Do grona klasyków science fiction według wydawnictwa Solaris dołączył kolejny autor. Simak, mając na koncie sporo książek wydanych w Polsce na początku lat dziewięćdziesiątych, dziś jest już prawie całkiem zapomnianym pisarzem. Dwie powieści wznowione przez Solaris w jednym tomie to doskonała okazja by nadrobić zaległości i ocenić autora.
Akcja „Stacji tranzytowej” rozgrywa się gdzieś na amerykańskiej prowincji, jednak mało kto podejrzewa, jak dużej wagi są wydarzenia rozgrywające się pośród lasów i farm. Prawie nikt też nie podejrzewa, że wyglądający na trzydzieści lat farmer Enoch Wallace jest cztery razy starszy. Niektórzy jednak są zaintrygowani tajemnicą tego samotnika i próbują dociec prawdy – jak na przykład CIA, szczególnie po tym, co znaleziono w jednym z grobów nieopodal jego farmy. W tej sprawie wiele rzeczy wykracza poza ziemskie rozumowanie.
Nie zdradzę wielkiej tajemnicy (wszak wystarczy, że czytelnik spojrzy na okładkę), jeśli powiem, że Wallace w tajemniczy sposób jest związany z kosmitami. I to nie z jednym gatunkiem, a jego dom to właśnie tytułowa stacja tranzytowa dla wielu galaktyk.
Wspaniały tekst. Przede wszystkim pomysłowy. Opisując delikatnie zarys fabuły, trudno uchwycić masę pobocznych wątków rozgrywających się wokół głównej osi fabuły. W dość krótkiej „Stacji tranzytowej” Simak zawarł wiele motywów duchowych, domysłów na temat losu cywilizacji i natury ludzkości, a także człowieka jako takiego – z jego samotnością i potrzebą miłości. Widać typowe „zimnowojenne” obawy o dalsze losy ludzkiej cywilizacji, widać też, szczególnie w zakończeniu, duży optymizm.
Drugi tekst zawarty w książce, „Rezerwat goblinów”, jest niestety wyraźnie słabszy. W tym świecie obok zaawansowanej technologii umożliwiającej podróże międzyplanetarne i podróże w czasie, żyją istoty znane z bajek: wróżki, trolle i gobliny – wszystkie potrafiące posługiwać się magią.
Powieść nie zachwyciła mnie głównie ze względu na fabułę. To, co jedni nazwą w pozytywnym znaczeniu słowa czymś „zwariowanym”, dla mnie okazało się niedopracowanym ciągiem wydarzeń pełnym nielogiczności. Mam wrażenie, że tekst był pisany przez Simaka na kolanie – autor opracowawszy pewną wizję świata, nie miał czasu lub chęci, aby porządnie przemyśleć koncepcję fabularną. Przez to wydarzenia z „Rezerwatu…” często następują po sobie na zasadzie deus ex machina i prawie przez całą powieść wyraźnie widać nić (a właściwie grubą linę), którą autor prowadzi bohaterów do rozwiązania zagadki. Postacie wpadają na różne rozwiązania, prawidłowo łącząc ze sobą na pozór niepowiązane fakty i prawie bezkrytycznie przyjmują wydarzenia rozgrywające się wokół. Zarzuty te nie dyskwalifikują jednak „Rezerwatu…” całkowicie – tekst sprawia wrażenie przyzwoitego, nie całkiem poważnego czytadła.
Simak pisze dość specyficznym stylem, co zauważalne jest szczególnie w „Stacji tranzytowej”, napisanej niespotykanym, dość archaicznym i ciężkim językiem. Mimo fabularnie rozrywkowego zabarwienia, nie znajdziemy tu na szczęście nazbyt lekkiej, mknącej na złamanie karku narracji.
To science fiction stare, ale na pewno nie przedawnione – mimo że poszczególne rekwizyty trącą myszką, całość, ze względu na wyżej wymieniane zalety, ma swój niezaprzeczalny urok. Mnie przypomina to trochę książki Jamesa White’a o „Szpitalu Kosmicznym” – znajduję tu podobną radość w kreowaniu kolejnych ras i wrzucaniu do fabuł niespotykanych przedmiotów, podobny jest duży optymizm w przedstawianiu obcych – rzadko można spotkać „tych złych”, zwykle są to istoty sympatyczne, bardziej od ludzi… humanitarne.
Książkę warto przeczytać. Przede wszystkim dlatego, że to sympatyczna literatura – pogodna i wciągająca, z pewnością gwarantująca rozrywkę, a także „coś więcej”. Niektórych odstraszyć może cena – warto jednak zwrócić uwagę, że to połączone twardą oprawą dwie powieści, które wielu innych wydawców spokojnie wydałoby w osobnych woluminach. Dwie powieści, które pomimo pewnej dzielącej je przepaści jakościowej, są bardzo dobrym przykładem science fiction jakiego dzisiaj się już nie pisze. A szkoda.
Autor:
Vampdey
Dodano: 2008-12-07 22:01:57