Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shedao Shai - 11:29 11-06-2024
Nie brzmiała mi ta książka za ciekawie, ale mając w pamięci bardzo dobre doświadczenie z "Odmieńcem" zdecydowałem się spróbować. I mam nauczkę - LaValle'owi trzeba po prostu ufać; nawet jeśli zarys fabularny nie brzmi zbyt porywająco, to on opowie nam historię tak, że kartki będą się same przewracały. To po prostu bardzo dobry pisarz. W tej odpowiednio zwięzłej powieści odmalowal nam interesujcą wizję surowych realiów Ameryki sprzed przeszło stulecia. Mamy element nadprzyrodzony, bardzo wyraźny a jednak nietypowy i nieprzewidywalny. I na szczęście nieidący w stronę horroru psychologicznego i kwestionowania psychiki głównej bohaterki. Przyjemna historia z dobrze rozpisanymi postaciami.

4,5/6

Janusz S. - 12:20 11-06-2024
W pełni popieram słuszną linię zaprezentowaną w powyższej opini.

Shadowmage - 12:56 11-06-2024
Mnie "Odmieniec" trochę rozczarował, ale "Ballada..." była całkiem niezła. Do której książki temu bliżej?

Shedao Shai - 12:58 11-06-2024
Tak naprawdę to do żadnej - to jeszcze coś innego, ale jednak jakbym miał wybierać to zdecydowanie "Odmieniec".

Janusz S. - 13:14 11-06-2024

Shedao Shai pisze:Tak naprawdę to do żadnej - to jeszcze coś innego, ale jednak jakbym miał wybierać to zdecydowanie "Odmieniec".

A tu mnie zdziwiłeś. "Samotne kobiety" są dla mnie najlepszym z wydanych u nas utworów VL i zdecydowanie bardziej mi się kojarzą z "Balladą..." niż z "Odmieńcem", którego niespecjalnie polubiłem.

Shedao Shai - 13:23 11-06-2024
No i teraz wychodzi na to, że nie pomogliśmy i Shadow będzie musiał sam się przekonać

Shadowmage - 13:39 11-06-2024
Raczej przez ciekawość pytałem, bo i tak planuję przeczytać. Chociaż nie wiem kiedy, bo na razie mam na ten rok plan wyjść z UW na czysto, potem zająć się dopiero zaległościami w grozie.

Janusz S. - 17:21 11-06-2024

Shedao Shai pisze:No i teraz wychodzi na to, że nie pomogliśmy i Shadow będzie musiał sam się przekonać

W zasadzie to zgodziliśmy się w najważniejszej kwestii, więc nie było aż tak źle. Ale muszę coś Ci przyznać - zajrzałem do własnej opinii na temat "Samotnych kobiet", żeby sobie przypomnieć jakie miałem wrażenia bezpośrednio po lekturze i mam tam cały akapit o tym, jak bardzo ta książka koncentruje się na wszelkich rodzajów... odmiennościach. Po czym Twoje awatary na Katedrze zaczęły mi się przyglądać z wyrzutem...

Shadowmage pisze:Raczej przez ciekawość pytałem, bo i tak planuję przeczytać. Chociaż nie wiem kiedy, bo na razie mam na ten rok plan wyjść z UW na czysto, potem zająć się dopiero zaległościami w grozie.

Na pewno warto. Ale Naylera też.