NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Kade, Kel - "Mag bez reputacji"


 Domagalski, Dariusz - "I niechaj cisza wznieci wojnę"

 Dębski, Rafał - "Gwiazdozbiór kata"

 Larson, B.V. - "Świat Miasta"

 Mortka, Marcin - "Karaibska krucjata. La Tumba de las Piratas" 2024

 Antologia - "Imagination. Tom 1"

 Chakraborty, Shannon - "Przygody Aminy Al-Sirafi"

 Pilipiuk, Andrzej - "Okiść"

Linki

Cornwell, Patricia - "Ślad"

Tłumaczenie: Agnieszka Fulińska
Data wydania: Styczeń 2007
ISBN: 978-83-7469-451-3
Oprawa: miękka
Format: 146 mm x 225 mm
Liczba stron: 336



Cornwell, Patricia - "Ślad"

I treść, i forma tej powieści rozczarowują. Jeśli miał to być thriller, czyli – ni mniej, ni więcej – dreszczowiec, nie udał się zupełnie, bo nie budzi dreszczyku emocji. Jeśli miał to być kryminał – trzeba było darować sobie zapoznawanie czytelnika ze zbrodniarzem już na piętnastej stronie.

Opowieść to specyficzna. Lekarz sądowy Kay Scarpetta powraca do Richmond, by pomóc w śledztwie w sprawie śmierci czternastoletniej Gilly Pulsson. Mordercę znamy od pierwszych stron, a głównym przeciwnikiem dzielnej pani doktor nie jest on, ale raczej biurokratyczny bałagan tudzież koroner stanowy doktor Marcus, zakompleksiony i nieudolny następca Scarpetty.
Od pierwszych stron rzuca się także w oczy specyfika języka, jakim posługuje się Patricia Cornwell. Cała powieść napisana jest w czasie teraźniejszym. Kay Scarpetta nie „rzekła”, nie „przeszła” i nie „rzuciła okiem”; ona „rzecze”, „przechodzi”, a okiem „rzuca”. Choć ta zmiana wydaje się błaha – ma niebagatelne znaczenie dla sposobu lektury. W języku polskim czas teraźniejszy jest formą do zadań specjalnych. Nie używa się go w kilkusetstronicowej narracji z tego samego powodu, dla którego nikt nie żywi się na co dzień tortem. Zastosowanie tak specyficznego narzędzia na tak wielką skalę to więcej niż potknięcie – to zbrodnia na czytelniku. „Ślad” czyta się powoli i mozolnie, a nienaturalność prowadzonej w czasie teraźniejszym narracji sprawia, że lektura przypomina ciągłe balansowanie na krześle z trzema nogami – fabuła może porwać, coś może odciągnąć nasze myśli, ale tak naprawdę kwestia utrzymania równowagi ciągle zaprząta umysł i irytująco uwiera. Być może to skaza mojej wyobraźni, ale styl Cornwell zdał mi się do tego stopnia nienaturalny, że do samego końca powieści obrazy nie pozbyły się nierzeczywistego rysu, a sceny wydawały mi się rozgrywać w zwolnionym tempie.
Tempa nie przyspiesza masa pobocznych wątków i postaci. Chwilami sprawa morderstwa tonie w powodzi kompetencyjnych konfliktów, psychologicznych problemów, osobistych uwikłań i zadawnionych urazów. Ten, kto chciałby szybko dorwać mordercę Gilly, będzie musiał pogodzić się z tym, że ta sprawa nie jest tu priorytetem. Wszak doktor Scarpetta musi przeboleć zmiany, jakie zaszły w instytucji od czasu jej odejścia, a doktor Marcus musi swej poprzedniczce udowodnić, kto tu rządzi. A jest cała masa postaci, które wraz ze swoimi wątkami mogłyby zniknąć – i niewiele by to zmieniło.
Być może będą tacy, dla których psychologiczna wielowymiarowość prowadzonej sprawy przyda jej autentyzmu i odróżni od żwawych fabuł z pistoletem w garści. Problem w tym, że czytelnik, sięgający po powieść o zbrodni, spodziewa się nieco więcej życia niż w skrzyżowaniu podręcznika anatomopatologii z latynoską telenowelą. Jeśli ktoś lubi detale pracy policji i służb związanych z szeroko rozumianą kryminalistyką – znajdzie u Cornwell coś ciekawego. Jeśli ktoś lubi spędzać czas wolny w prosektorium – może również znaleźć coś dla siebie. Część opisów laboratoryjnych badań robi wrażenie napisanych przez doskonale przygotowaną specjalistkę. Problem w tym, że te laboratoryjne smaczki nie budzą za grosz emocji, wpleciono je w fabułę bez przekonania i dramaturgii, przez co czyta się je jak fabularyzowany podręcznik kryminalistyki.
Morderca, którego godność – Edgar Allan Pongue – dorównuje pretensjonalnością nazwisku ścigającej go doktor Scarpetty, nie zrobił nic, by dodać fabule rumieńców. Jak już wspomniałem, nie kryje się zbytnio przed oczyma czytelnika. Jest klinicznym przykładem psychopaty. W scenach, w których go oglądamy, snuje się zwykle bez sensu i mało komu wyrządza krzywdę. Do samego końca niczym nie zaskakuje. Gdyby wszyscy psychopaci byli tak banalni, kryminał i thriller czytano by z równą chęcią, co poezję współczesną.

Trudno orzec, co najbardziej waży na toporności stylu i samej opowieści. Długie, nie zawsze poprawne, a może nie dość zręcznie przetłumaczone zdania? Brak jakiejkolwiek tajemnicy, dla której warto brnąć przez kolejne rozdziały? Uparcie stosowana narracja w czasie teraźniejszym? Psychologicznie pogmatwana historia, w której sprawę morderstwa rozgryźć łatwiej niż poboczne perypetie bohaterów? Jedno jest pewne – nudzić czytelnika to w tym gatunku błąd niewybaczalny.



Ocena: 4/10
Autor: Krzysztof Pochmara


Dodano: 2007-03-12 18:14:31
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Martine, Arkady - "Pustkowie zwane pokojem"


 Sherriff, R.C. - "Rękopis Hopkinsa"

 Kelly, Greta - "Lodowa Korona"

 Harpman, Jacqueline - "Ja, która nie poznałam mężczyzn"

 Baldree, Travis - "Księgarnie i kościopył"

 Herbert, Brian & Anderson, Kevin J. - "Dziedzic Kaladanu"

 Lee, Fonda - "Dziedzictwo jadeitu"

 Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia"

Fragmenty

 Wells, Martha - "Wiedźmi król. Witch King"

 Howey, Hugh - "Zmiana"

 Silverberg, Robert - "W dół do ziemi" (Wymiary)

 Niven, Larry & Pournelle, Jerry - "Pyłek w Oku Boga"

 Silverberg, Robert - "Księga czaszek"

 Scalzi, John - "Wojna starego człowieka" (Wymiary)

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS