tematyką oraz uwagami, które śmiało można odnieść do ludzi. Pod kocią przykrywką przemyca całkiem interesujące rozważania na tematy, które czasem są ważkie, a innym razem zdają się być istotne tylko dla opisywanych zwierzaków.
Książka naprawdę mi się podobała. Nie w kategorii górnolotnych rozważań nad sensem istnienia, ale jako pewien lekki, aczkolwiek nie płytki, przerywnik pomiędzy trudami dnia codziennego i bardziej poważnymi pozycjami. Ma w sobie coś, co sprawia, że chce się do niej wracać, wybierając sobie ulubione, króciutkie opowiastki.
Czarna, lekko puszysta Kreska wciąż staje przed rozmaitymi dylematami. Bardziej doświadczony Prezes stara się jej objaśnić świat w jak najbardziej przystępny sposób. Oczywiście jest to koci punkt widzenia, ale można go odnieść do wielu ludzkich spraw. Mamy tu zatem świat młodej osoby, dla której ciągle coś jest nowe, coś ciekawe czy straszne, w relacji z życiowym doświadczeniem kogoś, kto swoje przeżył, a mimo to nie zawsze potrafi rozwiązać wszystkie problemy.
Czasem wśród bardziej poważnych, a może tylko nadętych bądź górnolotnych książek warto odnaleźć takie, które w prosty, być może niekiedy naiwny, ale szczery sposób przedstawiają nam świat. Nieważne czy takie książki robią to dosłownie, czy też pod postacią wyimaginowanych, fantastycznych postaci i zdarzeń. Istotne jest przecież, aby dawały nam trochę oddechu, kilka chwil uśmiechu i garść refleksji, co opisywana książka, zarówno dużym, jak i tym trochę mniejszym w znacznej mierze zapewnia.
Autor:
Galvar
Dodano: 2009-04-29 18:30:00