nie mam zastrzezeń do uwag Tyhagary względem moich fotek - bywają one znacznie surowiej oceniane przez różnych ludzi, z których opiniami liczę się mniej lub bardziej;
kwestia kompozycji jest dla mnie bardzo istotna, bo to ona, właściwie nic innego, determinuje odbiór całości: to jak rozłożysz akcenty, jak wykadrujesz określa to na zdjęciu jest najważniejsze, a więc - co chcesz pokazać i przekazać; kadrowanie to podstawa fotografii, to jeden z niewielu elementów, które mogą dać coś 'od fotografa' - inaczej mamy zwykłe odzwierciedlenie rzeczywistości, równie artystyczne i osobiste, co zdjęcia z lądownika na Marsie...
moje kadrowanie ograniczone jest na ogół ogniskową obiektywu - nie ma bólu przy cyfraku, bo on ma zooma i to nawet znośnej jakości, ale na anlogu korzystam ze szkieł stałoogniskowych, żeby jakość naświetlenia umożliwiała możliwie duże powiększenie i zminimalizować różnej maści aberracje świetlne; to, rzecz jasna, mnie dość ogranicza, bo ze szkieł szerszych skaczę z 50 na 28 mm bez stopni pośrednich; inne ograniczenia są drugorzędne;
nie chodzi mi o to, żeby się usprawiedliwiać, tylko o to, żeby było jasne, że sam bardzo dobrze widzę niedociągnięcia tak na poziomie doboru parametrów naświetlania, jak i samej kompozycji;
co do Twoich zdjęć JC
- motyl; nie bawię się w makro, bo nie mam ani sprzętu, ani cierpliwości, ani zamiłowania; moje zdjęcia w tej materii są daleko amatorskie i nie kwalifikują się do pokazywania - za dużo widzę w nich błędów; u Ciebie podstawowym jest moim zdaniem dobór strony, z której podszedłeś do motyla (Rusałki Pawie Oczko z resztą, uroczy jak cała rodzina) - straciłeś dużą część rysunku na skrzydłach (przez skrót perspektywiczny), masz całą masę niewykorzystanej przestrzeni wokół elementu centralnego...bardzo często podchodzę tak pod różnej maści zwierzątka, ale rezygnuję ze zdjęcia, bo mi nie podchodzi kompozycja - tutaj też bym pewnie zrezygnował
- słoneczka; opadający horyzont to małe miki - można przyjąć, że wykorzystujesz zbiegające się linie horyzontu i brzegów rzeki, dość popularny zabieg w komponowaniu pejzażu, nie każdemu podchodzi, ale na pewno nie ejst błędem
ja bym to rozplanował zupełnie inaczej, ale to jest kwestia indywidualnego podejścia, żeby nie rzec: indywidualnej wrażliwości artystycznej...
nie lubię kadrów centralnych - pierwsza fotka jest na granicy takiego ujęcia, na drugiej - trzciny wypełniają pierwszy plan tak, że dominują nad całością, ale malkontencić można nad każdym zdjęciem, a mi pozostaje tylko pozazdrościć takich widoków
pozdrawiam
ps. obrys Słońca wskazuje na zdjęcie cyfrakiem, albo bardzo śmieszną błonę fotograficzną - matryca czy błona? stawiam na to pierwsze, ale jestem ciekaw...
We've all been raised on television to believe that one day we'd all be millionaires, and movie gods, and rock stars. But we won't. And we're slowly learning that fact. And we're very, very pissed off.