Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shedao Shai - 11:57 15-10-2024
Mamy tu do czynienia z historią alternatywną podlaną intensywnym sosem fantasy z nutą postapo. Odniesienia do naszego świata są wyraźne i nie trzeba bawić się w detektywa, żeby je rozszyfrować. Kraje nazywają się inaczej, ale wiemy kto jest kim.

Główny bohater i jego wątek to retelling historii Adolfa Hitlera. Powraca on do swojej ojczyzny, krainy ludzi czystych genetycznie, by odkryć że standardy czytości nie są już takie, jakich oczekiwał, a w tkankę społeczeństwa przeniknęli złowrodzy Ży... Dominatorzy. Trzeba zatem zrobić porządek. Nasz młody bohater jest bardzo charyzmatyczny i szybko porywa za sobą tłumy. Dalej się już chyba domyślacie.

Co mnie zastanowiło, to rola "tych złych" w powieści - Dominatorów i innych mutantów, nieczystych rasowo. Są oni, cóż... rzeczywiście źli, podli, zdegenerowani i dążący do zniszczenia cywilizacji człowieka. A więc trochę się to rozjechało w paralelach ze światem rzeczywistym. Kibicowałem staraniom głównego bohatera, przez co w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać - odkryłem w sobie wewnętrznego nazistę, czy jak? :D Kluczem do tego może być kompozycja ramowa utworu, czyli: cała powieść jest dziełem Hitlera ze świata alternatywnego, w którym nie został wodzem Niemiec, tylko wyemigrował do Stanów gdzie został poczytnym autorem sci-fi. Ma to sens, że tych nieczystych rasowo w swojej książce przedstawiłby jako podłych i godnych eksterminacji. Potwierdza to fikcyjne posłowie, w którym krytyk literacki omawia bardziej zastanawiające czy naciągane elementy powieści Hitlera. Uff, dobra, nie jestem nazistą.

"Zelazny sen" czyta się sprawnie, szybko i przyjemnie. To całkiem udana powieść.

4/6

Janusz S. - 13:18 15-10-2024
"Sosem fantasy"? Naprawdę?