NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Heinlein, Robert A. - "Luna to surowa pani" (Artefakty)

Ukazały się

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"


 Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"

 King, Stephen - "Billy Summers"

 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

Linki

2018-01-15 09:49:04 O "Belgariadzie"

„Belgariada” pod względem fabularnym (i chyba każdym) jest nużąco przewidywalna i prosta. Autor w niemal każdym tomie składającym się na ten cykl dokonuje wprowadzenia, kierując się do zamierzchłej przeszłości wykreowanego świata.

Roman Ochocki omawia zbiorcze wydanie "Belgariady" Davida Eddingsa.

Dodał: Shadowmage

Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Janusz S. - 14:13 15-01-2018
"...(może poza „Kołem Czasu” Jordana, który w pisanie scen batalistycznych potrafił dobrze)..." Ja mieć trudnościami za pojęciem. :drinking:

light pillar - 15:22 15-01-2018
Ciekawi mnie też, co autor czytał, jeśli z tego zbioru wyróżnia Jordana :) Toż to w niczym nie odbiega do Eddingsa:) Proszę się nie czuć w obowiązku do odpowiedzi:)

light pillar - 15:32 15-01-2018
Dla uściślenia. Nie neguję, nie deprecjonuję oczytania, wiedzy, dorobku recenzenckiego. Po prostu ciekawiło mnie, czy ten Jordan to taki lapsus, jak ten wyłapany przez Janusza. Czy jednak na serio:)

Shadowmage - 15:45 15-01-2018
Rommulus ceni Jordana, więc się nie dziwię. No i IMO przez kilka pierwszych tomów pisał znacznie ciekawiej od Eddingsa.

Shedao Shai - 15:45 15-01-2018
Przyrównanie do Jordana to dla mnie spora rekomendacja, więc ciekawie. Belgariada już stoi na półce i czeka na swój moment.

light pillar - 15:46 15-01-2018
a jednak gdy się ocenia całość, ani jednemu, ani drugiemu nie umiem dać więcej niż 3-. chyba że sie ocenia z punktu widzenia 13 latka. no to 4+

Coacoochee - 16:00 15-01-2018
Eddings nawet nie otarł się poziomem o Jordana. Wiem, bo cykle debiutowały w Polsce w zbliżonych terminach. Jordana dałem radę przeczytać jeszcze z 4 lata temu, a Eddingsa nie dałem rady już w latach dziewięćdziesiątych.
Jasne, że Koło rozmyło się gdzieś w środku, ale początek i koniec cyklu bardzo dobre. Wystarczy porównać wykreowane światy. Dowolne miasto u Jordana było tysiąc razy bardziej interesujące niż prosty świat Eddingsa. Miast opisano wiele, a każde było inne! Jedno tylko się nie zmieniało: dominacja kobiet.

light pillar - 16:23 15-01-2018
Eddingsa czytałem też w latach '90. Jordana przypomniałem sobie w całości w zeszłe wakacje. Jordana można by skrócić bez żadnej szkody o 2/3. Obaj mają dla mnie znaczenie wyłącznie sentymentalne, ale nie aż takie by kupować sobie nowe wydanie (choć przyznaję, że ładnie).
PS jeśli mówimy, że początek i koniec Jordana są ciekawe, to trzeba dodać, że końcówka to jednak Sanderson. Być może dość niska ocena Eddingsa wynika z tego, że fantasy w wykonaniu tolkienowskich epigonów, to gatunek przeze mnie definitywnie odrzucony.

Adon - 21:04 15-01-2018
Pierwszy tom Belgariady - 1982
Pierwszy tom Koła Czasu - 1990

Pomijając fakt, że z dwojga złego wolę Eddingsa - Elenium lubiłem jako smark, choć w tymże czasie Belgariady nie zmogłem, z podobnego powodu w tymże czasie nie zmogłem Oka Czasu (poległem po kilku rozdziałach), próbowałem też Conana spod pióra Jordana (również nie nadawało się do czytania, a, przypomnijmy, miałem wtedy z 15 lat, gdy to się wszystko u nas ukazywało, i każdą niemal fantastykę łykałem). Eddings był wtórny, ale jednak pisał te swoje wypociny na długo przed Okiem Czasu.
Co ciekawe Sapkowski oba te nieszczęsne cykle zaliczył do swojego kanonu fantasy.

Beatrycze - 21:18 15-01-2018
Ja zaczęłam czytać "Koło czasu" z dużym opóźnieniem (względem daty wydawania), bo na studiach i mi się podobał (przynajmniej pierwszych kilka tomów, bo potem to się niemiłosiernie rozwleka).
Eddingsa też czytałam nie będąc już dzieckiem i jeden tom Belgeriady mi wystarczył, nie ciągnęło mnie, by poznać dalsze losy bohaterów i świata.
Więc też się do grupy twierdzącej, że "Koło czasu" oryginalniejsze. I miało swój urok, charakter.

nosiwoda - 21:53 15-01-2018
Adon pisze:Co ciekawe Sapkowski oba te nieszczęsne cykle zaliczył do swojego kanonu fantasy.

Nawet kiepskie książki czy filmy mogą trafić do kanonu, być podwalinami gatunku czy ważnym przełomem.
BTW Eddingsa nie czytałem nigdy, w sumie nie wiem, czemu nie wpadł mi w ręce, może dlatego, że w tym okresie czytałem głównie SF. A Jordana... zaczynałem dwa razy, za pierwszym razem przeczytałem do 4. tomu, za drugim do 7. (numeracja oryginału, bo mam po angielsku). Kiedyś, ach, kiedyś to zmęczę.

Beata - 22:25 15-01-2018
nosiwoda pisze:Kiedyś, ach, kiedyś to zmęczę.

Też sobie tak powtarzam. Ale jakoś za każdym razem z mniejszym przekonaniem.

A książki Eddingsa wspominam z sentymentem, bo dawały pewność, że choćby-nie-wiem-co, to i tak ci dobrzy/sarkastyczni wygrają. Znaczy, dzięki nim wiem, że łamanie schematów cenię bardziej. :twisted:

Adon - 22:29 15-01-2018
nosiwoda pisze:Nawet kiepskie książki czy filmy mogą trafić do kanonu, być podwalinami gatunku czy ważnym przełomem.

Oczywiście, tyle, że Conan to to nie jest. Jedynym przełomem, może i ważnym, jaki się dzięki nim dokonał, to taki, że mocno zawężyłem listę lektur. ;)

asymon - 22:41 15-01-2018
Parę lat temu próbowałem czytać Feista, podejrzewam, że to coś podobnego... Jakoś skreśliłem Eddingsa na starcie, podobnie jak Shannarę... i chyba Jordana :-D

gadba - 23:15 15-01-2018
Wszystko ma swój czas i miejsce. Już nie macie piętnastu lat Kochani:)
BTW. Dyskusja jest przeurocza.

Shadowmage - 23:49 15-01-2018
asymon pisze:Parę lat temu próbowałem czytać Feista, podejrzewam, że to coś podobnego... Jakoś skreśliłem Eddingsa na starcie, podobnie jak Shannarę... i chyba Jordana :-D

Brooks<Eddings<Feist<Jordan
Co prawda żadnej z serii wymienionych panów nie dociągnąłem do końca (u Feista o całość Mikdemii, nie pierwsze, krótkie cykle). I szczerze tylko ew. u Jordana kusi mnie sprawdzenie jak to się skończyło.

Fidel-F2 - 06:10 16-01-2018
Szczęśliwie, z tej czwórki, zaczepiłem tylko Eddingsa. 25 lat temu. I wystarczy.

romulus - 08:54 16-01-2018
Janusz S. pisze:"...(może poza „Kołem Czasu” Jordana, który w pisanie scen batalistycznych potrafił dobrze)..." Ja mieć trudnościami za pojęciem. :drinking:

Przepraszam, chciałem być luzacki.

romulus - 08:55 16-01-2018
Shadowmage pisze:
asymon pisze:Parę lat temu próbowałem czytać Feista, podejrzewam, że to coś podobnego... Jakoś skreśliłem Eddingsa na starcie, podobnie jak Shannarę... i chyba Jordana :-D

Brooks<Eddings<Feist<Jordan
Co prawda żadnej z serii wymienionych panów nie dociągnąłem do końca (u Feista o całość Mikdemii, nie pierwsze, krótkie cykle). I szczerze tylko ew. u Jordana kusi mnie sprawdzenie jak to się skończyło.

Nie obyło się bez śmierci. Ale końcówka trochę przypominała mi "Powrót Jedi". :D Utknąłem w zeszłym roku na "Dechu Zimy" i "koła" wciąż buksują. Ale może teraz chwycę się znowu za bary.

nosiwoda - 09:37 16-01-2018
asymon pisze:Parę lat temu próbowałem czytać Feista, podejrzewam, że to coś podobnego... Jakoś skreśliłem Eddingsa na starcie, podobnie jak Shannarę... i chyba Jordana :-D

A ja o dziwo przeczytałem Feista trylogię o Imperium kilka lat temu i nie było strasznie źle. Inna sprawa, że a) to chyba najlepsze, co napisał Feist, b) nie ciągnęło mnie do pociągnięcia Midkemii, c) alternatywą było uczenie się do egzaminu radcowskiego, WIĘC.

Montgomery - 14:37 16-01-2018
Nie sądziłem, że panuje taka niechęć w odniesieniu do Jordana. Rozumiem zarzuty odnośnie Eddingsa, chociaż jak dla mnie pierwsze miejsce niestrawności zajmują ex-aequo "Shannara" i "Miecz Prawdy".
Ciekawe kiedy pojawią się głosy, że Tolkien też pisał sztampowe fantasy o elfach i krasnoludach :D hahaha

nosiwoda - 16:17 16-01-2018
Do Jordana mam tylko jeden zarzut - rozwlekłość, w pewnej mierze wywołana powtórzeniami i skupianiem się na detalach strojów. W każdym tomie na nowo przedstawia bohaterów, używając tych samych zwrotów. Pewnie, można uznać, że to nawiązanie i powrót do mnemotechnicznych tricków Homera (bogompodobnyachilles), ale jednakowoż śmiem wątpić.

Shadowmage - 08:39 17-01-2018
romulus pisze:Nie obyło się bez śmierci. Ale końcówka trochę przypominała mi "Powrót Jedi". :D Utknąłem w zeszłym roku na "Dechu Zimy" i "koła" wciąż buksują. Ale może teraz chwycę się znowu za bary.
Ja też skończyłem Jordana mniej więcej w tym momencie. Chyba jeszcze zacząłem "Rozstaje zmierzchu", ale nie zmogłem.

light pillar - 13:29 17-01-2018
I przez najbliższe trzy tomy nic się nie dzieje. Wydarzenia można zrelacjonować w dwóch zdaniach.

Beatrycze - 23:16 17-01-2018
W Kole Czasu - tak do tomu 4go działo sie z sensownym tempem, 5 i 6 stawały sie coraz bardziej rozwlekłe, 7-10 nic prawie się nie dzieje, w 11 trochę przyspiesza, w 12 i 13 Sanderson zbiera do kupy wątki i to jest OK, ale 13ty był dla mnie rozczarowaniem.

romulus - 07:29 18-01-2018
light pillar pisze:I przez najbliższe trzy tomy nic się nie dzieje. Wydarzenia można zrelacjonować w dwóch zdaniach.

To prawda, do śmierci Jordana było z tym cyklem kiepsko, dopiero Sanderson pozbierał wszystko do kupy i ruszył do przodu. Ale postawiłem sobie ambitny cel przeczytania tego cyklu po raz kolejny. :)

Fidel-F2 - 07:37 18-01-2018
Nie do końca chyba ogarniasz pojęcie 'ambitny'. Życia ci nie szkoda?

Shadowmage - 08:06 18-01-2018
light pillar pisze:I przez najbliższe trzy tomy nic się nie dzieje. Wydarzenia można zrelacjonować w dwóch zdaniach.

Ja mam wspomnienia, że ostatnie przeczytane przeze mnie tomy miały następującą budowę: 800 stron lania wody, ostatnie 50 stron jakaś bitwa czy zwrot akcji.

Janusz S. - 00:13 19-01-2018
I tu uwidacznia się przewaga Eddingsa, który pisał krótkie i nudne tomy Belgariady, nad Jordanem, który pisał długie i nudne tomy "Koła Czasu" :)

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS