|
Wydawnictwo: Mag Kolekcja: Horror Tytuł oryginału: Houses Under the Sea Tłumaczenie: Anna Reszka Data wydania: Styczeń 2023 ISBN: 978-83-67353-32-8 Oprawa: Twarda Format: 22x14 Liczba stron: 496 Cena: 59,00 zł Rok wydania oryginału: 2019
|
Bliżej...
Odkąd H.P. Lovecraft zaprosił kolegów, takich jak Frank Belknap Long i Robert Bloch (między innymi), żeby przyłączyli się do tworzenia "Mitologii Cthulhu" (pod wymyśloną przez niego mniej znaną nazwą "Yog-Sothery), dziesiątki autorów z różnym skutkiem próbowało swoich sił w tkaniu tego ogromnego gobelinu. Niektórzy, jak wówczas nastoletni Ramsey Campbell, wykorzystał fikcyjne uniwersum jako punkt wyjścia do własnej kariery i znalazł przy tym swój własny pisarski styl. Inni, jak Stephen King i Neil Gaiman, zrobili to samo w szczycie swoich karier, składając hołd autorowi, który był dla nich tak wielką inspiracją. Ale nikt, absolutnie nikt, nie ma tak błyskotliwego i oryginalnego wkładu w mitologię Cthulhu jak Caitlin R. Kiernan.
Do tego nadzwyczajnego zbioru autorka wybrała ponad dwadzieścia swoich lovecraftowskich opowiadań, poczynając od "Valentii" z 2000 roku po nowszą klasyczną "Górę", ponadto pełny cykl Dandridge, a także nowe opowiadanie "M jak Mars". Krótko mówiąc, jest to fundamentalne dzieło zarówno dla fanów Kiernan, jak i miłośników świata Cthulhu.
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Shedao Shai - 09:41 16-02-2023
Kiernan w przedmowie opisuje jak wielkim zaszczytem są dla niej porównania do Lovecrafta. Zapewne przyjemnie by się jej zatem zrobiło, gdyby to przeczytała: w tym zbiorze opowiadań udało jej się zbliżyć do swojego mistrza, wręcz wiernie oddać różne aspekty jego twórczości.
Niestety, w moich ustach nie jest to pochwała. Tak, Kiernan udanie naśladuje styl Lovecrafta, pisząc w sposób staroświecki, a więc i - nudny. Te opowiadania trącą myszką i są dość męczące, po prostu. Fabuła większości opowiadań jest również jakby sprzed stulecia, a więc - przewidywalna, oklepana, w żaden sposób nie interesująca. Czułem się jakbym czytał kolejny tom opowiadań Lovecrafta. Zatem jego fani zapewne odbiorą ten tomik odwrotnie niż ja.
Kilka opowiadań po paru stronach porzuciłem, bo nie umiałem się przez nie przebić. Podchodziłem po nich po parę razy, ale jak już się zorientowałem, że po kilkukrotnej lektutrze nie jestem w stanie powiedzieć o czym są, bo mój mózg co chwilę odpływał w kontemplację ciekawszych rzeczy, dawałem sobie spokój. Część przeczytałem w całości, ale nie było warto.
Zeby nie było, talent Kiernan czasem przebija się przez lovecraftiańskie mielizny. Część opowiadań możnaby uznać za interesujący dialog z twórczością HPLa, za pomysłowe rozbudowywanie jego konceptów, odważną grę utartymi schematami i tak dalej. Jednak jest tego za mało, plus jeśli już materiał wyjściowy nie urywa d..., to wariacje na jego temat też niekoniecznie.
Opowiadań jest tu dużo - o wiele za dużo. Gdyby ten tom miał jakieś 150 stron, a nie blisko 500, to może i mój odbiór byłby lepszy, bo by mnie tak nie zmęczył. Lovecraft jest fajny - od czasu do czasu i w niewielkich ilościach. "Domy na dnie morza" dostarczyły mi dawkę która wystarczy mi spokojnie do końca roku.
Zaznacżę jeszcze, że chętnie przeczytałbym jeszcze coś od Kiernan - mój entuzjazm do jej twórczości od czasu lektury "Czerwonego drzewa" płonie nieustannie, niezmącony lovecraftiańską przygodą. Jednak wolałbym, żeby była to jej autorska twórczość, a nie kolejny hołd dla HPLa (mam nadzieję, że ten temat już wyczerpaliśmy).
2,5/6
Shadowmage - 09:57 16-02-2023
Fani Lovecrafta właśnie szukają chrustu

Trochę mnie zmartwiłeś, bo do tej pory Kiernan mnie nie rozczarowała, nawet jeśli nie zawsze trafiała w moje gusta.
Virgo C. - 10:03 16-02-2023
Shedao - mam dla Ciebie złą wiadomość - Tonąca dziewczyna to nuda to potęgi n-tej

Edit:
Czy może dokładniej - książka ma formę pamiętnika osoby cierpiącej na schizofrenie. I autorka doskonale to oddaje. Pod tym względem książka to cymes. Tylko jednocześnie pamiętniki schizofreników są bardzo ciężkie do czytania.
Fidel-F2 - 10:21 16-02-2023
Dzięki za ostrzeżenie. Naprawdę jest taka zła?
Shadowmage - 10:34 16-02-2023
Virgo C. pisze:Shedao - mam dla Ciebie złą wiadomość - Tonąca dziewczyna to nuda to potęgi n-tej

Edit:
Czy może dokładniej - książka ma formę pamiętnika osoby cierpiącej na schizofrenie. I autorka doskonale to oddaje. Pod tym względem książka to cymes. Tylko jednocześnie pamiętniki schizofreników są bardzo ciężkie do czytania.
Czy ja wiem? Dla mnie "CzD" i "TD" mają bardzo wiele elementów wspólnych.
Shedao Shai - 11:18 16-02-2023
Virgo C. pisze:Shedao - mam dla Ciebie złą wiadomość - Tonąca dziewczyna to nuda to potęgi n-tej

Edit:
Czy może dokładniej - książka ma formę pamiętnika osoby cierpiącej na schizofrenie. I autorka doskonale to oddaje. Pod tym względem książka to cymes. Tylko jednocześnie pamiętniki schizofreników są bardzo ciężkie do czytania.
Uspokajam - czytałem dawno temu i mi się podobała. Nie tak jak "Czerwone drzewo", ale jednak obie powieści Kiernan zaliczam do solidnej literatury. I powiedziałbym, że mają sporo punktów stycznych; widać że pisala je ta sama autorka. Ten zbiór opowiadań jest zupełnie inny.
Virgo C. - 11:27 16-02-2023
Czerwone Drzewo kupiłem, ale jeszcze nie czytałem, bo po brnięciu przez
Tonącą Dziewczynę sobie na razie odpuściłem. Za to wczoraj zamówiłem
Domy... (razem z
Biblioteką na górze Opiec i
Potworami północnoamerykańskich jezior) i chyba wcześniej do Domów podejdę niż do Drzewa.
Shadowmage - 09:13 06-03-2023
Przeczytałem "Domy..." i zgadzam się, że to za dużo na raz. Poniekąd wynika to z natury opowiadań i nawiązywania do twórczości HPLa. W małych dawkach nawet przyjemne, w czytaniu ciągiem męczące.
Janusz S. - 12:27 06-03-2023
Na razie książki Kiernan jedynie zbieram
A wy nie zachęcacie do prób przeczytania...
Shedao Shai - 14:17 06-03-2023
Janusz S. pisze:Na razie książki Kiernan jedynie zbieram
A wy nie zachęcacie do prób przeczytania...
Hola, hola - "Czerwone drzewo" entuzjastycznie polecam
Shadowmage - 14:23 06-03-2023
+1
Thuringwethil - 10:32 08-03-2023
Wyglada na to, że musze w końcu wyciągnąć
Czerwone Drzewo z poświątecznego stosiku wstydu.
Tonąca dziewczyna podobała mi się, ale do najłatwiejszych lektur faktycznie nie należy. W świetle powyższej wymiany informacji
Domy... chyba wezmę jednak w ebooku.